Twitter najwyraźniej znajduje się w tak dużym kryzysie finansowym, że chwyta się każdej brzytwy ratunku, gdy mowa o pozyskiwaniu nowych środków. Jednym z najnowszych sposobów ma być wystawienie na licytację i sprzedaż popularnych nazw użytowników.
Rewelacje z kuchni Twittera przybliża serwis Gizmodo, który jako pierwszy poinformował o rodzących się w firmie planach wystawienia na licytację popularnych nazw użytkownika. Platforma ma być całkowicie zdesperowana, jeśli chodzi o pozyskiwanie nowych środków finansowych – Twittera nęka kryzys, który eksplodował po przejęciu serwisu przez Elona Muska dwa miesiące temu.
Od tego czasu z platformy odpłynęli reklamodawcy, zrażeni m.in. tym, że ich komunikaty zaczęły pojawiać się w towarzystwie profili osób o poglądach neonazistowskich, czy też kont jawnie rozsiewających dezinformację.
Część reklamodawców argumentowała, że powodem odejścia jest praktyczny brak moderacji na Twitterze. Musk bowiem zwolnił większość zespołu odpowiedzialnego za te działania, a część pracowników sama zrezygnowała, nie zgadzając się na dyktowane przez miliardera warunki pracy.
Nie wypalił też, jak się zdaje, plan pozyskiwania dużych środków z programu subskrypcji Twitter Blue. Usługa zaliczyła falstart, o czym pisaliśmy zwracając uwagę m.in. na to, że z płatnej weryfikacji, a co za tym idzie – podbicia swojej wiarygodności – skorzystali w serwisie prominentni antyszczepionkowcy.
Elon Musk sposobu na zarabianie upatruje więc gdzie indziej – i oczywiście, jak można było się tego spodziewać, plany miliardera są dość kontrowersyjne
Monetyzacja nazw użytkowników
Najnowszym pomysłem szefa Twittera jest monetyzacja nazw użytkowników. Chodzi o tzw. Twitter handle, czyli nazwę konta pojawiającą się po znaku „@".
Według dziennika „New York Times" rozmowy na ten temat pojawiły się w Twitterze już w grudniu ubiegłego roku. Gazeta powoływała się wówczas na anonimowe źródła mające brać udział w tych rozmowach, jednak – jak wskazano – w doniesieniach tych nie było nic pewnego.
Obecnie okazuje się, że plany te należy traktować całkowicie poważnie. Musk, jak pisze Gizmodo, miał mówić wcześniej o „uwolnieniu" około 1,5 mld nazw kont, które zostały usunięte, bądź też nikt nie korzystał z nich przez wiele lat.
Czy nazwy te, wśród których znajdują się bardzo pożądane, jedynie zarezerwowane dla samego faktu ich posiadania, a często – zakulisowego odsprzedawania – wkrótce zostaną wystawione na sprzedaż przez platformę społecznościową? Nie wiadomo.
Jeśli tak się stanie, Twitter nie będzie pierwszym serwisem, który pozwala licytować nazwy użytkownika. Wcześniej zezwolił na to komunikator Telegram, wprowadzając taką opcję w październiku ubiegłego roku – podaje Gizmodo i zaznacza, że platformie Pawła Durowa udało się tym sposobem nieco podreperować budżet.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu.Piszcie do nas na: [email protected].