Reklama

Biznes i Finanse

90 mln USD funduszy podejrzanego o oszustwa kryptowalutowe zamrożone

Fot. Antana/Flickr/CC 2.0
Fot. Antana/Flickr/CC 2.0

Nowozelandzka policja zajęła fundusze o wartości 140 mln dolarów nowozelandzkich (90 mln USD) należące do Rosjanina Aleksandra Winnika, który jest podejrzewany o oszustwa i pranie pieniędzy za pośrednictwem giełdy kryptowalutowej BTC-e - donoszą media w poniedziałek

Jak podkreśla w swojej relacji dziennik "The New Zealand Herald", zajęta przez nowozelandzką policję kwota będąca własnością spółki Aleksandra Winnika, jest najwyższą w historii tego kraju. O dalszym losie funduszy zadecyduje sąd. Podejrzany miał ulokować pieniądze w nowozelandzkiej spółce ze względu na stosunkową łatwość w powoływaniu tego typu podmiotu.

Śledczy w Nowej Zelandii w sprawie Winnika ściśle współpracowali z amerykańskim urzędem skarbowym (IRS). Podejrzany pozostaje w zamknięciu od połowy 2017 r., kiedy na wczasach z rodziną zatrzymały go greckie służby na prośbę strony amerykańskiej. Na początku roku Winnik trafił do Francji, gdzie w styczniu br. postawiono mu wstępne zarzuty prania pieniędzy i wymuszenia. W dalszej kolejności podobną sprawę, jakkolwiek w szerszym zakresie, zamierzają wytoczyć mu władze USA.

Według Stanów Zjednoczonych Rosjanin jako operator giełdy kryptowalutowej BTC-e, przez lata jednej z największych platform tego typu, uczestniczył w praniu nawet kilku miliardów dolarów pochodzących z łapówkarstwa, handlu narkotykami, wyłudzeń z użyciem oprogramowania szyfrującego, kradzieży tożsamości oraz przestępstw fiskalnych. Na kontrolowane przez Winnika konta miała także trafić część środków wyprowadzonych w cyberataku, który pogrążył japońską giełdę kryptowalutową Mt. Gox. Łącznie za zarzucane mu czyny Winnikowi grozi w USA do 55 lat więzienia.

Podejrzany nie przyznaje się do winy i utrzymuje, że nic nie wiedział o nielegalnych procederach, w które zaangażowana miała być platforma BTC-e. Jak twierdzi, jego rola sprowadzała się do doradztwa technicznego. Nadal stara się - bezowocnie - o odesłanie do ojczystej Rosji, gdzie grozi mu jedynie kara za oszustwo. 

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama