Według raportu przygotowanego przez Kyodo opartego na informacjach nieoficjalnie przekazanych przez pracowników ministerstwa obrony, do wojskowej sieci mieli włamać się hakerzy powiązani z jednym z następujących krajów: Rosji, Chin lub Korei Północnej. Mieli oni wtargnąć do wewnętrznych sieci wojskowych. Jak wynikało z nieoficjalnego raportu, atak miał nastąpić najpierw na zewnętrzną sieć wojskową, po czym napastnikom udało się przeniknąć do lepiej chronionej sieci wewnętrznej.
Według Kyodo akcja odbyła się dzięki wykorzystaniu sieci w Japońskiej Akademii Obrony Narodowej oraz w Wyższej Szkole Medycznej Obrony Narodowej. To właśnie tam sieć akademicka wykorzystywana przez studentów oraz profesorów ma punkt styczny z tą wykorzystywaną przez bazy wojskowe.
Agencja wskazała też, że atak spowodował paraliż wewnętrzny objawiający się zablokowaniem dostępu do sieci wysokim urzędnikom ministerstwa oraz oficerom z Obrony Wewnętrznej Japonii.
Czytaj też: Kraje grupy G7 chcą lepiej chronić sektor finansowy przez cyberatakami
Wszystkim tym doniesieniom aktualnie zaprzecza ministerstwo, podkreślając, że podawanie informacji o samym ataku oraz jego przeprowadzeniu mogłoby znacznie wpłynąć na możliwości, jakie posiada japońska armia, jeżeli chodzi o radzenie sobie z cyberatakami.