Social media
#CyberMagazyn: UOKiK apeluje o zgłaszanie scamu. Czy zajmie się też akcją influencerów z "misiami" NFT?
6 stycznia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaapelował na Twitterze, aby zgłaszać przypadki scamu. To kolejny krok w ramach zapowiedzianego jesienią przez prezesa UOKiK, Tomasza Chróstnego, postępowania wyjaśniającego w sprawie oznaczania reklam na kontach internetowych twórców. Czy urząd zajmie się też akcją promocyjną misiowej kolekcji NFT, którą nagłośnili celebryci?
Kilka miesięcy temu UOKiK zajął się procederem promowania podejrzanych produktów przez internetowych twórców.
W listopadzie 2021 roku pisaliśmy na naszych łamach o tym , że UOKiK zapowiada, iż dojdzie do wszczęcia przez Tomasza Chróstnego postępowania wyjaśniającego dotyczącego promowania scamu.
„Rozpocząłem postępowanie wyjaśniające, które ma ustalić zaangażowanie influencerów w promowaniu scamu. Sprawdzimy, czy twórcy weryfikują oferty komercyjnej współpracy i jak się zachowują, gdy zostaną wykryte nieprawidłowości, w tym czy wycofują się z reklamowania produktu bądź oferują naprawę szkody swoim followersom. Nie można bezrefleksyjnie decydować się na wątpliwą współpracę tylko z pobudek finansowych. Każdy influencer powinien przestrzegać prawa przy promowaniu produktu bądź usługi oraz brać odpowiedzialność za swoje działania” – zaznaczał wtedy prezes UOKiK.
Influencerzy mogli się spodziewać wezwań w celu złożenia wyjaśnień na temat zasad współpracy z agencjami reklamowymi. Jednak niektórzy internetowi twórcy nie podjęli współpracy z tym organem administracji rządowej.
UOKiK skomentował ten fakt w swoim komunikacie: „Niestety, część adresatów nie odebrała korespondencji lub nie odpowiedziała na zadane pytania, nie przesłała również wymaganych dokumentów. Takie zachowanie odczytujemy jako brak współpracy z Prezesem Urzędu w toku prowadzonego postępowania, za co grożą osobne sankcje finansowe. Z tego też powodu wszcząłem postępowania w sprawie nałożenia kary za brak udzielenia informacji. Nie wykluczamy kolejnych tego rodzaju działań - zarówno względem przedsiębiorców, którzy nie udzielają informacji w postępowaniu dotyczącym kryptoreklamy, jak i tzw. scamu."
Na czym polega scam?
Przypomnijmy, że scam to działanie polegające na wprowadzaniu odbiorców w błąd poprzez m.in. ukrywanie istotnych informacji na temat produktu, czy też podkreślanie pewnych jego cech w celu wywarcia wpływu na użytkownika.
W komunikacie Urząd podał konkretne przykłady scamu. „Influencer w zamian za wynagrodzenie zachwala produkt, informując, że ma on mocno obniżoną cenę - np. z 600 zł na 150 zł. Tymczasem okazuje się, że promocja cenowa była fałszywa, a dodatkowo osoby, które złożyły zamówienie, nie otrzymują produktu lub dostarczony wyrób jest gorszej jakości niż wskazywał na to twórca na swoim kanale w mediach społecznościowych” - opisano sytuację.
Teraz UOKiK poszedł krok dalej i zachęca wszystkich internautów do zgłaszania przypadków reklamowania podejrzanych współpracy: „Influencer, którego obserwujesz, reklamuje scam? Zgłoś to do UOKiK - napisz do nas, również anonimowo na [email protected]".
📢 Influencer, którego obserwujesz, reklamuje scam❓
— UOKiK (@UOKiKgovPL) January 6, 2022
Zgłoś to #UOKiK – napisz do nas, również anonimowo ➡️ [email protected] pic.twitter.com/43sgr9Jub6
Czytaj też
Celebryci z misiami na profilowych
Na razie nie jest jasne czy urząd zajmie się inną formą współpracy influencerów, która wzbudza kontrowersje - w obszarze NFT. Jan J. Zygmuntowski, ekonomista zajmujący się nowymi technologiami oraz gospodarką cyfrową wezwał na Twitterze: „Poświęćcie dosłownie 5 minutek na zgłoszenie do UOKiK nieoznakowanej reklamy piramidy krypto. Celebryci w zamian za kawałek tortu promują scam NFT bez oznaczenia reklamy. W procederze bierze udział m. in. Gonciarz, Gessler i inni celebryci (Montana to brat Hannah?)".
Poświęćcie dosłownie 5 minutek na zgłoszenie do @UOKiKgovPL nieoznakowanej reklamy piramidy krypto. Celebryci w zamian za kawałek tortu promują scam NFT bez oznaczenia reklamy. W procederze bierze udzial m. in. Gonciarz, Gessler i inni celebryci (Montana to brat Hannah?). https://t.co/mihW4YaZJR pic.twitter.com/LzVPszEiD5
— Jan J. Zygmuntowski (@ZygmuntowskiJ) January 6, 2022
Kilka dni temu wielu celebrytów, w tym Magda Gessler I Krzysztof Gonciarz zmieniło zdjęcia profilowe na grafiki z misiem. Jak się okazuje, "misiowe obrazki" są częścią akcji promocyjnej nowej kolekcji NFT pod nazwą Fancy Bears Metaverse, autorstwa polskiej firmy Fanadise, platformy tokenizacji dla influencerów.
Akcja NFT zachęca do kupienia cyfrowego awatara NFT za 2000 zł i jest formą kolekcjonerstwa przeniesionego do internetu za pomocą specjalnych tokenów. Tokeny przedstawiają projekty, dzieła sztuki, memy czy tweety, czyli rozmaite dobra cyfrowe. Użytkownicy kupują je na własność za pomocą kryptowalut. Posiadając dany token, stają się właścicielami konkretnego, wirtualnego dobra. Specjalne unikatowe certyfikaty potwierdzają ich własność - w przypadku misiów chodzi o obrazki. Dzięki technologii blockchain link prowadzący do grafiki jest przypisany do konkretnej osoby, która jest jego właścicielem.
Czytaj też
Nie tylko zabawa. Kontrowersje wokół NFT
Jednak NFT, mimo że wydaje się niewinną, choć kosztowną zabawą, zdaniem krytyków służą bogatym, którzy tworzą wokół nich społeczności, połączone posiadaniem cyfrowego dobra. Bo ceny kolekcji NFT, które przyciągają ludzi swoją unikatowością oraz ograniczoną liczbą, są mocno wyśrubowane.
Awatary Magdy Gessler i Krzysztofa Gonciarza należą do kolekcji Fancy Bears Metaverse. Eksperci ostrzegają, że tego typu kolekcje mogą przypominać piramidy finansowe, których członkowie robią wszystko, żeby przyciągnąć nowe osoby i by nie stracić zainwestowanych pieniędzy. Kolekcja staje się bezwartościowa, gdy mija na nią moda i traci zainteresowanie nabywców.
Chcemy być także bliżej Państwa - czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać - zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany