Social media
Pomyśl zanim udostępnisz, czyli jak nie paść ofiarą fake newsa
Codzienne korzystanie z sieci naraża nas na możliwość zapoznania się z tymi informacjami, które podstępnie ktoś przygotował, aby wprowadzić w błąd opinię publiczną. Nikt z nas również, nie chce być tym, kto udostępni lub prześle dalej poprzez media społecznościowe fałszywą treść. Jednak możliwość pomyłki jest bardzo duża, dlatego też warto zwrócić uwagę na kilka wskazówek, które odpowiedzą na pytanie jak nie dać się oszukać.
Unijny projekt EUvsDisinfo przygotował dla użytkowników porady w formie krótkiego poradnika odnośnie zachowań i nawyków, które pozwolą nam uniknąć przykrej wpadki w sieci lub powielenia i przekazywania dalej nieprawdziwej informacji. Wskazówki wydają się być wręcz banalne, dlatego właśnie ich prostota pozwoli wykryć zanim zanim zdecydujemy się przekazać dalej rewelacyjnych, aczkolwiek nieprawdziwych wiadomości. Choć zasady te są prawdopodobnie wszystkim doskonale znane, codzienna rutyna, a czasami bezrefleksyjne przewijanie newsfeeda sprawia, że stajemy się ofiarami specjalnie przygotowanej i spreparowanej informacji.
Wskazówki te mogą okazać się zbawienne w okresach napięcia, kiedy wzmaga się produkcja tego typu treści – jak wybory, napięcia polityczne i społeczne oraz jak pokazuje ostatni okres, również pandemia. Unijny projekt przygotował najbardziej sztandarowe wskazówki, które pozwolą nam zachować higienę przeglądania informacji.
Pierwszą i wydaje się najważniejszą wskazówką jest „sprawdź adres”. W mediach społecznościowych bardzo łatwo jest napotkać na link do strony, która bliźniaczo przypomina znane serwisy i naśladuje ich adresy. Dlatego też przed kliknięciem w link, który otrzymujemy warto sprawdzić, czy aby na pewno domena jest tą, za którą chce się podawać. Taki krok pozwoli nie tylko uniknąć zapoznania się z informacją potencjalnie fałszywą, ale również przed zainfekowaniem urządzenia złośliwym oprogramowaniem.
„Zweryfikuj treść” mówi druga wskazówka. Czyli co należy zrobić? Informacje, która są ciekawe, ale umieszczone zostały na nieznanym portalu, warto zweryfikować, czy pojawiła się ona również na znanych i cenionych źródłach. Warto także pamiętać, że link podany przez stronę na Facebooku, która posiada licznych obserwujących, nie oznacza, że jest on wiarygodnym źródłem. A przede wszystkim warto zwrócić uwagę na datę publikacji – czasami stare materiały powracają z drobnymi zmianami lub przekazywane w ramach postu w zupełnie innym kontekście. W trakcie ważnych wydarzeń, jak np. wybory, warto również sprawdzić datę przygotowania danych statystycznych, na które powołuje się artykuł lub możliwe nieaktualne informacje. Na co jeszcze zwrócić uwagę? W czasie politycznych napięć i walki o głosy wyborców, warto również zwrócić uwagę na wycięte z kontekstu wypowiedzi polityków.
Nie należy wierzyć we wszystko na co natrafimy w sieci albo zostanie przesłane przez naszych znajomych. „Nie daj się zwieźć” czyli? Uwaga na treści, które opierają się na spiskowych teoriach lub na „nieznanych”, „tajnych”, „nieujawnionych” badaniach, działalności „sekretnych” grup, „pewnych” źródłach, które wolą zostać nieujawnione czy informacji, które brzmią rodem z filmów science-fiction.
Kolejna wskazówka bardzo mocno łączy się z poprzednią poradą, „sprawdź źródło informacji”. W wypadku stron, które nie są znane użytkownikowi dobrym rozwiązaniem jest sprawdzenie stopki redakcyjnej. Dobre źródła posiadają informacje o właścicielu portalu, redaktorze naczelnym czy liście dziennikarzy. Artykuł powinien również reprezentować różne punkty widzenia, a jeśli odnosi się do spornych kwestii, to przedstawiać argumenty dwóch stron. Kolejnym krokiem i zarazem wskazówką powinno być również „sprawdzenie autora”. Zawsze warto sprawdzić, czy autor, który przygotowuje tekst w ogóle istnieje. Może się zdarzyć, że nieuczciwi kreatorzy wiadomości, publikują swoje wiadomości pod zmyślonym nazwiskiem. Jeśli chcemy mieć 100 procentową pewność, że wiadomość pochodzi od sprawdzonej osoby lub instytucji należy „Sprawdzić źródło” – jeśli artykuł bazuje na anonimowych źródłach, lub nie ma ich w cale, powinna zapalić się czerwona lampka.
Niech pierwszy kamieniem rzuci ten, kto nie nabrał się na sfabrykowane zdjęcie lub umieszczone w kontekście, dzięki któremu autoryzuje kłamstwo. „Sprawdź zdjęcie” jest niezwykle ważną poradą wtedy, kiedy mamy do czynienia np. z relacjami z wieców, zgromadzeń czy protestów. Zdjęcie może zostać również odpowiednio przycięte lub może mieć zmienioną kompozycję, aby tłum przedstawić jako ogromny lub wręcz przeciwnie jako malutki. Należy pamiętać także o nagraniach wideo, które mogą zostać zmanipulowane przy pomocy technik deep fake.
I chyba najważniejsza porada „myśl zanim przekażesz”. Nagłówki w artykułach, szczególnie tych „szokujących” są specjalnie tworzone tak, aby przykuwać uwagę. Należy uważać, aby nie dać się złapać na rewelacyjny nagłówek i przekazać artykuł dalej, zanim się w ogóle z nim zapoznamy. Miejmy na uwadze również działalność botów – kont, które przekazują niewyobrażalnie dużo treści, mają problemy z językiem lub ze składnią zdania. Szczególna uwaga powinna być skierowana na tytuły próbujące wywierać wpływ na emocje – szokować, straszyć, wywoływać poczucie niesprawiedliwości czy obrzydzenia.
A jeśli chcesz wiedzieć więcej … Sprawdź wykryte przejawy dezinformacji u „fact checkerów”.