Reklama

Polityka i prawo

Wielka Brytania: psychiatrzy domagają się dostępu do danych z mediów społecznościowych

fot. bruce mars / pexels
fot. bruce mars / pexels

Brytyjscy psychiatrzy domagają się od firm technologicznych udostępniania do celów badawczych danych młodzieży z mediów społecznościowych, twierdząc, że bez nich nie będą w stanie zrozumieć wpływu usług cyfrowych na zdrowie psychiczne młodych ludzi.

Według raportu przygotowanego przez brytyjski Royal College of Psychiatrists, firmy technologiczne powinny zostać zobowiązane przez państwo do współdzielenia danych na temat młodzieży, a także płacenia środków, z których byłyby finansowane ważne badania z obszaru psychiatrii dot. korzystania z internetu i usług cyfrowych.

Lekarze oceniają, że istnieje coraz więcej dowodów świadczących o szkodliwym wpływie internetu na zdrowie psychiczne - jednakże wciąż nie prowadzi się należytej liczby badań w tym zakresie.

Jak podaje serwis BBC, pomysłowi psychiatrów sprzeciwiają się organizacje pozarządowe działające na rzecz praw obywatelskich, które argumentują, iż dzieci nie powinny być traktowane jak "szczury laboratoryjne".

Lekarze tymczasem chcą zyskać dostęp do danych o tym, w jaki sposób młodzież korzysta z aplikacji takich jak Facebook, Instagram czy Twitter oraz innych platform społecznościowych. Jak podkreślają, nie chodzi jedynie o czas, jaki młodzi ludzie poświęcają na ich użytkowanie, a gromadzone dane mają być anonimizowane.

Pomysł Royal College of Psychiatrists wspiera ojciec 14-latki, która popełniła samobójstwo; jego zdaniem było to związane z treściami, jakie oglądała na Instagramie. Jak powiedział w piątek w porannym programie radiowym stacji BBC Radio 4, "to, co tam oglądała, sugerowało, że depresja nieodwołalnie prowadzi do samobójstwa. Ian Russell za śmierć swojej córki częściowo obwinia algorytmy proponujące treści na Instagramie, które jego zdaniem - gdy użytkownik zacznie oglądać ponure materiały - podsuwają mu ich coraz więcej i pozwalają na nawiązanie znajomości z "innymi osobami w podobnym stanie desperacji".

W opinii ojca zmarłej dziewczyny bez badań, do których wykorzystane zostaną dane uzyskane od wielkich firm technologicznych, "nigdy nie dowiemy się, w jaki sposób treści oddziałują na dzieci i młodzież popełniające czyny autoagresywne, czy, w najbardziej tragicznych przypadkach, odbierające sobie życie". 

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze