Reklama

Biznes i Finanse

Przyszłość Google’a to sztuczna inteligencja i obliczenia kwantowe

Fot. Mitchell Luo/Unsplash/Domena publiczna
Fot. Mitchell Luo/Unsplash/Domena publiczna

- Nowe technologie, takie jak sztuczna inteligencja i obliczenia kwantowe będą prowadziły do cyfrowej rewolucji, która zmieni świat, a Google będzie za tym podążał - uważa Sundar Pichai, szef Google i Alphabet. 

Sundar Pichai, szef Google i Alphabet jest jedną z osób, które w znaczącym stopniu kształtowały w ostatnich latach internet za sprawą przede wszystkim wyszukiwarki Google, która jest najprawdopodobniej najpopularniejszym produktem firmy i jej wizytówką. 

Inne oferowane przez technologiczny koncern usługi to m.in. Gmail, Google Chrome, Google Maps czy system operacyjny Android, które są powszechnie znane i wykorzystywane na całym świecie. Zapewne to jednak nie koniec - Google będzie sięgał po coraz to nowsze rozwiązania.  

Rewolucja technologiczna 

W wywiadzie przeprowadzonym przez BBC, Pichai zwrócił uwagę na technologie, które w najbliższych latach doprowadzą do kolejnej rewolucji. Mowa tu o sztucznej inteligencji i o komputerach kwantowych. 

- Postrzegam to jako najistotniejszą technologię, jaką ludzkość kiedykolwiek opracuje i nad którą będzie pracować - stwierdził szef Google.

Pichai wskazał, że podstawowe założenie dotyczące sztucznej Inteligencji (Artificial Intelligence - AI) wskazuje, że ma ona stanowić odpowiednik ludzkiej inteligencji, która będzie mogła być wykorzystywana przez maszyny.

Z kolei obliczenia kwantowe nie będą już oparte na systemie binarnym, w którym jedynym wynikiem, jaki można otrzymać, jest 0 lub 1; a będą mogły występować jednocześnie czy możliwe będzie także otrzymanie wyniku mieszczącego się w zakresie 0-1. Sundar Pichai widzi w qubitach (obliczeniach kwantowych opierających się na bitach kwantowych) szansę, która może zmienić świat.  

Google w ogniu krytyki 

Wiele kontrowersji wzbudza temat unikania wysokich podatków przez Google. Jak przypomina BBC, przez wiele lat płacono księgowym i prawnikom, którzy pomagali w zmniejszaniu zobowiązań podatkowych. 

Pichai w odpowiedzi na te zarzuty odpowiada, że w ciągu ostatnich kilku lat Google płacił 20 proc. podatku, co stanowi o wiele większą kwotę niż zobowiązania innych firm technologicznych. Dużą część swoich finansów koncern lokuje również w rajach podatkowych, co wpływa negatywnie na wizerunek firmy, a to z kolei ma znaczący wpływ na zainteresowanie użytkowników.

Dodatkowo Google musi zmagać się z kontrolą prywatności, wymogiem odpowiedniej ochrony danych, a także sprawdzaniem regulacji pod względem monopolu w segmencie wyszukiwarek internetowych. Z podobnym problemem mierzył się ostatnio Facebook.  

Google: ulepsza wynalazki innych

BBC wskazuje także, że Sundar Pichai podejściem do nowych technologii i promowaniem produktów Google "wypracował sobie bardzo pochlebne opinie w środowisku inżynierów oraz kierowników innych koncernów technologicznych".

Koncern Google jest postrzegany jako "ostrożna firma, która inspiruje się wynalazkami innych, ale ulepsza je i sprzedaje jako własne produkty wysokiej jakości, które przynoszą zyski". Nie wszystkie rozwiązania są trafione, ale "eksperymentowanie to również jedna z cech rozpoznawczych tego giganta". 

Warto zauważyć, że żaden z produktów Google’a nie jest autorstwa Sundara, jednak to właśnie dzięki prowadzonej przez niego polityce dystrybucji udało się doprowadzić koncern do światowej dominacji. 

W obliczu fali krytyki z jaką obecnie spotyka się Google, firma ma kłaść "jeszcze większy nacisk na wykorzystanie możliwości sztucznej inteligencji i obliczenia kwantowe". Jak ocenia Pichai, w niedalekiej przyszłości pozwoli to na umocnienie pozycji firmy na rynku nowych technologii. 


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

imageFot. Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama