Reklama

Strona główna

Przestępcy tworzą struktury rozsiewające ransomware

  • Załogowy pojazd kosmiczny Shenzhou II - wizualizacja. Ilustracja: China Manned Space Engineering / cmse.gov.cn

Cyberkryminaliści nie ustają w poszukiwaniach nowych metod zarobku. Coraz popularniejsze stają się kampanie typu „ransomware jako usługa” (ransomware- as- a - service). Chodzi o to, by do rozsiewania złośliwego wirusa zachęcić jak najwięcej osób. Zbudowana w ten sposób struktura zapewnia krociowe zyski przy niewielkim ryzyku. Niestety, oznacza to też rosnące zagrożenie ze strony złośliwego oprogramowania. 

Ransomware to złośliwe oprogramowanie, które po zainstalowaniu na komputerze szyfruje dane należące do użytkownika. Wirus zostawia na komputerze wiadomość tekstową z której ofiara dowiaduje się, co musi zrobić, by uzyskać klucz dostępu do swoich danych. Okup dla hakera wynosi zazwyczaj od 300 do 500 dolarów – płatne w Bitcoinach, co pozwala na szybkie wypranie pieniędzy. Zagrożenie tymi wirusami znacznie rośnie - tym bardziej, że przestępcy odkryli sposób na zwiększenie swoich zysków.

Metoda Ransowmare- as- a- service polega na tym, że osoba posiadająca kody złośliwego oprogramowania dzieli się nimi z osobami, które wykupią u niego licencję. Prosty w obsłudze robak pozwala nawet początkującemu hakerowi na zarabianie pieniędzy. Może on wysyłać wirusa do dowolnych użytkowników sieci. Po wpłaceniu okupu przez ofiarę dystrybutor wirusa dzieli się zyskiem z producentem, oddając mu ok. 20 procent. W ten sposób zasięg wirusa znacznie wzrasta, podobnie jak zyski osoby, która pierwsza wypuściła go w obieg.

Badania na ten temat przeprowadzili specjaliści z firmy Flashpoint. Od grudnia 2015 r. obserwowali rosyjski gang zajmujący się przestępstwami tego typu. Analizując informacje znajdujące się w Mrocznej Sieci zdołali ustalić, że szef tej grupy działał od 2012 roku. Udało mu się zbudować sieć współpracowników liczącą ok. 15 osób, które rozsiewały wirusy za pomocą kampanii phishingowych, wiadomości na portalach społecznościowych oraz stron, z których można popierać filmy i muzykę. Nie potrzeba do tego specjalnych zdolności, a ryzyko schwytania jest niewielkie. Nic więc dziwnego, że chętnych do udziału w kampaniach nie brakowało. Według ekspertów roczny dochód szefa tego przedsięwzięcia wynosił 90 tysięcy dolarów. Pojedynczy członkowie grupy mogli wyciągnąć z procederu ok. 600 dolarów miesięcznie. Oczywiście, przy większych zespołach zysk byłby dużo większy. Według specjalistów możliwe, że szefowie największych grup są w stanie zarobić nawet 90 tys. dolarów – w tydzień. 

Zobacz też: Hakerzy tworzą ransomware pod konkretne ofiary

Reklama

Komentarze

    Reklama