Polityka i prawo
YouTube cenzuruje rosyjską opozycję?
YouTube na wniosek rosyjskich władz usunął z serwisu nagrania zamieszczone przez opozycjonistę Aleksieja Nawalnego. W skasowanych materiałach wzywał on do protestów w dniu wyborów regionalnych i lokalnych w Rosji - podał w poniedziałek serwis BBC.
W swoich nagraniach Nawalny zachęcał widzów, by 9 września wzięli udział w proteście przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego w Rosji z 55 do 60 lat dla kobiet i z 60 do 65 lat dla mężczyzn. Według przytaczanych przez BBC danych grupy OVD-info rosyjska policja zatrzymała ponad 800 uczestników niedzielnych wystąpień.
Z informacji serwisu wynika, że rosyjskie władze zwróciły się do Google z wnioskiem o usunięcie materiałów Nawalnego jeszcze w sierpniu, twierdząc, że naruszały one przepisy o ciszy wyborczej. Współpracownik opozycjonisty Leonid Wołkow określił żądanie rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej jako "cenzurę polityczną" - informuje BBC.
Miejscowy oddział amerykańskiej firmy zastosował się do prośby urzędników. W przytaczanym przez agencję Reutera komentarzu Google oświadczyło, że "bierze pod uwagę wszystkie uzasadnione wnioski kierowane przez organy państwowe". Firma dodała również, że na wszystkich reklamodawcach zamieszczających swoje treści w serwisie spoczywa "obowiązek przestrzegania miejscowego prawa oraz regulaminu reklam".
Jak przypomina BBC, amerykańska firma technologiczna już wcześniej usuwała z serwisu reklamy o tematyce politycznej. Google zdecydowało się na podobne kroki w przypadku tegorocznego irlandzkiego referendum w sprawie aborcji. Firma tłumaczyło to wówczas staraniem o zachowanie uczciwości wyborów na całym świecie.
AK/PAP
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany