Reklama

Social media

FBI ma dostęp do WhatsAppa i iMessage. Komunikatory obiecywały prywatność

Fot. LoboStudioHamburg / Pixabay
Fot. LoboStudioHamburg / Pixabay

Federalne Biuro Śledcze może w czasie rzeczywistym pozyskiwać dane z WhatsAppa należącego do Facebooka (obecnie Meta) i iMessage wbudowanego w iPhone’y - wynika z dokumentu pozyskanego przez magazyn „Rolling Stone”. Oba komunikatory reklamowane były przez swoich producentów jako gwarantujące prywatność prowadzonych tam konwersacji.

W dokumencie, do którego dotarła redakcja „Rolling Stone”, FBI wskazuje, że dane najłatwiej pozyskuje się z WhatsAppa i iMessage - oczywiście po uzyskaniu odpowiedniego nakazu sądowego. Zrządzeniem losu, te najłatwiejsze do penetrowania dla służb komunikatory są również najbardziej popularne. 

Prywatność według gigantów

Zarówno Mark Zuckerberg - prezes Mety (Facebooka, który w 2014 r. przejął komunikator WhatsApp), jak i Tim Cook - szef Apple’a, wielokrotnie publicznie deklarowali, że prywatność to podstawowe prawo człowieka, a ich produkty mają wspierać jej  ochronę. 

Dla osób publicznych, polityków, dziennikarzy, dysydentów i aktywistów; bezpieczeństwo komunikatorów, z których korzystają w swojej codziennej pracy, może okazać się nie tylko na wagę złota (poufne dane mogą zyskać ogromną cenę na internetowym czarnym rynku, ale i posłużyć za narzędzie manipulacji opinią publiczną, jak i np. uprawiania polityki), ale i… życia, czego dowodzi m.in. sprawa zabójstwa Dżamala Haszukdżiego, publicysty „Washington Post”. Wielokrotnie na łamach dziennika krytykował władze Arabii Saudyjskiej, inwigilujące go m.in. dzięki lukom bezpieczeństwa, popularnych komunikatorów obiecujących szyfrowanie.

WhatsApp najlepszym źródłem prywatnych danych

Z dokumentu FBI wynika, że WhatsApp jest najlepszym źródłem pozyskiwania prywatnych danych o użytkownikach. Na podstawie upoważnienia bazującego na nakazie wydanym przez sąd można jednak wyodrębnić z tego komunikatora najbardziej podstawowe informacje - zastrzegają autorzy dokumentu.

To m.in. książka kontaktów użytkownika i informacje o osobach, które mają zapisany jego numer telefonu w swoich listach kontaktowych. 

Dane na żądanie w ciągu 15 minut

Magazyn „Rolling Stone” pisze, że z dokumentów, do których dotarła jego redakcja wynika, że w szczególnych przypadkach żądań dostępu do danych WhatsApp udostępnia je FBI w ciągu zaledwie 15 minut od przekazania zlecenia.

Chodzi tu o metadane wiadomości, takie jak to, kto jest nadawcą i odbiorcą.

Rzeczniczka WhatsAppa potwierdziła doniesienia magazynu, dodając jedynie, że informacje przez niego publikowane nie uwzględniają faktu, że w przypadku natychmiastowego przekazywania danych do rąk FBI nie trafia treść wiadomości, nie mogą również być w ten sposób sprawdzane wiadomości już wysłane, a jedynie te, które dopiero zostaną nadane. 

Przedstawicielka należącej do Zuckerberga spółki powiedziała, że komunikacja z wykorzystaniem WhatsAppa jest szyfrowana, co oznacza, że organy ścigania nie mogą uzyskać do niej bezpośredniego dostępu. Jak podkreśliła, firma bardzo ostrożnie podchodzi do rozpatrywania wniosków służb o dostęp do danych. 

Jej zdaniem dokument ujawniony przez „Rolling Stone” „ilustruje to, co od dawna było powtarzane - organy ścigania nie muszą walczyć z szyfrowaniem, by móc skutecznie prowadzić czynności śledcze”. 

Wyszukiwania w iMessage

W przypadku iMessage Apple’a, dostęp do danych na potrzeby FBI realizowany jest w oparciu o dane dotyczące treści wyszukiwanych przez użytkowników w komunikatorze z okresu 25 dni. Według „Rolling Stone” do służb nie trafiają treści wiadomości wymienianych przez użytkowników.

Z komunikatora wbudowanego w iPhone’y korzysta na całym świecie około 1,3 mld osób. 

Według magazynu, na tym dostęp FBI do danych z komunikatora Apple jednak się nie kończy - służby mogą sięgnąć po znacznie szerszy zakres informacji, jeśli komunikacja z iMessage jest przez użytkownika backupowana na koncie iCloud, szyfrowanym kluczem, który Apple może udostępnić organom ścigania, prowadzącym czynności śledcze. Pomimo, że usługa iCloud jest szyfrowana, służby mogą zatem uzyskać dostęp do jej zawartości, gdy tylko firma przekaże im klucz deszyfrujący. 

Rzecznik koncernu Tima Cooka odmówił magazynowi komentarza w tej sprawie. Firma, jak podkreśla „Rolling Stone”, nie wdrożyła szyfrowania końcowego do swoich usług po naciskach ze strony organów ścigania w USA.


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama