Polityka i prawo
TikTok i Apple nie chcą mówić o związkach z Chinami
TikTok i Apple odmówiły stawienia się na wtorkowe przesłuchanie w Kongresie USA, poświęcone związkom amerykańskich firm technologicznych z Chinami i ewentualnym zagrożeniom, jakie relacje te mogłyby stwarzać dla bezpieczeństwa narodowego - podał serwis BBC.
Amerykański oddział TikToka poinformował, że nie jest w stanie wydelegować przedstawiciela w tak krótkim terminie, ale zapewnił, że będzie "efektywnie współpracował" z Kongresem. Apple nie komentuje sprawy.
Republikański senator Josh Hawley napisał na Twitterze, że zaprosił przedstawicieli Apple'a oraz TikToka w USA do przedstawienia informacji na temat ich relacji z Chinami oraz działań biznesowych na terenie tego kraju, a także ewentualnego ryzyka dla amerykańskich konsumentów. Jak napisał, spotkał się z odmową obu firm. "Czy mają cos do ukrycia ?" - zapytał. Według BBC nie jest jasne, czy na organizowane przez senatora posiedzenie zaproszono także inne firmy, a jeśli tak, to jakie.
W wywiadzie dla serwisu internetowego Axios senator podkreślił, że nie ma zaufania do technologicznych gigantów. Wcześniej na Twitterze krytykował Apple'a m.in. za usunięcie z App Store'u aplikacji HKmap wykorzystywanej przez uczestników protestów w Hongkongu. "Kto tak naprawdę kieruje Apple'em, Tim Cook czy Pekin?" - pytał Hawley w wywiadzie.
Także grupa amerykańskich kongresmenów skrytykowała decyzję Apple'a i wezwała firmę do wyrażenia sprzeciwu wobec Pekinu. Koncern tłumaczył, że uczestnicy protestów wykorzystywali program do namierzania funkcjonariuszy policji, co przekładało się na bezpośrednie zagrożenie ich bezpieczeństwa.
Pod koniec października senatorowie USA uznali również, że aplikacja TikTok może stanowić ryzyko dla bezpieczeństwa wewnętrznego kraju i zwrócili się do Dyrektora Wywiadu Narodowego o ocenę potencjalnych zagrożeń cyberbezpieczeństwa, które mogą tworzyć ta oraz inne chińskie aplikacje. Demokrata Chuck Schumer oraz Republikanin Tom Cotton w liście podkreślili, że "TikTok, który tylko w USA pobrany został ponad 110 mln razy, jest potencjalnym zagrożeniem kontrwywiadowczym, którego nie można ignorować".
Politycy zaznaczają, że aplikacja ta, której właścicielem jest chiński start-up ByteDance, przedstawiana jest jako program, który operuje poza ChRL, jednakże musi przestrzegać chińskiego prawa. "Warunki korzystania z usług TikToka oraz polityka prywatności tej aplikacji opisuje, w jaki sposób gromadzi ona dane użytkowników i ich urządzeń, w tym - generowane przez nich treści i zapisy komunikacji, adresy IP, informacje geolokalizacyjne, numery identyfikacyjne urządzeń, pliki cookies, metadane oraz inne wrażliwe dane osobowe" - czytamy w liście. "Choć firma (ByteDance - PAP) twierdzi, że TikTok nie działa w Chinach i przechowuje dane użytkowników z USA na terenie naszego kraju, właściciel TikToka wciąż zobowiązany jest do przestrzegania zasad chińskich regulacji prawnych" - napisali senatorowie.
W liście przywołano również obawy ekspertów z dziedziny cyberbezpieczeństwa co do współpracy chińskich firm z rządem ChRL w zakresie spraw wywiadowczych i bezpieczeństwa narodowego. Senatorowie obawiają się, że platforma TikTok może również służyć do rozpowszechniania propagandy politycznej.
W ubiegłym tygodniu media informowały, że przejęcie przez ByteDance w 2017 roku Musical.ly, która została później połączona z TikTokiem, zostanie zbadane pod kątem bezpieczeństwa narodowego.