Reklama

Polityka i prawo

Nieodpowiedzialność Clinton zagrożeniem dla bezpieczeństwa kraju

  • Fot. PIRO4D/Pixabay
    Fot. PIRO4D/Pixabay

Niedawno dyrektor FBI James Comey zadeklarował, że prokuratora nie powinna stawiać zarzutów Hillary Clinton. Postępowanie byłej sekretarz stanu określił beztroskim, ale nie noszącym znamion przestępstwa. Afera ta może wpłynąć na wybory prezydenckie oraz pokazuje brak świadomości mechanizmów cyberbezpieczenstwa wśród urzędników i być może przyszłej prezydent Stanów Zjednoczonych.  

Wysyłanie przez Hillary Clinton z prywatnej skrzynki tajnych wiadomości naraziło Stany Zjednoczone na niebezpieczeństwo. Co więcej, była sekretarz stanu korzystała z niej na terytorium Chin i Rosji. Te państwa posiadających niezwykle zaawansowane możliwości cyberszpiegowskie i wrogie zamiary wobec Stanów Zjednoczonych. Skrzynki poczty elektronicznej najważniejszych polityków są stale monitorowane przez służby i wiadomości wysyłane przez sekretarz stanu zostały z pewnością przechwycone. Potwierdził to dyrektor FBI James Comey. Pokazuje to, że kandydata Partii Demokratycznej, która obecnie zdecydowanie prowadzi w sondażach, wykazała kompletne lekceważenie dla podstawowych zasad bezpieczeństwa informacji. W związku z tym pojawiają się wątpliwości o kompetencje Hillary Clinton w prowadzeniu polityki cyberbezpieczeństwa – jednej z najważniejszych obecnie dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Rewolucyjna zmiana, która dokonała się w tym obszarze za czasów Baracka Obama była możliwa m.in. dzięki zrozumieniu przez niego technologii IT. Jego poprzednicy Bill Clinton i George W. Busha ograniczali się do wysłania kilku emalii czy oglądania własnego rancza za pomocą Google Maps. Brak osobistego zainteresowania i zaangażowania, był jednym z powodów, dla którego cyberbezpieczeństwo nie odgrywało za ich czasów istotnej roli.

Śledztwo FBI wykazało, jeszcze jedną niepokojącą prawidłowość w Departamencie Stanu - brak kultury bezpieczeństwa. Przejawiało się to w zaniedbywaniu procedur posługiwania się i przechowywania tajnych informacji. Były one przesyłane za pomocą prywatnych skrzynek pocztowych, co zdaniem Comeya może być traktowane jako przestępstwo. Drugim przykładem łamania prawa było usuwanie poufnych treści z zabezpieczonych systemów. Biorąc pod uwagę, znaczenie informacji, które znajdują się w posiadaniu pracowników Departamentu Stanu, ich zachowanie jest karygodne i koniecznie trzeba podjąć stosowne działania w tym obszarze. Instytucja ta jest w końcu jednym z głównych celów hakerów zainteresowanych pozyskaniem informacji o polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych.

Pomimo dowodów na potencjalne złamanie prawa poprzez nieodpowiedzialne obchodzenie się z dokumentami, Comey zarekomendował Departamentowi Sprawiedliwości, że Clinton nie powinna zostać oskarżona. Prokurator generalna Loretta Lynch posłuchała dyrektora FBI i byłej sekretarz stanu nie zostaną postawione zarzuty. Podczas wtorkowego przesłuchania w Kongresie Lynch unikała odpowiedzi na pytania związane z tym tematem, wzbudzając frustrację kongresmenów z Partii Republikańskiej. Z pewności cała sprawa zostanie wykorzystana przez Republikanów i Donalda Trumpa, którzy swoją kampanie będą opierali na sprzeciwie wobec rządzącego establishmentu. Szef FBI i prokurator generalna dostarczyła im tylko kolejnych materiałów na podstawie, którego można wysnuć wniosek o nierównym traktowaniu osób i uprzywilejowanej pozycji Hillary Clinton. Zwolennicy teorii spiskowych mogą nawet argumentować, że obecny władze zrobią wszystko, żeby kandydatka Demokratów wygrała, nawet posuną się do łamania prawa. Szczególnie, że przed wystąpieniem szefa FBI były prezydent Bill Clinton spotkał się z prokurator generalną Lorettą Lynch, co wzbudziło dodatkowe kontrowersje, a sama Clinton miała skasować część wiadomości argumentując, że dotyczą one spraw personalnych.

Precedens sprawy Hillary Clinton zamierza też wykorzystać żołnierz piechoty morskiej, który podczas operacji w Afganistanie wysłał za pomocą swoje skrzynki pocztowej yahoo.com poufny raport. Ostrzegał on swoich kolegów przez skorumpowanym szefem lokalnej policji. Został za to zwolniony z wojska. Sprawa ta rodzi uzasadnione kontrowersje. Może doprowadzić do zmiany postępowania z osobami nieprzestrzegającymi procedur pracy z tajnymi dokumentami, albo być przykładem nierównego traktowania amerykańskich obywateli przed wymiar sądowniczy. Z pewnością przypadek żołnierza piechoty morskiej zostanie wykorzystany przez Republikanów w kampanii wyborczej.

Podsumowując, kwestia używania prywatnej skrzynki przez byłą sekretarz stany do wysyłania jest bardzo kontrowersyjną sprawą. Stanowi niebezpieczny precedens, w którym osoba łamie zasady użytkowania tajnej korespondencji. Sprawa ta może mieć też wpływ na wynik wyborów, warto wspomnieć, że już prawie 250 tys. obywateli wypełniło petycję domagającą się postawienia zarzutów Clinton.

Czytaj też: Prywatne e-maile Hillary Clinton na celowniku FBI. Szef NSA zeznawał przed komisją Senatu

 

 

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama