Chiny przedstawiły nowy plan pięcioletni, którego celem jest osiągnięcie przez Państwo Środka niezależności od amerykańskich technologii, w tym półprzewodników, procesorów, systemów operacyjnych oraz infrastruktury chmurowej. Chiński rząd podkreślił, że kraj stać na osiągnięcie przełomu w dziedzinie innowacji, dlatego też będzie silnie wspierał lokalne firmy, aby szybciej rozwijały się i stały się konkurencyjne względem Zachodnich marek.
Chiński premier Li Keqiang podczas przemówienia w ramach Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych w Pekinie wskazał na kluczowe obszary, w których Państwo Środka może osiągnąć technologiczny przełom – informuje agencja Bloomberga. W szczególności odniósł się do branży półprzewodników, systemów operacyjnych, procesorów komputerowych i przetwarzania w chmurze, gdzie obecnie dominują firmy amerykańskie. Jak podkreślił, ogólnokrajowe wydatki na badania i rozwój będą rosły o ponad 7% rocznie.
Chiny skupiają się na zmniejszeniu swojej zależności od Zachodu w obszarze kluczowych komponentów, takich jak chipy komputerowe, co jest szczególnie widoczne w czasie nasilenia się pandemii COVID-19, gdzie zauważalnym problemem dla Państwa Środka stał się niedobór półprzewodników. Rząd w Pekinie chce, aby krajowe koncerny mogły konkurować z globalnymi markami, w tym gigantami branży Intelem oraz Taiwan Semiconductor Manufacturing Co.
Innowacje pozostają w centrum działań modernizacyjnych Chin. Wzmocnimy nasze badania i technologię, aby zapewnić strategiczne wsparcie dla rozwoju Chin.
Przemówienie premiera odnosi się do celów wymienionych w 14-tym chińskim planie pięcioletnim, w którym priorytetowo potraktowano dążenie do postępu w takich obszarach jak obliczenia kwantowe, sieci neuronowe czy banki DNA – informuje agencja Bloomberga. Dokument zwiera strategię obejmującą aspiracje do zastąpienia amerykańskich dostawców przy jednoczesnym wspieraniu krajowych firm w rozwoju. Pekin w ten sposób chce „bronić się przed Waszyngtonem”.
W tym miejscu warto mieć na uwadze, że Chiny są krajem, który importuje chipy o wartości 300 mln dolarów rocznie, a pogłębiający się globalny niedobór komponentów zwiększa ryzyko uzależnienia się od potencjalnie wrogich dostawców. W związku z tym Pekin chce postawić na rozwój własnych rozwiązań i tym samym zredukować ilość dostaw od zewnętrznych firm, w tym przede wszystkim amerykańskich koncernów. Jak Państwo Środka ma zamiar tego dokonać? Wskazano m.in. na budowę większej liczby laboratoriów oraz ośrodków innowacji, a także zwiększenie wysiłków na rzecz wdrożenia założeń programu Sci-Tech Innovation Agenda 2030. Nie bez znaczenia są również działania mające na celu przyciągnięcie większej liczby talentów z innych państw.
Rywalizacja w obszarze technologii między Stanami Zjednoczonymi a Chinami to konfrontacja o znaczeniu geopolitycznym. Oddziałuje na wiele gałęzi, w tym biznes, politykę, społeczeństwo, kulturę czy stosunki międzynarodowe. W efekcie trwający „wyścig” przekłada się na liczne procesy i zjawiska występujące nie tylko wewnątrz tych państw, ale również na poziomie globalnym.
Przykładowo, Waszyngton nieustannie naciska na sojuszników, aby Ci zrezygnowali z korzystania z chińskich rozwiązań, m.in. w obszarze technologii 5G. Biały Dom argumentuje swoje działania troską o bezpieczeństwo narodowe USA oraz partnerów, tłumacząc, że koncerny z Państwa Środka są narzędziem w rękach rządu do realizacji jego celów.
Z drugiej Chiny odpierają zarzuty Amerykanów, twierdząc, że nic takiego nie ma miejsca, a stanowisko Stanów Zjednoczonych do tej pory nie zostało poparte żadnymi dowodami. W związku z tym firmy z Państwa Środka starają się przezwyciężyć „nagonkę” na rynku, oferując swoje usługi i rozwiązania innym państwom. Najnowszy plan pięcioletni wskazuje jednak, że chiński rząd nie chce być dalej zależny od dostawców uznawanych za zagrożenie, w tym głównie amerykańskich koncernów.
Pozytywnym skutkiem wyścigu technologicznego między USA a Chinami jest z pewnością zdynamizowanie rozwoju technologii i innowacji. Oba państwa wzajemnie „napędzają się”, co prowadzi do powstawania nowych rozwiązań. Współcześnie wiele mówi się o sieci 5G, lecz między Waszyngtonem a Pekinem toczy się już rywalizacja o prymat w dziedzinie 6G. Ten, kto pierwszy osiągnie dominację w tym obszarze, zapewni sobie globalną dominację w wymiarze geopolitycznym. Dlatego też żadna ze stron nie zamierza odpuścić, co potwierdzają podejmowane przez te państwa inicjatywy.
Dla Amerykanów wyścig o 6G jest szczególnie ważny, ponieważ przespali konfrontację w zakresie 5G. W związku z tym głównym celem Waszyngtonu jest zdominowanie technologii szóstej generacji. Z kolei zamiarem Chin jest utrzymanie wiodącej roli na rynku telekomunikacji i tym samym przeciwstawianie się konkurencyjnym rozwiązaniom pochodzącym z USA.