Reklama

Social media

Edukacja kontra fake news. Wyzwania w pracy fact-checkera

fot. Kayla Velasquez/ Unsplash/ Domena publiczna
fot. Kayla Velasquez/ Unsplash/ Domena publiczna

Fake newsy i dezinformacja na temat 5G - o tym mówili eksperci i fact-checkerzy podczas Międzynarodowej Konferencji PEM „Fale radiowe są niewidoczne. Co robimy, by były transparentne – normy i regulacje”. Redakcja CyberDefence24.pl była patronem medialnym wydarzenia. 

Jeden z dwóch dni konferencji skupiał się na problemie tworzenia i rozpowszechniania fałszywych informacji na temat PEM (pole elektromagnetyczne) i roli rzetelnej edukacji w ich zwalczaniu. 

Jak nauka ma rywalizować z „prawdą ulicy”, gdy do dyspozycji jest tylko 280 znaków postu na Twitterze? O problemie dyskutowała Maja Romanowska z WHO. Współcześnie mamy do czynienia z infodemią, czyli nadmiarem informacji zarówno tych dobrych jak i niestety, niewłaściwych. Za szerzenie fake newsów i działanie na szkodę innych powinny być nakładane kary i wyciągane konsekwencje. W 95 proc. za dezinformację w internecie jest odpowiedzialnych 12 kont w mediach społecznościowych – stwierdziła.

Z kolei o pracy naukowca w obecnym czasie, w kontekście dezinformacji, mówił dr hab. Grzegorz Tatoń z Zakładu Biofizyki Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Rozmowa telefoniczna powoduje mierzalny wzrost temperatury okolicy ucha, ale nie udało się ustalić czy czynnikiem istotnym w tym przypadku jest oddziaływanie PEM. Na świecie istnieje 54 tys. czasopism naukowych. Osoba, która nie dysponuje umiejętnością krytycznej oceny prac naukowych może znaleźć tekst, który będzie uzasadniał dowolny pogląd na dowolny temat. Ani naukowcy, ani lekarze nie dysponują metodami pozwalającymi na stwierdzenie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy objawami, a czynnikami takiego rodzaju, jak PEM – mówił dr Tatoń.

Polecamy: #CyberMagazyn: Co zrobić, aby edukacja w Polsce dobrze przygotowywała do walki z dezinformacją?

Czas na fakty

Thomas Barmüller, dyrektor Mobile & Wireless Forum na Europę, Bliski Wschód i Afrykę, omówił prowadzoną w mediach społecznościowych kampanię #5GFactsNotFear. Nadszedł czas na fakty, nie na lęki i obawy. Dezinformacje to informacje, które mają wywołać konkretną szkodę, nie są zwykłymi fałszywymi informacjami. Zdecydowana większość Europejczyków jest niepewna, jeżeli chodzi o mity na temat 5G. Powinniśmy mówić o faktach i liczbach tak, by mieszkańcy mogli podejmować decyzje oparte na prawdziwych danych i nie uginali się pod presją fake newsów – stwierdził Thomas Barmüller.

Dodał, że z ich raportu wynika, że brakuje korelacji pomiędzy częstotliwościami występowania chorób nowotworowych, a liczbą użytkowników telefonii komórkowej. 

Fact-checkerzy mają trudne zadanie do wykonania

O zwalczaniu dezinformacji oraz trudnościach i wyzwaniach, przed jakimi stają fact-checkerzy mówili także podczas indywidualnych wystąpień oraz debaty - eksperci w tej dziedzinie. 

Maja Czarnecka, dziennikarka AFP, opowiadała o najpopularniejszych fake newsach dotyczących sieci 5G. Powiązanie sieci 5G z pandemią COVID19 to jeden z elementów składających się na większą część, którą są teorie spiskowe związane z pandemią oraz szczepionkami w ramach Nowego Porządku Świata tzw. NWO.

Natomiast Małgorzata Fraser z naszej redakcji CyberDefence24.pl  zaznaczyła, że dezinformacja zakorzeniła się w świadomości wszystkich obywateli po wyborach prezydenckich w USA w 2016 roku, gdy okazało się, że wykorzystanie social mediów w określony i zaplanowany sposób miało wpływ na wybór głowy państwa. Jej zdaniem, odbiorcy wiadomości nie mają narzędzi, ani wiedzy, w jaki sposób radzić sobie z otaczającymi nas w sieci fake newsami.

Marcel Kiełtyka ze Stowarzyszenia Demagog opowiadał o codziennej pracy w organizacji oraz nakreślił, jakie są najpopularniejsze fake newsy na temat sieci 5G. 

Jednym z często powtarzanych fake newsów, które można było znaleźć w sieci na początku pandemii był ten twierdzący, że zachorowanie na Sars-Cov-2 to efekt choroby popromiennej spowodowanej wprowadzaniem sieci 5G. Informacja ta doprowadziła do podpalenia 159 masztów telefonii komórkowej. Spowodowało to przestój w pracy tych stacji na 170 tys. godzin. Zatem, kiedy możemy przestać weryfikować informacje? Raczej nie możemy tego zrobić, należy zawsze docierać do ich źródeł i cały czas edukować społeczeństwo - ocenił. 

Trudy i wątpliwości w pracy fact-checkera

W debacie moderowanej przez Jakuba Wiecha z serwisu Energetyka24.com (Grupa Defence24) Maja Czarnecka poinformowała, że fact-checkerzy zmagają się ze sporym hejtem. 

Odbiorcy często nie rozumieją naszej pracy, myślą, że jesteśmy tymi, którzy usuwają i cenzurują treści, a my tylko je wyjaśniamy. Te artykuły nadal można znaleźć w internecie - przypomniała. 

Małgorzata Fraser oceniła, że żadne regulacje nie rozwiążą problemu dezinformacji. Jeżeli zakażemy czegoś na platformach społecznościowych, jak grzyby po deszczu będą wyrastały pseudo media internetowe. Każda moderacja jest formą cenzury - zaznaczyła. To są prywatne biznesy, które mają prawo stworzyć własne zasady działania. Mamy prawo z nich nie korzystać; pytanie czy regulacje będą skuteczne i egzekwowane; a to by się wiązało z koniecznością nałożenia szeregu obowiązków - podkreśliła. 

Zdaniem starszej redaktorki CyberDefence24.pl "cenzura jako taka jest zła, jest ograniczaniem wolności słowa i nie możemy mówić o cenzurze prewencyjnej, a o wadliwym prawie.

Trzeba poprawić prawo, a nie wprowadzać dodatkowe ograniczenia, które będą prowadziły do cenzury; bo wtedy systemy polityczne mogą zamieniać się w swoje bardziej autorytarne formy. Regulacje obecnie nie nadążają za zmianami, takimi jak choćby wprowadzenie metawersum. Wprowadzanie cenzury prewencyjnej to ingerowanie w demokrację - zaznaczyła dziennikarka. 

W jej ocenie Big Techy zmieniły sposób konsumowania i wytwarzania informacji, jako wydawcy mediów zgodziliśmy się na te warunki gry, a teraz chcemy naprawiać patologię, której w porę nie dojrzeliśmy, na przykład blokując pewne fuzje i przejęcia

Marcel Kiełtyka z Demagoga odniósł się do problemu deep fakes. Jego zdaniem dotyczy on bezpośrednio użycia technologii, którą możemy wykorzystywać zarówno w dobrym, jak i złym celu. 

Przed nami wyścig zbrojeń dotyczący technologii. Na szczęście do tej pory deep fakes nie były wykorzystywane w wojnach politycznych, a przynajmniej nie na dużą skalę. Postawiłbym na edukację obywateli. Hejt, który rodzi się w kierunku fact-checkerów zazwyczaj pochodzi od osób już przekonanych, a raczej powinniśmy docierać do osób, które jeszcze nie zetknęły się z fałszywą informacją - zauważył. 

image
Fot. Instytut Łączności/ YouTube

Konferencję podsumował Jakub Wiech, moderator drugiego dnia wydarzenia: Podczas konferencji padło wiele cennych spostrzeżeń. Dowiedzieliśmy się, jak wyglądają fake newsy dotyczące różnych kwestii naszego codziennego życia. Warto pamiętać, że trzeba być zawsze krytycznym wobec informacji, które do nas napływają. Z tyłu głowy warto mieć pytanie: a co, jeśli ktoś próbuje mnie oszukać? Tegoroczna edycja konferencji i dyskusje, które tu odbyliśmy może być formą szczepionki, dawki przykładów, które uwrażliwią nas na fake newsy i pozwolą nam je rozpoznać - podsumował. 

Konferencję organizowały Instytut Łączności i Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Redakcja CyberDefence24.pl objęła wydarzenie patronatem medialnym. 

Warto przeczytać: #CyberMagazyn: Czy fake newsy są nielegalne? Wokół problemów prawnych dezinformacji


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama