Reklama

Polityka i prawo

Rosja zaprzecza zaangażowaniu w cyberataki

Fot. TheDigitalArtist/ Pixabay
Fot. TheDigitalArtist/ Pixabay

Rosja zaprzecza doniesieniom firmy Microsoft na temat zaangażowania Kremla w rosnącą falę cyberataków na think-tanki i polityków przed zaplanowanymi na listopad wyborami do Senatu USA.

Microsoft informował wcześniej, że zlikwidował stworzone przez powiązanych z Kremlem hakerów fałszywe strony internetowe, których celem było wykradzenie danych konserwatywnych polityków i think-tanków.

Według agencji Interfax, pragnące zachować anonimowość źródła w rosyjskiej dyplomacji oceniają, że "Microsoft prowadzi polityczne gry". Ich zdaniem "do wyborów jeszcze nie doszło, ale już pojawiają się oskarżenia". Interfax donosi, że według źródeł "Microsoft zachowuje się jak prokuratura, nie zaś jak prywatna firma".

We wtorek dziennik “Wall Street Journal” poinformował, że właściciele podejrzanych domen usuniętych przez Microsoft mieli być powiązani z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU i najprawdopodobniej prowadzą działalność w ramach takich grup cyberprzestępczych, jak Fancy Bear i Strontium.

Grupy te w przeszłości były już odpowiedzialne za ataki phishingowe, polegające na wykradaniu danych do logowania np. do kont poczty elektronicznej czy usług bankowych, z pomocą dokładnie odwzorowanych, fałszywych stron internetowych.

W ubiegłym miesiącu amerykański prokurator specjalny Robert Mueller oskarżył w związku z cyberatakami sprzed dwóch lat kilkunastu oficerów rosyjskiego wywiadu. Rosja zaprzecza swojemu zaangażowaniu w działalność hakerską, a przedstawiciele Kremla stwierdzili, że zadaniem Muellera było "zepsucie atmosfery spotkania" amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

W ostatnich tygodniach, coraz częściej słyszymy o aktywności rosyjskich hakerów w Stanach Zjednoczonych. Mieli oni próbować włamać się do komputerowych systemów wyborczych w niektórych stanach oraz amerykańskiej infrastruktury krytycznej. Amerykanie obawiają się powtórzenia scenariusza z 2016 roku, kiedy to aktywność rosyjskich hakerów wpłynęła na wynik wyborów prezydenckich.

AK/PAP

Reklama

Komentarze

    Reklama