Reklama

Social media

Wyciekły dane mieszkańców Moskwy i okolic, którzy kupili fałszywe certyfikaty COVID-owe

Fot. Romi_Lado / Pixabay
Fot. Romi_Lado / Pixabay

Baza danych zawierająca dane ponad 500 tys. osób, które kupiły fałszywe certyfikaty szczepionkowe i certyfikaty testów PCR, zamieszkałych w Moskwie i jej okolicach została wystawiona na sprzedaż na jednym z cyberprzestępczych forów internetowych i w sieci komunikatora Telegram. Według ekspertów, dane mogły zostać zgromadzone ze stron usług oferujących nielegalne dokumenty.

O sprawie informuje rosyjski dziennik "Kommiersant". Cytowani przez gazetę specjaliści uważają, że dane mogły zostać zgromadzone przez cyberprzestępców celowo, po to, by szkodzić osobom, których dotyczą i np. niszczyć ich reputację w internecie.

Nabywcom fałszywych certyfikatów szczepionkowych i sfabrykowanych testów PCR w Rosji grozi odpowiedzialność prawna, podobnie, jak podmiotom oferującym możliwość nabycia takich dokumentów - przypomina dziennik.

Dane na sprzedaż, tanio

"Kommiersant" informuje, że skontaktował się z jednym z dystrybutorów danych, który na sprzedaż wystawił bazę zawierającą tysiąc rekordów w cenie 120 dolarów. Zbiór miał zawierać numery paszportów, ubezpieczenia społecznego, nr telefonu, miejsce zamieszkania, a także datę i informacje dotyczące wystawienia fałszywego certyfikatu szczepionkowego/testowego. 

Według programisty Jewgienija Antipowa, administratora kanału "Oko Boga" na Telegramie, sprzedawane przez cyberprzestępców bazy danych zawierają łącznie informacje o ponad 500 tys. osób. Obecnie dane te dotyczą wyłącznie osób z Moskwy i otaczającego ją regionu.

Rosyjska gazeta informuje, że jedna z baz została utworzona w oparciu o usługi oferowane przez mieszkańca Sewastopolu, który w cenie 1,5 tys. rubli oferował fałszywe certyfikaty i według danych "Kommiersanta" wykonał już ponad 9 tys. fałszywych testów na COVID-19. 

Rosja: rosnący problem z fałszywymi certyfikatami

Sprzedaż fałszywych certyfikatów COVID-owych w Rosji znacząco wzrosła, wraz z luzowaniem obostrzeń epidemicznych i otwarciem granic w maju, przed sezonem wakacyjnym - pisze "Kommiersant".

Szczyt popularności fałszywe zaświadczenia osiągnęły jednak wraz z nastaniem kolejnego lockdownu z początkiem listopada. Codziennie, według raportu "Kommiersanta" powstają nowe strony internetowe, oferujące tego rodzaju możliwości.

Według cytowanego przez gazetę eksperta - Aszoty Owaniesjana, prowadzącego firmę umożliwiającą monitorowanie zagrożenia danych wyciekiem, na procederze próbują zarobić również cyberprzestępcy i oszuści, którzy chętnie sprzedają dane swoich "klientów".


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama

Reklama

Komentarze

    Reklama