Reklama

Biznes i Finanse

Ta praca to tortury. Głos moderatorów Facebooka z Kenii

Autor. Sam Moghadam Khamseh / Unsplash

Moderatorzy pracujący dla Facebooka (Meta) w Kenii twierdzą, że ich praca to tortury. Niemal 200 byłych pracowników zdecydowało się na pozew przeciwko koncernowi oraz firmie pośredniczącej w zatrudnieniu. Sprawa może być globalnym precedensem.

Reklama

Jak wygląda praca moderatorów treści na Facebooku? Na przykład tak, że podczas ośmiogodzinnej zmiany siedzisz w biurze i oglądasz jedno po drugim - nagrania przedstawiające a to molestowanie seksualne dziecka, a to zabójstwo jakiejś kobiety, albo męczarnie, którym poddawane są zwierzęta.

Reklama

To właśnie takie obowiązki wykonywały osoby zatrudniane przez pośrednika na rzecz koncernu Meta w Kenii. Niektórzy płakali. Inni krzyczeli, wpadali w rozpacz, kiedy już nie mogli poradzić sobie z zawartością treści, które mieli oznaczać jako dopuszczalne lub niedopuszczalne z punktu widzenia standardów społeczności platformy.

Pozew za traumę

Niemal 200 z nich postanowiło pozwać firmę Sama świadczącą usługi pośrednictwa w zatrudnieniu, oraz Facebooka, na rzecz którego wykonywali pracę, w związku z warunkami wykonywania zadań służbowych. Odcisnęły one piętno na ich psychice - w wielu przypadkach być może nieodwracalne.

Reklama

Pracownicy z Kenii to nie jedyne osoby wykonujące zadania z zakresu moderacji treści dla Facebooka, które mają do czynienia z takimi problemami. Kilka lat temu media opisywały traumy przeżywane przez osoby zatrudniane w firmie Cognizant, która również pośredniczyła w dostarczaniu moderatorów Facebookowi. Nie miały one zapewnionego wsparcia psychicznego, ani opieki psychologicznej - a praca na wielogodzinnych zmianach wiązała się z oglądaniem nagrań zawierających przykłady najwymyślniejszego ludzkiego okrucieństwa i, mówiąc krótko, zła.

Agencja Associated Press zaznacza, że to pierwszy pozew za szkody psychiczne wywołane pracą przy moderacji treści, z jakim mamy do czynienia poza Stanami Zjednoczonymi. Sprawa pozwu od pracowników z USA zakończyła się w 2020 r. ugodą.

Kenijczycy jednak mogą przyczynić się do powstania precedensu na skalę globalną. Pytanie, czy przełoży się to na zmianę warunków pracy wszystkich moderatorów?

Czy zdrowie psychiczne ma cenę?

Moderatorzy z kilku krajów Afryki zatrudniani przez firmę Sama w stolicy Kenii - Nairobi - domagają się odszkodowania w wysokości 1,6 mld dolarów za złe warunki pracy, niedostateczne wsparcie zdrowia psychicznego i niskie wynagrodzenia.

Wcześniej w tym roku firma Sama zwolniła ich - dlatego, że wycofała się ze współpracy z Facebookiem. Spółka zignorowała też postanowienie sądu, które wskazywało, że zwolnienia odbywają się z naruszeniem prawa, a kontrakty pracowników powinny być utrzymane aż do rozwiązania sprawy sądowej. Zarówno Facebook, jak i Sama podkreślają, że nie naruszają prawa i postępują w zgodzie z regulacjami.

W wielu przypadkach pracownikom kończą się pieniądze, a także wygasają pozwolenia na pracę w Kenii - dlatego, jak wspomina AP, część osób odczuwa rosnącą desperację, zwłaszcza, że ich odporność psychiczna jest mocno nadszarpnięta przez wszystko to, co działo się wcześniej i czego doświadczali podczas wykonywania swojej pracy.

Jak żołnierze

Agencja rozmawiała z jednym z pracowników - 33-latkiem, który ocenił, że moderatorzy pracują jak „żołnierze" przyjmujący za każdym razem ciosy i pociski od użytkowników Facebooka, wrzucających na portal nielegalne treści, takie jak np. nagrania przedstawiające zabójstwa, akty samobójcze czy przestępstwa seksualne.

Ich praca polega na zapewnieniu bezpieczeństwa innym osobom korzystającym z sieci społecznościowej, dlatego z początku odczuwali dumę z jej wykonywania, czuli się „jak bohaterowie społeczności". Szybko jednak przyszło zmęczenie i cierpienie - zwłaszcza, że niektórzy z nich już wcześniej doświadczyli traumatycznych wydarzeń w swoim życiu, uciekając np. przed czystkami etnicznymi czy religijnymi motywowanymi politycznie. Firmy Sama i Facebook nie zapewniły pracownikom wsparcia psychologicznego - dodają.

Klauzula poufności

Pracownicy byli objęci klauzulami poufności, co dodatkowo utrudniało poradzenie sobie z trudnościami w pracy. Po powrocie do domu nie mogli z nikim porozmawiać o tym, co oglądają na moderowanych nagraniach - takie były warunki w kontrakcie.

Mężczyzna, z którym rozmawiała AP, zaczął więc po zwolnieniu z Samy i Facebooka szybko unikać swojej żony, a także dzieci zadających pytania o to, dlaczego już nie pracuje i nie może zapłacić za szkołę.

Wynagrodzenie miesięczne za pracę, które otrzymywał, to 429 dolarów, czyli ok. 1750 zł. Sama twierdzi, że to wynagrodzenie czterokrotnie wyższe niż płaca minimalna w regionie i dodaje, iż przed rozpoczęciem pracy dla Facebooka „ponad 60 proc. mężczyzn i 70 proc. zatrudnianych kobiet żyło poniżej uznanego międzynarodowo progu ubóstwa, czyli mniej niż 1,90 dol. na dzień".

Cena godności

Praca moderatorów treści to jedna z najgorszych prac , jakie można wykonywać w branży nowych technologii. Wiele osób z uboższych krajów jednak decyduje się na nią, aby móc „wskoczyć" do pracy biurowej w branży technologicznej - ocenia cytowana przez AP ekspertka z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles Sarah Roberts.

Pracownicy z Kenii postanowili się zorganizować i stawić czoło firmom stosującym złe praktyki - podczas, gdy w USA takie sprawy zazwyczaj spółki starają się załatwić ugodowo. W związku z tym, w jej ocenie, sprawa z Kenii może stanowić precedens i przełożyć się na sytuację globalną.

Wysłuchanie w sprawie moderatorów zaplanowano na 10 lipca.

Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na:[email protected].

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama