Spis połączeń wykonywanych za pomocą telefonów iPhone jest automatycznie przesyłany przez usługę iCloud, o ile ta ostatnia jest włączona. To nie pierwszy przypadek, kiedy chmura Apple okazuje się zbierać więcej danych niż wydaję się użytkownikom telefonów tej marki - pisze „The Intercept”.
Ostatnie doniesienia przypominają sprawę z 2014 roku, kiedy Ryan Collins, aktualnie odbywający karę więzienia, uzyskał dostęp do chmury obliczeniowej iCloud wielu gwiazd amerykańskiego show biznesu. Haker wykradł dane osobowe oraz zdjęcia przechowywane w chmurze i udostępnił hiperłącze do ich zbioru na portalu 4chan. Okazało się, że oprócz zdjęć czy innych danych, o których użytkownicy wiedzieli, do chmury przesyłane są także wiadomości tekstowe, czy spisy połączeń.
Jak podaje The Intercept, okazuje się, że charakter danych przesyłanych do chmur Apple nie zmienił się, co więcej takie informacje jak spis połączeń są przechowywane w chmurze przez 4 miesiące. Według Władimira Katalowa, szefa Elcomsoft, także połączenia wideokonferencyjne są przesyłane w pełni do chmury Apple. Organy śledcze na terenie Stanów Zjednoczonych mogą uzyskać dostęp do danych, są one jednak zaszyfrowane kluczem, który posiada jedynie przedstawiciel korporacji.
Czytaj też: USA: Nastolatek zablokował linię 911
Elcomsoft, twierdzi, że jest w stanie uzyskać od nich i odszyfrować pliki przesłane do chmury. Dostęp do danych innych użytkowników iCloud, także ma nie stanowić problemu dla ich rozwiązania.
Zbieranie danych o swoich klientach stawia Apple w złym świetle, szczególnie, że firma nie pozwoliła FBI na uzyskanie dostępu do danych znajdujących się na telefonie zamachowców z San Bernardio na początku grudnia 2015 roku. Spisy połączeń są także zbierane na telefonach innej marki, Windows 10 na telefonach automatycznie synchronizuję wszystkie nasze połączenia podobnie jak Android od wersji 6.0 i nowszych – twierdzi Katalow.