Jak pisze Daily Mirror, w pierwszym miesiącu od uruchomienia NCSC (na początku października), udało się zapobiec kilkudziesięciu poważnym cyberatakom na instytucje finansowe, ministerstwo obrony, czy dostawców energii. Łącznie dokonano ponad 60 prób ataków.
Jako sprawców wymienia się hakerów z Chin, Rosji, Korei Północnej czy Iranu. Dane Brytyjczyków potwierdzają więc, że te państwa podejmują - w sposób systemowy - próby oddziaływania na systemy krajów zachodnich w cyberprzestrzeni. Wśród celów hakerów rosyjskich miały się znaleźć między innymi systemy wojskowe. Jednocześnie jednak prób ataków dokonują również grupy przestępcze.
Wielka Brytania dąży do wzmocnienia potencjału cyberobrony, ale też buduje własne zdolności ofensywne. Przyjęta pod koniec ubiegłego roku strategia cyberbezpieczeństwa zakłada zwiększenie roli rządu w ochronie przestrzeni informatycznej, choć oczywiście będzie ona realizowana we współpracy z podmiotami prywatnymi. Podkreśla się jednak znaczenie wymuszania na przedsiębiorstwach - za pomocą regulacji prawnych - stosowania odpowiednich standardów cyberbezpieczeństwa.
Jednocześnie zwraca się uwagę na konieczność rekrutacji najlepiej przygotowanych kadr, będących elementem systemu cyberbezpieczeństwa. Już obecnie brytyjskie służby mają według mediów podejmować działania ofensywne, skierowane przeciwko sprawcom ataków na krajowe systemy informatyczne.