Social media
Była menedżerka Facebooka: Podkopuje demokrację, zagraża społeczeństwu, stawia na zysk
„Facebook podkopuje demokrację, zagraża społeczeństwu, stawia na zysk przed dobrem ludzi” – oceniła sygnalistka Facebooka, była menedżerka firmy Frances Haugen, która została wysłuchana publicznie przed Parlamentem Europejskim.
Wysłuchanie Haugen nastąpiło przed Komisją Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów Parlamentu Europejskiego we współpracy m.in. ze specjalną Komisją ds. Dezinformacji i Sztucznej Inteligencji oraz Komisją ds. Wolności Obywatelskich.
Była menedżerka Facebooka była pytana m.in. o ocenę zabezpieczeń Facebooka, działanie algorytmów na platformie czy wpływ tego medium na społeczeństwo i rolę w szerzeniu dezinformacji.
„Uważam, że Facebook mógłby promować demokrację, ale kierownictwo nie wprowadza potrzebnych zmian, ponieważ stawia na zysk przed dobrem ludzi. Facebook podkopuje demokrację, zagraża społeczeństwu. Zwalczanie skutków mogłoby być proste, ale tak się nie dzieje” – stwierdziła.
Dodała, że jest wdzięczna, że Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów Parlamentu Europejskiego rozważa obecnie poprawki do DSA, zaprezentowanego w grudniu ub. roku przez Komisję Europejską.
Zagrożenie dla dzieci i obywateli
Jej zdaniem, decyzje kierownictwa Facebooka stanowią „wielkie zagrożenie dla naszych dzieci i obywateli”.
„Stałam się pracownikiem Facebooka w 2016 roku, starałam się przyczynić do stworzenia mniej toksycznej platformy. Istniał konflikt między kłamstwem a dobrem obywateli i wtedy zawsze wygrywał zysk. Nie jest to kwestia pojedynczych użytkowników, to firma która zarabia miliardy na naszym bezpieczeństwie” – podkreśliła.
Według niej, kluczowa dla powodzenia europejskich regulacji w sprawie Big Techów jest przejrzystość oraz pełen dostęp do danych Facebooka. "Diabeł będzie tkwił w szczegółach. Facebook będzie ciągle bronił się tajemnicą handlową, dostęp do danych jest podstawą, by nakreślić szkody dotyczące profilowania. Moje doświadczenia pokazują, że te systemy określają ryzyka, jakie social media tworzą dla naszego społeczeństwa. Powinny uniemożliwiać manipulowanie wyborami, rozprzestrzenianie kłamstw" - zaznaczyła.
Zwróciła się także do europarlamentarzystów: "Posłowie, stawka w grze jest wysoka, to stworzenie nowych zasad działalności platform online. Jestem przekonana, że nowy świat mediów społecznościowych jest możliwy. Dopóki Facebook będzie mógł, dopóty będzie wywierał presję. Trzeba pamiętać, że wykorzystuje nasze zachowania online, które prowadzą do tragedii. Jestem przekonana, że musimy działać wspólnie" - dodała.
Haugen zwróciła również uwagę na szkodliwość działania algorytmów, które promują zachowania i komentarze opierające się na fałszywych informacjach oraz zaostrzające spory. Dodatkowo kampanie, które bazują na najniższych instynktach mają być - jej zdaniem - "5-10 razy tańsze".
"Jeżeli chcemy mieć społeczeństwo, które nie wzmacnia takich treści, to musimy to ukrócić. Facebook musi zrozumieć, w jaki sposób szkodzi. Nie może się już więcej zadowalać przeprosinami po fakcie. Muszą udostępniać dane, by potwierdzić, że naprawdę pracują nad rozwiązaniem problemów. Pozwala to dynamicznie kontrolować, w jaki sposób firma radzi sobie z problemami" - podkreślała kobieta w Parlamencie Europejskim.
Podstawą - jej zdaniem - powinno być udostępnianie danych, które będą mogły być analizowane, by kontrolować działania platformy, ale też wyciąganie wniosków dotyczących np. kampanii dezinformacyjnych i farm trolli. "Uważam, że dane muszą być dostępne nie tylko dla badaczy, ale także dla samodzielnych analityków, by mogli wypracować nowatorskie strategie" - stwierdziła.
Rosnąca polaryzacja społeczna
Czy wpływ platform społecznościowych na społeczeństwo się zmieni? Zdaniem Haugen nie - będzie dochodziło do coraz większej polaryzacji.
"Facebook ciągle powtarza te same działania, powoduje spychanie ludzi w stronę skrajności: lewicy lub prawicy. To prowadzi do coraz większej polaryzacji w dyskusjach politycznych, będą pojawiały się pomysły wyeliminowania naszych przeciwników politycznych. To nie użytkownicy są źli, ale system uwypukla najgorsze ich cechy" - podsumowała.
Zaapelowała także do polityków: "Facebook ma niesamowitych analityków danych, więc muszą te dane pokazać. Mogę powiedzieć: nie ufajcie Facebookowi" - zakończyła swoje przemówienie była menedżerka Facebooka.
DSA (Digital Services Act) ma pomóc w zwiększeniu bezpieczeństwa użytkowników usług cyfrowych i w ich ochronie przed nadużyciami ze strony wielkich firm technologicznych. Ma regulować takie kwestie, jak obecność nielegalnych treści na platformach cyfrowych, odpowiedzialność za nadużycia wobec danych użytkowników, przejrzystość algorytmów oraz działanie reklamy cyfrowej.
Seria przecieków z Mety
Przypomnijmy, że kobieta odpowiada za przecieki z Facebooka, które pokazały hipokryzję platformy w podejściu do jej użytkowników, choćby w kwestii bezpieczeństwa czy wpływu na zdrowie psychiczne.
Publikacje "The Facebook Files" wskazały m.in. na fakt negatywnego wpływu Instagrama na nastolatki i - mimo wiedzy kierownictwa - brak podjęcia działań w tej kwestii.
Facebook miał również - jak wynika z udostępnionych przez nią dokumentów - traktować w uprzywilejowany sposób celebrytów i osoby publiczne na platformie i wyłączyć ich z obowiązujących zasad moderacji treści. Natomiast działania w zakresie dezinformacji można określić jako pozorne, jeśli nie dosadnie - jako szkodliwe.
#CyberMagazyn: Wirtualna (rzeczywistość). Czy metawersum zmieni świat, jaki znamy?
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.