Ukraińscy operatorzy dronów używają na froncie m.in. produktów chińskiej firmy DJI. Wykorzystują je do obserwacji pola walki, identyfikacji rosyjskich sił oraz koordynowania ostrzału artylerii. Czy służby i wojsko z Państwa Środka mogą mieć dostęp do informacji zbieranych przez bezzałogowce?
Na łamach naszego portalu opisywaliśmy sposób, w jaki ukraińscy operatorzy dronów wykorzystują m.in. produkty DJI (np. DJI Matrice 30T czy podstawowego DJI Mavic 3) do obserwacji pola walki, identyfikacji wroga i koordynacji ostrzału artylerii. I tu pojawia się istotna kwestia, która budzi obawy np. za Oceanem. Chodzi o ryzyko szpiegostwa na rzecz Chin.
W przypadku użycia omawianego sprzętu przez ukraińskie wojsko, mówimy o wrażliwych danych, mogących mieć strategiczne znaczenie. Dla Pekinu tego typu źródło informacji byłoby niezwykle cenne – armia Państwa Środka mogłaby poznać taktykę działania ukraińskich i rosyjskich wojsk (drony pokazują pole bitwy, na którym znajdują się również Rosjanie), ich wyposażenie, sprzęt oraz wiele innych szczegółowych informacji.
Amerykanie otwarcie mówią o zagrożeniu. W 2019 r. Agencja ds. Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Infrastruktury USA (CISA) opublikowała notę, w której podkreślono, że rząd Stanów Zjednoczonych jest głęboko zaniepokojony wszystkimi produktami, które przesyłają amerykańskie dane na terytorium państw autorytarnych i które pozwalają służbom wywiadowczym na nieskrępowany dostęp do nich.
W 2022 r. Pentagon oficjalnie uznał DJI za „chińską firmę wojskową”, która stanowi ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego. Z kolei w ostatnim czasie na problem zwrócili uwagę amerykańscy senatorowie, którzy wezwali CISA do zbadania sprawy i upublicznienia pozyskanych wyników. Pytanie jednak, czy problem faktycznie istnieje?
Czytaj też
Chińskie prawo. DJI: przestrzegamy
Obecnie nikt nie złapał Chin za rękę. Nie ma jednoznacznych dowodów wskazujących na to, że drony DJI przekazują dane władzy, służbom i wojsku Państwa Środka.
Jednak należy pamiętać, że producent jest przedsiębiorstwem z siedzibą w Shenzhen, powszechnie uważanej za chińską Dolinę Krzemową. „DJI korzysta z bezpośredniego dostępu do dostawców, surowców i młodych, kreatywnych talentów niezbędnych do sukcesu” – czytamy na oficjalnej stronie producenta. To oznacza, że firma podlega pod prawo obowiązujące w Państwie Środka.
„Przestrzegamy praw wszystkich krajów, w których prowadzimy działalność” – oświadcza DJI dla naszego portalu. Dlaczego to takie ważne?
Czytaj też
Obowiązek współpracy z Pekinem i służbami
Wynika to z chińskich przepisów. Jak podaje Narodowa Agencja Cyberbezpieczeństwa i Bezpieczeństwa Informacji Czech (NUKIB), Prawo bezpieczeństwa narodowego Chin uchwalone w 2015 r. zobowiązuje wszystkich obywateli i firmy z tego kraju do współpracy z władzą i służbami w zakresie bezpieczeństwa narodowego. Z kolei w 2017 r. uchwalono przepisy dotyczące agencji wywiadu, które wskazują wprost (art. 7), że obywatel i każda organizacja musi wspierać działania wywiadowcze kraju, pomagać im poprzez współpracę, a także zachowywać poufność względem objętych klauzulami materiałów, które mają związek z czynnościami wywiadowczymi.
Równie ważne w tym kontekście są zapisy prawa dotyczącego kontrwywiadu (z 2014 r.). Nakładają one obowiązek współpracy i dostarczania informacji nt. zagranicznych klientów chińskich firm w przypadku, jeśli są oni podejrzani o działalność szpiegowską przez organy państwa.
Jak tłumaczy czeskie NUKIB, określenie „działalność szpiegowska” jest w Państwie Środka bardzo szeroko rozumiane, a przekazywanie informacji przez obywateli i podmioty odbywa się praktycznie bez nadzoru jakichkolwiek instytucji mogących pełnić rolę bezpieczników.
Czytaj też
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].