Ukraiński atak zakłócił wybory w Rosji

Tocząca się od ponad 3 lat pełnoskalowa wojna na Ukrainie ma również miejsce w cyberprzestrzeni. Obie strony przeprowadzają cyberataki, aby realizować taktyczne i strategiczne cele.

Na naszym portalu informowaliśmy w sierpniu o m.in. wykorzystaniu malware przeciwko ukraińskim instytucjom publicznym. Z kolei w lipcu było głośno o szpiegu, który działał w jednym z kijowskich telekomów.

Operacja Ukrainy przeciwko Rosji

Ukraińcy nie pozostają bezczynni. Jak podała w poniedziałek agencja Interfax-Ukraina, w niedzielę 14 września br. doszło do cyberataku wymierzonego w rosyjską Centralną Komisję Wyborczą (CKW). Doniesienia wskazują na silnego DDoS-a. Za cel obrano trzy elementy:

• routery Rostelekom, stanowiące rdzeń firmy;
• serwery rosyjskiego państwowego serwisu usług cyfrowych „Gosuslugi";
• serwery CKW wraz z elektroniczną platformą do zdalnego głosowania (DEG).

Termin przeprowadzenia ataku nie był przypadkowy - 14 września w Rosji odbyły się wybory. Głosowanie zaplanowano również na terytoriach Ukrainy okupowanych przez Kreml.

Paraliż wyborczy w Rosji

Cyberatak miał zostać przeprowadzony przez hakerów powiązanych z ukraińskim wywiadem wojskowym (HUR). Wskutek działań, atakującym udało się sparaliżować na pewien czas proces wyborczy w Rosji (wybory lokalne i regionalne) – mieszkańcy nie byli w stanie oddać głosu.

Problemy z infrastrukturą wyborczą były na tyle poważne, że poinformował o nich Roskomnadzor. Według komunikatu rządowego organu, ruch w głównej części sieci miał ulec pogorszeniu. Jako oficjalną przyczynę podano „awarię sieci Rostelekom”.