Reklama

Kolejne szkolenia Siły Powietrznych przynoszą lepsze zrozumienie tematyki cyberbezpieczeństwa oraz przystosowanie oddziałów pracujących w centrach informacyjnych do działania podczas operacji wojskowych. Jak podaje portal C4ISRNET, oddziały odpowiedzialne za prowadzenie misji we współpracy z innymi jednostkami, Cyber Command Cyber Mission Force, wchodzące w skład Dowództwa Operacji w Cyberprzestrzeni (USCYBERCOM), osiągnie wstępną gotowość do działania pod koniec tego roku. Pełna sprawność bojowa, według planów, ma zostać osiągnięta w 2018 roku. Dzięki dotychczasowym szkoleniom udało się uzyskać sprawność działania, która pozwala na zarządzanie niemal wszystkimi procesami operacyjnymi dzięki podłączeniu do sieci – czytamy artykule Marka Pomerleau.

– Jest jasne, że nasze oddziały muszą mieć swoje oddziały odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo. CyberCommand nie posiada takiej przepustowości do działania, lub nie rozumie zapotrzebowania Sił Powietrznych na odpowiednie zabezpieczenia i cybermożliwości – powiedział szef bezpieczeństwa informacyjnego w amerykańskich Siłach Powietrznych, gen. broni William Bender, podczas lipcowego spotkania z dziennikarzami.

Problem ma według generała Bendera polegać na tym, że CYBERCOM skupia się na całej infrastrukturze i broni wszystkich sieci wojskowych w takich sytuacjach jak obrona przeciwrakietowa, systemy obrony powietrznej oraz zarządzanie korporacjami kosmicznymi i nuklearnymi. Jednak nie skupiają się w pełni na codziennych działaniach operacyjnych jakie muszą przeprowadzać Siły Powietrzne. Dlatego zdaniem Bendera, obecność własnych jednostek wewnątrz struktur Sił Powietrznych ma znacznie poprawić działalność wewnętrznych zadań, jak tankowanie w powietrzu, przydzielanie załogi do statków powietrznych czy planowanie samych operacji. Obecnie wszystkie te operacje są przeprowadzane przez oddziały zrzeszone w CYBERCOM.

Czytaj też: CYBERCOM zwiększa swoje możliwości bojowe

Reklama
Reklama

Komentarze