Reklama

Polityka i prawo

Rosyjscy hakerzy śledzą wysokiej rangi prawosławnych duchownych

Fot. En.kremlin.ru/Domena publiczna
Fot. En.kremlin.ru/Domena publiczna

Rosyjscy hakerzy z grupy Fancy Bear od kilku lat śledzą najwyższej rangi duchownych prawosławnych - wynika z dochodzenia przeprowadzonego przez agencję AP, która łączy te działania z walką o wpływy w Kościele prawosławnym na Ukrainie.

Ofiarami ataków hakerskich padli m.in. główni doradcy patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I, który obecnie stoi przed trudnym zadaniem rozpatrzenia prośby w sprawie przyznania autokefalii prawosławiu na Ukrainie.

Jedyny kanoniczny Kościół prawosławny na Ukrainie podlega Patriarchatowi Moskiewskiemu. W kwietniu ukraiński prezydent Petro Poroszenko wystąpił do ekumenicznego patriarchy Bartłomieja I o wydanie tomosu, tj. aktu, dzięki któremu można będzie powołać niezależny od Moskwy Kościół prawosławny. Apel ten poparł ukraiński parlament.

Przyznanie autokefalii prawosławiu na Ukrainie, jak ocenia agencja AP, byłoby "krokiem wielkiej wagi", który przyczyniłby się do znacznego osłabienia wpływów i autorytetu Patriarchatu Moskiewskiego.

Niektórzy obserwatorzy wskazują, że decyzja w tej sprawie może być podjęta już w przyszłym miesiącu. W tym tygodniu wizytę w Stambule u patriarchy Bartłomieja ma złożyć patriarcha moskiewski i całej Rusi Cyryl.

Hilarion, przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Stosunków Cerkiewnych Patriarchatu Moskiewskiego, ostrzegł, że wydanie tomosu mogłoby doprowadzić do największej chrześcijańskiej schizmy od 1054 roku, kiedy doszło do rozłamu na wschodni i zachodni Kościół chrześcijański.

"Jeżeli stanie się coś takiego (...), mocno uderzy w twierdzenia Moskwy o jej międzynarodowej roli" - uważa Vasilios Makrides, ekspert. ds. prawosławia z uniwersytetu w Erfurcie. "A tego, według mnie, nie zaakceptują" - podkreśla.

Associated Press otrzymała od firmy Secureworks listę 4,7 tys. adresów e-mail, które znalazły się na celowniku rosyjskich hakerów. Prawosławni duchowni, którzy rozmawiali z agencją AP pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedzieli, że 78-letni patriarcha Konstantynopola nie korzysta ze skrzynki e-mailowej. Ze skrzynek korzystają jednak jego doradcy. Zdaniem firmy Secureworks ich skrzynki kilkukrotnie padły celem ataków. Rosyjski Kościół Prawosławny, pytany o ataki hakerskie, odmówił komentarza.

Szpiegowskie rozgrywki od dawna były częścią rzeczywistości Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego - ocenia AP. "Dostojnicy naszego Kościoła mają powiązania z Federalną Służbą Bezpieczeństwa, a ich pagony wystają spod habitów" - powiedział cytowany przez tę agencję rosyjski ekspert Dmitrij Orieszkin. "Zapewniają polityce (prezydenta) Władimira Putina podstawę ideologiczną" - dodał.

Na celowniku grupy hakerskiej Fancy Bear znalazły się też m.in.: nuncjatura apostolska w Kijowie, zgromadzenie ukraińskich muzułmanów Umma, przedstawiciel ukraińskich organizacji żydowskich Josyp Zisels i moskiewscy protestanci - wynika z danych przedstawionych przez Secureworks.

"Kijów jest Jerozolimą dla członków Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. Są tam święte relikwie, monastyry, świątynie... Jest to święte (miejsce) dla ludzi i rosyjskiej tożsamości" - podsumowuje Daniel Payne z amerykańskiego Uniwersytetu Baylor zajmujący się stosunkami między państwem a Kościołem.

Powyższy przykład pokazuje, że konflikt ukraińsko-rosyjski przeniósł się na pole religii. Dlatego też wykorzystanie hakerów do pozyskiwania informacji i śledzenia osób nie powinno nikogo dziwić.

AK/PAP 

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama