Social media
Telegram zakazany w Brazylii. Powodem polityczna dezinformacja
Sąd Najwyższy w Brazylii nakazał Google i Apple usunięcie aplikacji do prowadzenia szyfrowanych rozmów Telegram ze swoich sklepów z oprogramowaniem. Powodem decyzji jest - według SN - masowe rozpowszechnianie dezinformacji wspierającej urzędującego prezydenta Jaira Bolsonaro.
Brazylijski sędzia Alexandre de Moraes, który wydał taki wyrok, powołał się na brak reakcji Telegrama, rosyjskiej aplikacji do przesyłania wiadomości, na poprzednie nakazy sądowe dotyczące zamrożenia kont rozpowszechniających dezinformację.
Telegram stał się w tym kraju ulubioną platformą zwolenników skrajnie prawicowego prezydenta Jaira Bolsonaro po tym, jak takie media społecznościowe, jak Facebook i Twitter, zaczęły ostrzej reagować na propagowane przez jego środowisko fake newsy.
Czytaj też
Sędzia Moraes, który obecnie nadzoruje również szereg śledztw w sprawie Bolsonaro i szerzenia dezinformacji, nakazał dostawcom internetu i operatorom telefonicznym zablokowanie dostępu użytkowników do Telegrama w Brazylii przed październikowymi wyborami.
Sąd Najwyższy nakazał Google i Apple również usunięcie Telegrama ze swoich sklepów z aplikacjami. Firmy muszą spełnić ten nakaz w ciągu pięciu dni pod rygorem grzywny w wysokości 20 tys. dolarów dziennie. Osoby przyłapane na korzystaniu z VPN lub innych sposobów uzyskiwania dostępu do Telegrama po jego zablokowaniu również zostaną ukarane grzywną w podobnej wysokości.
Czytaj też
CEO Telegrama, Paweł Durow, przeprosił i przyznał, że firma „zdecydowanie mogła wykonać lepszą robotę". Wyjaśnił również w oświadczeniu, że częściowo winne tej sytuacji były nieprzeczytane e-maile.
Durow zwrócił się do sądu o opóźnienie wydania orzeczenia i umożliwienie Telegramowi „naprawienie sytuacji" poprzez wyznaczenie przedstawiciela w Brazylii i ustanowienie ram, które pozwolą firmie szybciej reagować na pilne problemy w kraju. Nie wiadomo czy sąd przychyli się do tego wniosku.
"Poza zasięgiem państw i władz"
Jak pisaliśmy , Telegram to hybrydowa platforma komunikacyjna, która w wyeskalowanej przez Rosję wojnie z Ukrainą odgrywa znaczenie o wiele większe, niż zachodnie media społecznościowe, takie jak Facebook czy Twitter.
Jest jedną z najpopularniejszych aplikacji do wymiany wiadomości, która umożliwia prowadzenie własnych kanałów, ale niewiele o nim wiadomo. Zdaniem "Der Spiegel" „prawdopodobnie może to być najbardziej niebezpieczna platforma". Jest bowiem popularna nie tylko wśród zwykłych użytkowników internetu, ale także przestępców czy terrorystów.
Jej współtwórca to Paweł Durow, 36-latek mieszkający w Dubaju, potocznie określany jako „rosyjski Zuckerberg". W 2006 roku założył sieć społecznościową VKontakte, ale to dopiero uruchomiony 14 sierpnia 2013 roku Telegram wyniósł go na szczyt. Reklamuje się jako serwis, który „jest poza zasięgiem państw i władz".
/JR
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany