Reklama

Social media

Dotrzymać kroku cyfrowej (r)ewolucji

fot.  Tim Käbel/ Unsplash/ Domena publiczna
fot. Tim Käbel/ Unsplash/ Domena publiczna

Powiedzenie „lepiej późno niż wcale” często można odnieść do ważnych działań, które – chociaż z opóźnieniem – w ostatecznym rozrachunku były lepsze od całkowitego zaniechania. W kontekście trwającego już konfliktu hybrydowego, którego Polska jest uczestnikiem i stroną, jak również przygotowań krajów wschodniej flanki NATO do wyścigu cyberzbrojeń, warto byłoby je sparafrazować i powiedzieć: „lepiej późno – niż później”.

XX wiek przyniósł światu wyścig zbrojeń na nieosiągalną do tamtej pory skalę – dwa rywalizujące mocarstwa, Stany Zjednoczone i Związek Radziecki, oraz ich sprzymierzeńcy napędzali sektor zbrojeniowy wielkimi kwotami w celu uzyskania przewagi w konwencjonalnym konflikcie. Efektem ubocznym tych działań był rozwój nauki i technologii cywilnych, które czerpały garściami z rozwiązań technologicznych opracowanych na potrzebę działań militarnych. W ostatnich dekadach następuje odejście od tradycyjnych konfliktów zbrojnych na rzecz konfliktów hybrydowych, które – oprócz sił zbrojnych – angażują rosnące w siły armie cywili. Zaszczytne miejsce wśród nowych rodzajów sił nie-zbrojnych zyskują specjaliści w zakresie cyberbezpieczeństwa, którzy już obecnie są siłą napędową konfliktów poniżej progu wojny.

Czytaj także: Samodzielność sztucznej inteligencji jest możliwa? "Nie może pozostać sama sobie"

Rozwijający się wyścig cyberzbrojeń, tak jak jego imiennik z czasów Zimnej Wojny, angażuje całe społeczeństwo, wciągając w prowadzone działania, oprócz wojska, administrację publiczną, jak również podmioty prywatne oraz samych obywateli. Odmiennie jednak, względem poprzedniego wieku, świadomość społeczeństwa dotycząca trwającego konfliktu jest niewielka, a możliwość wskazania palcem konkretnego wroga – coraz rzadsza. Kiedy wrogiem może być potencjalnie każdy użytkownik internetu, państwom pozostają dwie połączone ze sobą strategie: skuteczna obrona strategicznych celów oraz techniki odstraszania potencjalnych atakujących, które zniechęciłyby do ataku większość podmiotów i osób prywatnych.

Era wielkich rewolucji cybernetycznych?

Obydwa działania wymagają wypracowania skutecznych rozwiązań technicznych, te natomiast od lat są rozwijane w większości przez podmioty prywatne. Era wielkich rewolucji cybernetycznych obecnie odbywa się częściej przy udziale państw, nie za ich sprawą, czego przykładem może być rozwój machine learning. Nauczanie maszynowe pierwotnie i w głównej mierze angażowało naukowców, dopiero w XXI wieku zyskując szersze zastosowanie w dziedzinie bezpieczeństwa. Nie jest to samo w sobie niekorzystne, natomiast na szkodę większości współczesnych demokracji działa fakt powstawania „silosów” wśród podmiotów, które zajmują się bezpieczeństwem cybernetycznym. W ramach swoich grup – instytucji publicznych, wojska, biznesu, nauki – podmioty komunikują się sprawnie, wymieniają opiniami, informacjami o napotykanych problemach oraz potrzebnych i dostępnych rozwiązaniach. Niestety, przekazanie tych informacji do osób lub instytucji spoza „silosu” następuje z opóźnieniem lub w ogóle do niego nie dochodzi.

Era cyberzbrojeń będzie nieuchronnie prowadziła również do innego zjawiska, którego efekty są już zauważalne. Wraz z rosnącymi różnicami w potencjale poszczególnych państw, można będzie mówić o darwinizmie technologicznym, który będzie oznaczał nic innego, jak zwycięstwo i przeżycie jedynie podmiotów (w tym państw), które będą w stanie najszybciej adaptować się do zmieniających się okoliczności.

Umiejętność przystosowania się do dynamicznie ewoluującego środowiska cyfrowego już jest jednym z elementów kreowania skutecznej polityki bezpieczeństwa państwa, a jej znaczenie będzie jedynie rosnąć. Mimo tego że państwa są świadome konieczności, jaką jest nadążanie za zmianami technologicznymi, mało które z nich posiada gotową recepturę na sukces.

Wchodząc w nową dekadę XXI wieku, Polska musi stać się liderem skutecznych rozwiązań, zarówno dla swoich obywateli, jak i dla sojuszników z regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Tworząc rozwiązania, które będą służyły całemu społeczeństwu, warto to społeczeństwo ponownie włączyć do wysiłków na rzecz wygrania wyścigu cyberzbrojeń – poprzez zwiększanie świadomości zagrożeń, odbudowywanie zaufania do instytucji publicznych oraz tworzenie nowych formatów do dialogu oraz wymiany informacji, idei i rozwiązań. Ten konflikt przeżyją jedynie najsprytniejsi.

Autorka: Patrycja Chomicka 


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama