Biznes i Finanse
Wygrana Benjamina Netanjahu pozwoli wrócić NSO Group na tory prosperity?
Producent Pegasusa – izraelska firma NSO Group – liczy, że wyborcza wygrana Benjamina Netanjahu, który od zawsze wspierał działalność tej spółki, przywróci ją na tory prosperity. Nękana rozlewającym się skandalem ze spyware firma ma m.in. poważne kłopoty finansowe.
Mijający rok był bardzo trudny dla NSO Group – mimo „sukcesów", jakimi w obszarze inwigilacji, dla zamawiających go klientów, mógł wykazać się system Pegasus.
Liczne skandale spowodowane wykorzystaniem tego systemu do szpiegowania np. osób związanych z opozycją ( również w Polsce), dziennikarzy i aktywistów w różnych krajach świata doprowadziły do ogromnych problemów wizerunkowych firmy.
Niekorzystny PR to jednak nie wszystko – skandale przełożyły się na wpisanie spółki na czarną listę ministerstwa handlu USA, co w praktyce odcięło NSO Group od bardzo bogatego rynku usług dla społeczności wywiadowczej w Stanach Zjednoczonych.
Dziennik „Financial Times" podaje, że wygrana Benjamina Netanjahu w Izraelu jawi się NSO Group jako nadzieja na powrót do „starych dobrych czasów", w których firma cieszyła się poparciem lidera politycznego i jego otoczenia, a także mogła liczyć na szerokie wsparcie rządu.
Czytaj też
Kłopoty finansowe
Jak podaje londyńska gazeta, mijający rok upływał dla NSO Group pod znakiem cięć kadrowych, walki z kosztami działalności i obsługą długu, który sięga 400 mln dolarów. Odcięcie od kontraktów w USA nie pomaga firmie poradzić sobie z tymi problemami.
Cytowany przez dziennik Szalew Hulio – współzałożyciel firmy, twierdzi jednak, że powrót Netanjahu oznacza dla NSO wyczekiwany parasol polityczny i nadzieję na współpracę przy realizacji zamówień publicznych, jak i w ramach współpracy z sojusznikami Izraela.
„Financial Times" podziela obserwacje Hulia – w ciągu 12 lat rządów Netanjahu jako premiera, NSO wyrosła na potężne przedsiębiorstwo technologiczne, narodowego czempiona Izraela. Nie bez przyczyny – technologie firmy były pomocne w polityce zagranicznej prawicowego szefa rządu, który dzięki nim poprawił swoje relacje z krajami Afryki, jak i z Indiami.
Czytaj też
Specyficzna dyplomacja kontraktowa
NSO na sprzedaży Pegasusa dorobiło się statusu jednorożca – firmy wycenianej na ponad miliard dolarów, również – a może przede wszystkim – dzięki biznesowi z Arabią Saudyjską, która zasłynęła jako pierwszy niechlubny użytkownik Pegasusa. Królestwo wykorzystało ten system do szpiegowania zamordowanego na zlecenie władz Dżamala Haszukdżiego – publicysty „Washington Post krytycznego wobec panujących. „FT" przypomina, że w 2017 roku to właśnie Arabia Saudyjska stała się jednym z największych klientów NSO Group.
Netanjahu natomiast chciałby, zdaniem gazety, doprowadzić do tego, co umknęło mu w poprzedniej kadencji – nawiązania oficjalnych relacji dyplomatycznych z Arabią Saudyjską, z którą Izrael oficjalnie pozostaje w stanie wojny.
NSO Group nie jest jedyną spółką, która upatruje swojego powodzenia w powrocie Netanjahu do władzy. Firm tego rodzaju jest więcej – pisze gazeta – i wszystkie je łączy jedno: nadzieja pokładana w inwestycjach w sektor wojskowy, a także społeczność wywiadowczą.
Również tu pojawiają się relacje z Arabią Saudyjską, która przygląda się możliwościom zakupu uzbrojenia od Izraela, w tym – technologii przeciwdronowych, które w przyszłości mogą być wykorzystywane do obrony instalacji petrochemicznych królestwa.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany