Reklama

Social media

Wolność słowa a mowa nienawiści. Niemiecki Trybunał Sprawiedliwości w sporze z Facebookiem

Fot. LoboStudioHamburg/Pixabay/Domena publiczna
Fot. LoboStudioHamburg/Pixabay/Domena publiczna

Niemiecki sąd wydał nakaz Facebookowi, aby przywrócił posty, które zostały uznane za niezgodne z polityką platformy i usunięte bez wiedzy użytkowników - informuje Politico.

W 2018 roku doszło do sytuacji, w której Facebook usunął rasistowskie posty dwóch niemieckich użytkowników, wskazując na ich agresywny i antyimigrancki charakter.

Właściciele platformy uznali to za mowę nienawiści, która jest niezgodna z polityką Facebooka, w efekcie czego zablokowano ich konta na kilka dni. Użytkownicy zarzucili serwisowi, że naruszono ich wolność słowa i nie poinformowano o radykalnych krokach, które podjęły władze popularnego serwisu.

Sprawa sądowa

Niemiecki Federalny Trybunał Sprawiedliwości wydał w tej sprawie orzeczenie, w którym stwierdził, że Facebook ma prawo do decydowania o treściach, jakie są publikowane na platformie, ale powinien odpowiednio informować użytkowników o swoich decyzjach, które ich bezpośrednio dotyczą i dać im szansę na odpowiedź. 

Zgodnie z tą decyzją media społecznościowe w Niemczech będą zobowiązane do ostrożniejszego respektowania postanowień własnej polityki z poszanowaniem praw użytkowników.

Sprawa stanowi precedens, który może zmotywować Unię Europejską do zaostrzenia regulacji dotyczących kontroli treści przez media społecznościowe, ograniczając tym samym ich swobodę. 

„Z zadowoleniem przyjmujemy orzeczenie, które podtrzymuje zasadę, że platformy takie jak nasza mają prawo do usuwania mowy nienawiści niezgodnej z polityką firmy i blokowania kont użytkowników” - komentuje rzecznik Facebooka dla Politico. Dodaje, że firma przeanalizuje tę decyzję.

Bruksela podejmie dalsze kroki

Orzeczenie wydane przez niemiecki sąd ma istotne znaczenie w dochodzeniu swoich praw przez jednostki w sporach z dużymi firmami mediowymi - podkreśla Politico. 

Taki rozwój sprawy będzie miał wpływ na kształtowanie się projektu Aktu o usługach cyfrowych (Digital Services Act), mającego istotne znaczenie dla regulacji praw mediów społecznościowych, które będą musiały zwiększyć przejrzystość podejmowanych przez siebie decyzji i umożliwić użytkownikom ustosunkowanie się do nich.

„Sprawa ta jest potwierdzeniem, że zasady moderacji treści stosowane dotychczas były ustalane jednostronnie przez platformy technologiczne i takie działania mają swoje granice” - komentuje  dla Politico Julian Jaursch, pracownik berlińskiego think tanku Stiftung Neue Verantwortung.


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama