Social media
Facebook umożliwi tropienie ukrytych reklam politycznych
Facebook umożliwi użytkownikom tropienie sponsorowanych treści politycznych nawet, jeśli pochodzą one z prywatnych kont. To odpowiedź na działania sztabu wyborczego Michaela Bloomberga, który zapłacił internautom za memy dyskredytujące Donalda Trumpa.
Decyzja Facebooka pojawiła się krótko po tym, jak okazało się, że kandydat Demokratów na prezydenta Michael Bloomberg zaczął opłacać popularnych twórców memów oraz influencerów, by publikowali na należącym do Facebooka serwisie Instagram treści ośmieszające Donalda Trumpa. Kiedy sprawa wyszła na jaw, użytkownicy kont zmienili ich status z publicznych na prywatne, co uniemożliwiło śledzenie publikowanych przez nich treści. Tymczasem zgodnie z polityką Facebooka wszystkie treści sponsorowane powinny być publikowane na publicznych profilach.
W odpowiedzi na tego typu działania, Facebook postanowił wprowadzić narzędzie, które pozwoli użytkownikom identyfikować sponsorowane treści polityczne nawet, jeśli pochodzić one będą z prywatnych kont.
Rob Leathern, dyrektor zarządzania produktem Facebooka, w opublikowanych w czwartek wieczorem tweetach poinformował, że Facebook w swojej darmowej wtyczce CrowdTangle, służącej do analizy treści w social media, zainstaluje nową kolumnę, gdzie zobaczyć będzie można sponsorowane treści, dotyczące kandydatów na prezydenta USA. Materiały zostaną oznaczone etykietą informującą o tym, że kontent jest sponsorowany.
"Badamy różne możliwości, by zapewnić pełną transparentność politycznych reklam, które najpierw publikowane są np. na Instagramie jako publiczne, a potem przekształcane w konta prywatne" - napisał na Twitterze Leathern
Wcześniej w lutym Facebook zapowiedział, że co prawda umożliwi kandydatom do fotela prezydenta umieszczanie sponsorowanych materiałów na platformach społecznościowych, jednak nie będą one katalogowane w ogólnodostępnej bibliotece reklam FB.
Zgodnie z przepisami obowiązującymi w USA wszystkie posty sponsorowane, także te polityczne, muszą zawierać informację o tym, że powstały w ramach płatnego partnerstwa. Dotyczy to również treści publikowanych przez tzw. influencerów.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany