Biznes i Finanse
Niezależność technologiczna Chin. Wizje prezydenta Xi a rzeczywistość
Chiny zainwestowały ogromne środki finansowe i polityczne w osiągnięcie niezależności technologicznej od Zachodu, w szczególności w zakresie produkcji czipów. Tymczasem, rezultaty tych działań wcale nie zachwycają – zwłaszcza prezydenta Xi Jinpinga, który był inicjatorem wielkiego technologicznego zrywu Chin.
Dziennik „New York Times" przypomina, że punktem zwrotnym w sytuacji rynku technologicznego w Chinach była blokada firm Huawei i ZTE, którą w 2018 roku wdrożyły na swoim rynku Stany Zjednoczone.
Wówczas Państwo Środka zdało sobie sprawę, że sukces krajowych firm produkujących sprzęt elektroniczny i zalewających świat nowymi gadżetami, takimi jak modne smartfony, jak i koncernów operujących w sektorze e-handlu, w dużej mierze oparty był o zachodnie komponenty i dostęp do amerykańskich technologii.
Czytaj też
Blokada dwóch firm (znaczących dla sektora technologicznego w Chinach) i odcięcie chińskiej gospodarki od dostępu do zachodnich technologii, w tym – tak ważnych dla przemysłu technologicznego czipów – wymusiło zmiany.
Czipy kluczowym czynnikiem rozwoju
Prezydent Xi Jinping porównał kiedyś rolę, jaką w chińskiej produkcji odgrywają czipy do tej, którą w ludzkim organizmie ma serce. „Jeśli nie masz mocnego serca, nieważne, jak jesteś wielki – tak naprawdę nie jesteś silny" – powiedział cytowany przez chińskie państwowe media przywódca podczas wizyty w jednej z fabryk podzespołów.
Od tego czasu, jak wspomina „NYT", prezydent Państwa Środka często podkreślał, jak ważne są czipy i wielokrotnie zachęcał przemysł, aby pomagał budować silną, chińską gospodarkę. Zachęty te były tym silniejsze, im bardziej zdecydowanie Stany Zjednoczone skłaniały się ku nakładaniu na Chiny kolejnych sankcji gospodarczych, w tym przez odcinanie branży półprzewodników od kluczowych technologii, które ChRL do tej pory czerpała z USA.
Rozczarowanie prezydenta
Amerykański dziennik pisze, że w ubiegłym miesiącu branżą produkcji czipów w Chinach wstrząsnął szereg postępowań wyjaśniających w sprawie procederu korupcyjnego. Pod lupą służb znalazły się spółki takie, jak m.in. YMTC, a także szef państwowego funduszu znanego jako Big Fund, który inwestował w projekty rozwoju branży półprzewodników.
Czytaj też
Firmy, które są przedmiotem postępowania, były forpocztą chińskich starań zmierzających do ożywienia lokalnej produkcji czipów. Jeśli upadną, to Państwo Środka będzie musiało przemyśleć swoją strategię pompowania pieniędzy w branżę, którą obciążają jak widać wcale niemałe problemy. Ich wystąpienie opóźni również osiągnięcie przez Chiny niezależności na polu produkcji podzespołów.
Według cytowanych przez „NYT" analityków, osiągnięcie pozycji lidera w branży półprzewodników może zająć Chinom kolejne 30 lub nawet 50 lat. To czas, którego kraj Xi nie ma – również USA walczą o pozycję lidera w tym sektorze, czego świadectwem może być m.in. podpisana przez prezydenta Joe Bidena ustawa przeznaczająca środki w wysokości 280 mld dolarów na wsparcie lokalnej branży półprzewodnikowej, zarówno w zakresie produkcji jak i projektowania.
Czytaj też
Oczywiście, decyzja Amerykanów ma związek z rosnącą konkurencją ze strony Chin.
W ciągu ostatnich pięciu lat chińska branża półprzewodników poczyniła znaczne postępy – w 2020 roku sprzedaż podzespołów produkowanych w kraju wzrosła o 30,6 proc. do poziomu 39,8 mld dolarów. Problemem jednak jest wypełnienie luki bardziej zaawansowanych technologii, która istnieje na rynku i której obecnie chińska produkcja nie jest w stanie zaspokoić ze względu na braki wiedzowe i niewystarczający rozwój technologiczny.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany