Polityka i prawo
Wicepremier Ukrainy o rosyjskiej propagandzie: ma dzielić Polaków i Ukraińców
Rosyjska machina propagandowa w czasie wojny w Ukrainie szczególnie intensyfikuje swoje działania. Dezinformacyjne narracje skupiają się też na podzieleniu obu narodów: polskiego i ukraińskiego, by łatwiej było manipulować społeczeństwem. Mychajło Fedorow, wicepremier i minister ds. transformacji cyfrowej Ukrainy mówi CyberDefence24.pl, jakich narracji dezinformacyjnych spodziewa się ze strony wroga.
Na łamach CyberDefence24.pl na bieżąco opisujemy wpływ rosyjskiej propagandy na działania zbrojne oraz w cyberprzestrzeni. Tocząca się wojna informacyjna przebiega przede wszystkim na froncie dezinformacyjnym, który nie omija Polski.
Celem jest skłócenie obu narodów, ponieważ zmanipulowanym społeczeństwem łatwiej Rosji „kierować”. Dlatego oprócz dobrze nam znanych, antyuchodźczych narracji, do debaty publicznej przebijają się choćby wpisy rosyjskich trolli, które np. winą za inflację obarczają Ukrainę, a nie Rosję, która tę wojnę wywołała.
We wtorek Mychajło Fedorow, wicepremier i minister ds. transformacji cyfrowej Ukrainy spotkał się z polskimi dziennikarzami, by porozmawiać z nimi o bieżacej sytuacji w cyberprzestrzeni w czasie wojny. „Rosyjska propaganda działa na terenie własnego kraju bardzo mocno. (...) Oni (Rosjanie – red.) mają mocno sprane mózgi, nie przyjmują adekwatnych informacji, która do nich przychodzi. To jest wyzwanie – i dla nas i dla was (Polaków), aby w jakiś sposób zatrzymać tę rosyjską propagandę” – zaznaczył Fedorow.
Czytaj też
Rosyjska dezinformacja. Czego się spodziewać?
W odpowiedzi na pytanie CyberDefence24.pl, jakich narracji dezinformacyjnych spodziewa w czasie wojny ze strony rosyjskiej propagandy, wskazał kilka: „Jest kilka linii narracyjnych. Jedną z nich jest twierdzenie, że >>Ukraińcy to neonaziści<< i odwołując się do pamięci o II wojnie światowej mówią, że teraz powtórnie – tym razem Ukrainę, wyzwalają od neonazizmu” – wymienił wicepremier Ukrainy.
Jego zdaniem, drugą linią dezinformacyjną jest „to, że na terytorium Ukrainy idzie im (Rosjanom – red.) tak ciężko, ponieważ walczą de facto nie z Ukrainą, a z NATO”.
„Widzą też, jak mocno wspiera nas Polska w związku z tym próbują >>wrzucać taką narrację<<, że >>Polska nie robi tego bezinteresownie<<, ponieważ ma swoje plany wobec Ukrainy. Gdy spojrzymy, w jaki sposób, w państwach dyktatorskich kształtowana była propaganda, to trzeba powiedzieć, że Rosja działa według już wcześniej przyjętego szablonu: >>my – oni<<, >>swoi – obcy<<. Władza putinowska korzysta z już dawno przyjętych schematów, jeszcze w czasach goebbelsowskiej propagandy. Głównie w oparciu o przeciwieństwa na zasadzie: >>my dobrzy, przeciwnik zły<<. Jest cała masa negatywnych określeń, które mają opisywać stronę przeciwną. Jednak w wolnych krajach, społeczeństwach, gdzie panuje demokracja, gdzie ludzie potrafią krytycznie myśleć, taka propaganda jest przeciwskuteczna” – podsumował Mychajło Fedorow w odpowiedzi na pytanie portalu CyberDefence24.pl.
O tym, jak działa rosyjska machina propagandowa, jaką rolę odgrywają w niej media społecznościowe, ale także media państwowe - pisaliśmy w tym tekście .
Czytaj też
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.