Reklama

Strona główna

Ukraina zamyka dostęp do rosyjskich serwisów

Fot. Wikipedia Commons / domena publiczna
Fot. Wikipedia Commons / domena publiczna

W związku z dużym zagrożeniem ze strony rosyjskich grup hakerskich prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisał dekret zakazujący dostępu obywatelom Ukrainy przez trzy lata do niektórych rosyjskich serwisów społecznościowych. Zakaz obejmuje także niektóre rosyjskie serwisy informacyjne i witryny internetowe.

Decyzja prezydenta Poroszenki jest częścią dużego pakietu ukraińskich sankcji nałożonych na Rosję. Zakaz dostępu obejmuje takie serwisy, jak: VKontakte znane inaczej jako VK, który uchodzi za wschodnioeuropejską wersję Facebooka. W wydanym przez siebie oświadczeniu Poroszenko pisze, że wzywa wszystkich Ukraińców do natychmiastowego rezygnacji z używania rosyjskich serwerów z powodów bezpieczeństwa.

Według prezydenta Ukrainy cyberataki ze strony Federacji Rosyjskiej dokonywane niemal na całym świecie, a w szczególności niedawna interwencja w kampanię wyborczą we Francji, wskazują, że nadszedł czas, aby działać inaczej i silniej. Poroszenko zachęca także swoich zwolenników do śledzenia go na innych, zachodnich portalach społecznościowych, takich jak Twitter, Facebook i Instagram.

Dla serwisu społecznościowego VKontakte Ukraina jest drugim co do wielkości rynkiem po Rosji. Z VK korzysta około 12 milionów Ukraińców każdego miesiąca, co stanowi około 29 procent całej populacji Ukrainy, wynoszącej 42 miliony. Zakaz prezydenta objął także rosyjski serwis społecznościowy Odnoklassniki, który ma 5 milionów użytkowników miesięcznie w największej wyszukiwarce Ukrainy i Rosji - Yandex i w usłudze pocztowej Mail.ru.

Wielu Ukraińcom decyzja prezydenta się nie podoba. zakaz prezydenta w przeciwstawiło się sankcjom. – To tak, jakby twój pies zmarł. To całkowiecie zmieni moje życie – powiedziała opisującemu sprawę The Daily Signal 21 letnia-studentka z Kijowa. Ukraińskie sankcję obejmą 468 spółek rosyjskich i ich spółek zależnych na Ukrainie oraz 1228 osób. Zakazano też dostępu do kilku rosyjskich kanałów telewizyjnych i stron internetowych, w tym NTV, agencji prasowej RIA Novosti i RT (dawniej Russia Today), czyli rosyjskiego dziennika kremlowskiego, który jest nadawany m.in. w USA i niektórych krajach Europy. 

Aleksandr Kulikow, 24 letni prawnik z Kijowa powiedział serwisowi The Daily Signal, że nie sądzi, aby to był dobry pomysł. Znaczenie tego zakazu do w stosunku do norm prawa międzynarodowego jest wątpliwe i nie odpowiada zasadom wolnego społeczeństwa – powiedział Kulikov. VKontakte jest ponadto najbardziej popularną siecią społecznościową  na Ukrainie i reprezentuje cały rynek usług, które użytkownicy stracą jako przedsiębiorcy i konsumenci.

Decyzja o zakazie korzystania na Ukrainie z wybranych rosyjskich serwisów społecznościowych mają zacząć obowiązywać najpóźniej 1 czerwca br. Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow nazwał ukraińskie sankcje "kolejną manifestacją nieprzyjaznej, krótkowzrocznej polityki wobec Rosji" – cytuje rosyjska agencja prasowa TASS. Według Pieskowa nie ma tak wielu głównych zasobów informacyjnych na Ukrainie, które są popularne w rosyjskojęzycznej przestrzeni.

Dla wielu Ukraińców, szczególnie tych młodszego pokolenia, serwis VKontakte stał się niezbędną częścią ich życia. Jest popularnym środkiem komunikacji i miejscem, gdzie wiele osób znajduje swoją muzykę, organizuje imprezy towarzyskie i reklamuje swoje firmy oraz nawiązuje i utrzymuje kontakty towarzyskie. Np. studenci uniwersytetów korzystają często z czatu grupowego na komunikatorze w celu koordynacji spraw organizacyjnych dotyczących studiów, czy omawiają zadania domowe.

Czytaj też: Teraz Adylkuzz? Świat drży przed nowym cyberatakiem ransomware!

- Blokowanie sieci społecznościowych to porażka Poroszenki – powiedział The Daily Signal Yevhen Semekhin, 30-letni dyrektor ds. public relations w ukraińskim przedsiębiorstwie budowlanym. - On po prostu odwraca uwagę od problemów korupcji na tematy emocjonalne. Moja firma nie będzie cierpiała z powodu blokowania. Ale mam znajomych, którzy zarabiają na handlu poprzez sieci społecznościowe. Poroszenko jest po względem blokowania dobrym studentem Putina – powiedział Semekhin. 

Są jednak także tacy ukraińscy eksperci, którzy chwalą ten ruch prezydenta mówiąc, że jest to działanie o wiele spóźnione. - Jeśli okaże się to możliwe, to będzie to największy wkład w ochronę suwerenności informacji na Ukrainie – mówi Yevhen Fedchenko, dyrektor londyńskiej Szkoły Dziennikarskiej Mohyla i założyciel serwisu informacyjnego StopFake, poświęconego wykrywaniu i ujawnianiu rosyjskiej propagandy w ukraińskich doniesieniach prasowych.

- Już w 2010 roku przestałem korzystać z rosyjskich usług, gdy z mojej poczty zniknęło 300 maili z domeną mail.ru – powiedział ukraiński dziennikarz Vieliczko, mieszkający w Kijowie. Twierdzi także, że jednocześnie usunął profil na serwisie VKontakte, ponieważ nie chciał, aby rosyjskie służby specjalne śledziły jego pogawędki z przyjaciółmi. Vieliczko zaznacza, że rozumie decyzję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i jego zdaniem to nie jest atak na prawo do korzystania z rosyjskich sieci społecznościowych, tylko sankcje wobec rosyjskich firm, które zarabiają na Ukraińcach. Jego zdaniem sankcje te  pomogą również przeciwdziałać i utrzymywać kontrolę nad zasobami komputerowymi, które mogą być wykorzystane w cyberwojnie na Ukrainie.

Jest także wielu obywateli Ukrainy, którzy mają do tej sprawy dość obojętny stosunek. I choć zgadzają się z Poroszenką i rządem Ukrainy, że kraj ten musi wzmocnić swoje cyberbezpieczeństwo, to mają wątpliwości, czy ogłoszony we wtorek 16 kwietnia br. zakaz dostępu okaże się rzeczywiście skuteczny.

- Ogólnie rzecz biorąc inicjatywa ta jest poprawna z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego, ale niestety blokowanie nie powstrzyma ukraińskich użytkowników od korzystania z rosyjskich witryn i zasobów ... jest tak wiele sposobów obejścia blokady – mówi Myhaiło Vasyanovicz, 29 letni sekretarz wykonawczy w Ministerstwie Polityki Informacyjnej Ukrainy, Vasyanovicz kieruje ukraińską firmą informatyczną SmartGT, która opracowuje strony internetowe organizacji obywatelskich i charytatywnych oraz grupy społeczeństwa obywatelskiego. Mówi on, że urzędnicy rządowi muszą wyraźnie wyjaśnić Ukraińcom, dlaczego zakaz jest niezbędny dla bezpieczeństwa narodowego. - W warunkach wojny hybrydowej można zabronić używania tych zasobów przez wojskowych, urzędników służby cywilnej, instytucji państwowych, ale z innymi użytkownikami sieci internetowej. Konieczne jest jednak wyjaśnienie, w jaki sposób zebrane informacje rosyjscy hakerzy mogą użyć przeciwko obywatelom Ukrainy – mówi Vasyanovicz.

Reklama
Reklama

Komentarze