Reklama

Biznes i Finanse

#CyberMagazyn: Technologie to wszechświat ról. Dlaczego kobiety przechodzą do IT? [WYWIAD]

fot. Becca Tapert/ Unsplash/ Domena publiczna
fot. Becca Tapert/ Unsplash/ Domena publiczna

Przygotuj się, że IT to bardzo dynamiczna branża, za którą trzeba nieustannie nadążać. Technologie to także wszechświat ról. Możesz je zmieniać co jakiś czas, elastyczność jest duża. Jednak zanim zaczniesz, odpowiedz sobie na pytanie: czy to mnie kręci? Czy to jest świat dla mnie? A jeśli tak, dlaczego? Jeśli chcesz się zainstalować w IT wyłącznie po to, by dobrze zarabiać, ale ten świat zupełnie cię nie interesuje, będzie ci trudno. Szkoda życia - zaznacza Karolina Hałaszkiewicz, Agile Lead & Coach, która wspiera kobiety w przebranżowieniu do IT. 

Maria Organ: Przychodzą do ciebie kobiety, które chcą przejść do IT i co mówią?
Karolina Hałaszkiewicz, Agile Lead & Coach, wspiera kobiety w przebranżowieniu do IT: Najczęściej mówią: „ktoś znajomy mi powiedział, że będę w tym dobra”. Często: „słyszałam, że w IT dobrze się pracuje, ale nie umiem programować i nie chcę się tego uczyć”. Przyznają nieśmiało, że wolą pracować z ludźmi. W ten sposób, szukając nieco po omacku w sieci, znajdują na przykład stanowisko scrum mastera i trafiają do mnie.

Towarzyszy im kompleks "za mało technicznej"?
Zdecydowanie. A przecież to jeden z głównych mitów, że aby pracować w technologiach, muszę być techniczna i umieć programować. Sama pracuje w IT 9 lat i tego nie umiem. Nie przeszkadza mi to w pracy.

Nigdy nie miałaś na tym punkcie kompleksów?
Nie, bo wiedziałam, że moja rola jest inna. Nigdy nie miałam też problemu z zadawaniem pytań i mówieniem: nie rozumiem, wytłumacz mi. Ale powszechnie zauważam tu dużą nieśmiałość. A mieć kompleksy wobec programisty, to jak mieć kompleksy wobec chirurga, który na co dzień operuje. Programiści i programistki spędzili długie lata na zdobywaniu wiedzy, są specjalistami w swojej dziedzinie. Jeśli nie chcesz być jedną z nich, po co się porównywać?

Role nietechnologiczne są w świecie IT równie ważne?
To pytanie dotyczy naszego podejścia do ról wspierających w ogóle. Jeżeli masz firmę, która produkuje śruby, to czy zadania księgowej uznasz za tak samo ważne, co zadania osoby pracującej przy produkcji?

Jest taka anegdota, dotycząca wizyty prezydenta Johna F. Kennedy’ego w centrum kosmicznym NASA. Kiedy polityk zauważył sprzątającego dozorcę, przerwał swoją wycieczkę, by się przywitać. Przedstawił się, po czym spytał – A ty, czym się tutaj zajmujesz? – Cóż, panie prezydencie, pomagam wysłać człowieka na Księżyc - odpowiedział dozorca. Kluczowe jest subiektywne poczucie sensu wykonywanej pracy. To ono wpływa na zaangażowanie i przynosi satysfakcję.

Skąd zatem te błędne przekonania i kompleksy?
Branża tech wciąż mocno kojarzy się wyłącznie z programowaniem. Tymczasem powstał już cały wszechświat stanowisk, które mają je wspierać.

Natomiast kompleksy u kobiet mogą brać się stąd, że wciąż bywamy infantylizowane. „Nie musisz rozumieć, jesteś kobietą”. Jeśli słyszałaś w swoim życiu, że jesteś głupiutka, trudno ci będzie pomyśleć o sobie inaczej. Przychodzą mi do głowy wspomnienia sytuacji, gdy ktoś ostentacyjnie próbował mi pokazać, że przymyka oko, bo jestem dziewczyną. Protekcjonalne podejście, zamiast próby rzetelnego wytłumaczenia tematu.

Miałaś tyle pewności siebie, żeby zaprotestować?
Nie od początku. Wraz rosnącą frustracją odzywałam się częściej. Dziś wspierając kobiety powtarzam: mamy XXI wiek. Możesz się odezwać i powiedzieć, że ktoś zachowuje się niewłaściwie. Kobieta ma takie same intelektualne zasoby, żeby coś zrozumieć, jak mężczyzna. Bycie technicznym czy dobrze wyspecjalizowanym nie determinuje prawa do bycia dupkiem.

Mity w pracy w IT 

Stąd Womensa - nazwa Twojego programu mentoringowego?
Słowo mensa dotyczy intelektu i etymologiczne pochodzenie od słowa men. Można je oczywiście tłumaczyć jako człowiek, ale kojarzymy je najczęściej z mężczyzną. A ja uważam, że intelekt nie jest kwestią płci. Nazwa powstała dla równowagi. Sama zawodowo wspieram zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Poza mentoringiem pracuję w software housie, głównie z mężczyznami. W pracy z nimi korzystam z tych samych narzędzi, z których korzystam, gdy wspieram kobiety.

Jakie inne szkodliwe mity im odczarowujesz?
„Nie mam żadnego doświadczenia”.

Przekonanie charakterystyczne dla kobiet.
Wrócę do przykładu dziewczyny, która była kierownikiem sklepu odzieżowego. Pracowała tam 12 lat. Po czym przychodzi do mnie i mówi przerażona, że nie ma żadnego doświadczenia. Gdy zmapowałyśmy jej umiejętności, okazało się, że w nowym zawodzie będzie z nich czerpać bez końca.

Co znaczy zmapować umiejętności?
Szczegółowo je skatalogować i przetłumaczyć na potrzeby nowej roli w IT. Kobiety, które się u mnie pojawiają, mają niesamowite zasoby. A jednocześnie mnóstwo niepewności i wątpliwości. Często są tak przyzwyczajone do swojej pracy, że trudno im zauważyć własne umiejętności.

W takiej sytuacji ważne, by wypisać swoje codzienne zajęcia pojedynczo i maksymalnie konkretnie. A później przetłumaczyć je na język nowej roli, przy pomocy kogoś, kto już ją zna. Zbudować most między tymi światami. Kluczem jest to, by wyjść z własnej głowy. Dlatego potrzebna jest druga osoba, która zada odpowiednie pytania.

Jak to wyglądało w przypadku tej podopiecznej?
Bardzo szybko się okazało, że codzienne planowanie pracy zespołu w sklepie, to rodzaj wsparcia, jakiego zespół developerski będzie oczekiwał codziennie rano podczas tzw. daily stand-upów. To się mapuje 1:1. Codzienna praca z informacją zwrotną po zakończeniu dniówki w sklepie, odpowiada dawaniu informacji zwrotnej członkom zespołu developerskiego. Dodatkowo wspiera regularne retrospektywy, podczas których śledzimy postępy i sprawdzamy, co można poprawić. Regularne szkolenia również okazały się szalenie przydatne, bo to codzienne zajęcie scrum mastera. Wystarczyło, że przetłumaczyłyśmy doświadczenie i wydarzyła się magia.

Nauka nowej roli to trening jak każdy inny

Odkryła na nowo swoje kompetencje.
Poczuła je. Przetłumaczone doświadczenie posłużyło jako szkielet pod nowe CV. Z tą nową historią o sobie poszła na rozmowy rekrutacyjne. Potrafiła już mówić o swoich kompetencjach. Czuła się pewniej, bo mogła odwołać się do realnych doświadczeń. Finalnie dostała dwie konkurencyjne oferty.

Dziś opowiada swoją historię, inspirując innych. Nie pomija momentów przestoju i zwątpienia. Jednocześnie podkreśla, że kroki milowe, to program mentoringowy, niezachwiana wiara bliskich osób i ten moment, gdy zobaczyła, że ma doświadczenie.

Dlaczego mentoring okazuje się w IT tak ważny?
Programy mentoringowe mają ogromny sens w każdej zmianie. Żeby się czegoś nauczyć i robić to dobrze, trzeba trenować. Powtarzać i próbować robić lepiej. Nauka nowej roli to trening jak każdy inny. Podobnie jest z nauką tenisa ziemnego czy jazdy konnej. Kiedy próbujesz to robić na własną rękę miotasz się, nie rozumiesz od czego zacząć, utrwalasz sobie mity i niezdrowe przekonania. Jeśli pojawi się ktoś, kto powie gdzie i od czego zacząć, wskaże gdzie można coś poprawić, z pewnością nauczysz się szybciej.

Kobiety często mają też zaniżone oczekiwania. Są tak skupione, żeby dostać pracę w technologiach, że nie myślą o niczym więcej. Z jednej strony to naturalne. Mówi się, że gdy nie ma co do garnka włożyć, nie skupiasz się na tym, że nie jeździsz Ferrari. Tu osoba z doświadczeniem wskaże, że szukając pracodawcy warto też zwrócić uwagę na kulturę pracy w organizacji, budżet szkoleniowy, tematy równościowe, wellbeing. Kobiety, które przychodzą do IT, nie myślą w tych kategoriach.

Kobiety w IT

A co myślą o roli kobiet w IT te, które już funkcjonują w branży?
Podobnie jak w świecie feministek, są różne obozy. Są takie, które głośno walczą, by temat kobiet w IT był na widoku. Przy każdej okazji wspominają o równouprawnieniu, tworzą dedykowane programy, postulują parytet w zatrudnieniach. Po drugiej stronie stoją dziewczyny przekonane, że taka postawa tylko pogłębi problem. Uznają, że same z siebie robimy osoby, które trzeba specjalnie wspierać. Nie życzą sobie, by dawać im fory, by ktoś myślał, że zostały zatrudnione ze względu na płeć.

Które podejście reprezentujesz?
Jestem pomiędzy tymi światami. Zgadzam się z tym, że kompetencje się bronią. Nie zatrudniam do swojego zespołu ze względu na płeć. Jednocześnie uważam, że programy wspierające są ważne, dobre i potrzebne. Myślę o nich, jak o programach wyrównujących szanse. Na podobnej zasadzie tworzy się programy wyrównujące szanse na edukację dzieci z mniejszych ośrodków. Społecznie i kulturowo kobiety przez setki lat były wykluczone zawodowo.

Dziś 77 proc. Polaków i Polek wciąż zgadza się ze stwierdzeniem, że najważniejszą rolą kobiety jest opieka nad domem i rodziną. A jakie role kobiety zajmują najchętniej w IT?
Te cyfry zmieniają się bardzo dynamicznie. Na ten moment mamy duży odsetek kobiet na stanowiskach związanych z rekrutacją, marketingiem, komunikacją. Mniejszy w rolach procesowych i w sprzedaży. Role developerskie znacznie zyskują na popularności, wystarczy spojrzeć na statystyki uczelni.

A autorytety? Czy kobietom w tej branży trudno zająć rolę eksperta?
W przestrzeni zwinności i agile, w której funkcjonuję, nadal jest zdecydowanie więcej mężczyzn. Czy tak jest ze względu na przeszkody obiektywne, zewnętrzne czy wewnętrzne? Trudno mi ocenić. Kontekst technologiczny narzuca pewną narrację. Jeśli jesteś ekspertem w tech, to prawdopodobnie jesteś mężczyzną, bo to wciąż zmaskulinizowana branża. Trudno mi się wypowiadać w imieniu kobiet, które być może próbowały się przebić, ale im nie wyszło.

Technologie to wszechświat ról

Ty się przebiłaś. Zostałaś zaproszona na TEDx. Występujesz, edukujesz, jesteś liderką i mentorką.

Zawsze pielęgnowałam w sobie przekonanie, że jeśli będę pracować wystarczająco ciężko i wytrwale, to będę dobra. A jak będę dobra, to się przebiję.

W pewnym momencie dochodzi do swego rodzaju przebudzenia: moje kompetencje, moja tożsamość i granice, moje poczucie własnej wartości są ważne. Ale nikt mi tego nie da w prezencie. Trzeba to wszystko wypracować w próbach, w pocie, często w trudnych sytuacjach.

Ja mam bardzo silną wiarę w to, że chcę iść po swoje i dam radę. Najwyżej po drodze się przewrócę i coś zepsuję. Później się podniosę, poprawię i pójdę dalej. Zawsze chciałam się rozwijać zawodowo. Mam odpalony taki tryb, że idę i konfrontuję się z życiem.

Co byś dziś powiedziała kobiecie, która wkracza do świata technologii?
Będą momenty, gdy nie będziesz rozumieć. Będą momenty, gdy zamkniesz się w łazience, żeby googlować słowo, którym posługują się wszyscy dookoła. Będą momenty, kiedy pokłócisz się o podstawowe wartości i takie, gdy poczujesz, że nadajesz na zupełnie innych falach niż osoby w pobliżu. To wszystko jest okej.

Przygotuj się, że IT to bardzo dynamiczna branża, za którą trzeba nieustannie nadążać. Technologie to także wszechświat ról. Możesz je zmieniać co jakiś czas, elastyczność jest duża. Jednak zanim zaczniesz, odpowiedz sobie na pytanie: czy to mnie kręci? Czy to jest świat dla mnie? A jeśli tak, dlaczego?

Jeśli chcesz się zainstalować w IT wyłącznie po to, by dobrze zarabiać, ale ten świat zupełnie cię nie interesuje, będzie ci trudno. Szkoda życia.

Na co nie szkoda?
Dla jednej z moich potencjalnych podopiecznych na torty artystyczne. Dla mnie na wszystko, co naprawdę pasjonujące.

Maria Organ: Dziękuję bardzo za rozmowę. 


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze (1)

  1. IT Crowd

    Wpychanie na siłę kobiet do IT jest bez sensu. Część z nich jest ok, ogarniają, ale większość jest jak świnka morska w IT. Ani to świnka, ani morska. Przyjść dla kasy do IT bez pasji to robienie krzywdy sobie, a przede wszystkim zaangażowanym współpracownikom

Reklama