Prywatność
Seksualni drapieżcy wykorzystali lockdowny do polowania na dzieci w internecie
Od czasu lockdownów covidowych liczba trafiających do internetu zdjęć przedstawiających dzieci podczas czynności seksualnych wzrosła ponad dziesięciokrotnie – alarmuje organizacja Internet Watch Foundation z Wielkiej Brytanii.
Internet Watch Foundation (IWF) to organizacja pozarządowa zajmująca się przeciwdziałaniem przestępczości seksualnej online ukierunkowanej na wykorzystywanie nieletnich.
W ubiegłym roku IWF zmapowała ponad 63 tys. stron internetowych, na których znajdowały się materiały przedstawiające czynności seksualne z udziałem dzieci, wobec 5 tys. witryn przed pandemią koronawirusa.
Lockdowny - czas żniw dla internetowych pedofilów
Według organizacji, lockdowny i czas wzmożonych obostrzeń sanitarnych był czasem żniw dla internetowych pedofilów i drapieżców seksualnych, zainteresowanych krzywdzeniem dzieci.
To wówczas właśnie eksplodowała popularność mediów społecznościowych. „W czasie pandemii internet był zbawieniem, ale dopiero teraz dowiadujemy się, jakie to miało ciemne strony" – mówi szefowa organizacji Susie Hargreaves w rozmowie z serwisem BBC .
„To, co stało się dla nas jasne, to fakt, że młodsze dzieci są wciągane w niebezpieczne sytuacje przez drapieżców seksualnych, często w czasie, gdy przebywają same w swoich pokojach" – dodaje.
Czytaj też
Dzieci nakłaniane do wysyłania zdjęć
Zdaniem IWF, dzieci są nakłaniane do wysyłania do internetu intymnych zdjęć i materiałów wideo, a niemal 2/3 tego rodzaju treści w sieci to właśnie zdjęcia i filmy wytworzone samodzielnie przez dzieci – zachęcone bądź zastraszone przez chcących je wykorzystać dorosłych.
Bardzo często na nagraniach wideo, robionych przez dzieci słychać w tle odgłosy dorosłych przebywających w innych pomieszczeniach, np. w salonie lub łazience, którzy – gdyby tylko chcieli wejść do dziecięcego pokoju – mogliby zapobiec wysłaniu intymnego nagrania dziecka do sieci i ochronić je przed przestępcami – alarmują aktywiści.
Czytaj też
Problem na całym świecie
Zdaniem IWF, problem nie dotyczy jedynie Wielkiej Brytanii – treści, z którymi w swojej pracy spotyka się organizacja, pochodzą z całego świata.
W 2021 r. o wzroście liczby materiałów przedstawiających czynności seksualne z udziałem dzieci w internecie poinformowały również Stany Zjednoczone.
Aby dowiedzieć się, jak sytuacja wygląda pod tym względem w Polsce, skierowaliśmy pytania do NASK PIB, Biura Rzecznika Praw Dziecka oraz Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości Policji.
Serwis CyberDefence24.pl otrzymał tytuł #DigitalEUAmbassador (Ambasadora polityki cyfrowej UE). Jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected].
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany