Armia i Służby
Cyberatak na wybory w 2018 roku? FBI prowadzi dochodzenie
FBI prowadzi dochodzenie ws. domniemanego ataku hakerskiego podczas wyborów uzupełniających do Senatu z 2018 r. - podał serwis CNN. Sprawa dotyczy naruszenia bezpieczeństwa aplikacji do głosowania mobilnego Voatz, z której korzystano w Zachodniej Wirginii.
Według prokuratora Mike'a Stuarta jedna lub więcej osób próbowało włamać się do aplikacji Voatz, która jest obecnie w fazie eksperymentalnej i przeznaczona jest do głosowania przez osoby odbywające czynną służbę wojskową bądź zarejestrowane jako głosujące z zagranicy.
Jak poinformował w specjalnym oświadczeniu Stuart "(do aplikacji - PAP) nie wtargnięto, a integralność głosowania i systemu wyborczego nie została naruszona", mimo to jednak rozpoczęto postępowanie dochodzeniowe, które jak do tej pory nie zakończyło się wydaniem wiążących wniosków w kwestii możliwego naruszenia prawa.
CNN przypomina, że Zachodnia Wirginia jest obecnie jedynym stanem, który umożliwia użycie takiego systemu. Był on jednakże testowany i rozważany jako wdrożenie w kilku miastach na terenie całych USA.
"Odnotowaliśmy, iż pewna grupa osób z konkretnej części kraju próbowała uzyskać dostęp do systemu. Powstrzymaliśmy ich, złapaliśmy i powiadomiliśmy o tym fakcie władze" - powiedział CNN współzałożyciel i szef firmy Voatz Nimit Sawhney. Według niego "ktoś pobrał (aplikację - PAP), zarejestrował się w niej i później próbował naruszyć jej bezpieczeństwo. Złapaliśmy ich na gorącym uczynku, po czym natychmiast przestali" - powiedział Sawhney.
Jego zdaniem sprawca incydentu nie jest wyrafinowanym hakerem działającym na zlecenie państwa, który chciałby zaingerować w przebieg wyborów. Szef Voatz argumentował jednocześnie, że systemy używane do głosowania są uważane za infrastrukturę krytyczną, dlatego czuł się w obowiązku powiadomić o wykrytym zdarzeniu FBI.
Aplikacja Voatz celem uwierzytelniania wyboru głosujących korzysta z technologii łańcucha bloków. Mobilne głosowanie to kwestia, która budzi duże kontrowersje wśród ekspertów ds. bezpieczeństwa - zwraca uwagę CNN. Wielu z nich podkreśla, że standardowe maszyny do głosowania w myśl przepisów prawa muszą być odłączone od internetu, a aplikacja mobilna - nawet, gdy przejdzie audyt bezpieczeństwa - jest znacznie bardziej podatna na ataki hakerskie, niż niepodłączona do sieci maszyna. Jeśli zhakowany zostanie smartfon, cyberprzestępcy mogą z łatwością zyskać kontrolę nad każdym zainstalowanym na nim programem - pisze serwis.