Reklama

Polityka i prawo

Przedstawiciele platform internetowych „na dywaniku” u rosyjskiego regulatora

Fot. Erika Iser/pixy.org/CC0
Fot. Erika Iser/pixy.org/CC0

Roskomnadzor, rosyjski państwowy regulator mediów oraz internetu, wezwał przedstawicieli TikToka, Facebooka, VKontakte i komunikatora Telegram w celu wyjaśnienia odpowiedzialności tych platform za brak usunięcia wezwań do demonstracji. Równocześnie ostrzegł firmy przed możliwością nałożenia grzywny.

Urząd podał, że skierował do przedstawicieli serwisów „listy z żądaniem, by stawili się w celu wyjaśnienia odpowiedzialności tych platform za brak usunięcia wezwań do udziału w zgromadzeniach masowych niezgodnych z prawem”. Komunikat w tej sprawie Roskomnadzor opublikował w piątek wieczorem.

Regulator przypomniał, że naruszenie przepisów mówiących o ograniczeniu dostępu do zabronionych informacji jest karane grzywną. Prawo pozwala także na zablokowanie zakazanych treści, jeśli same serwisy nie spełnią żądania ich usunięcia.

Najwyższa kara grzywny, o jakiej wspomniał Roskomnadzor w komunikacie to jedna dziesiąta sumy rocznego zysku.

Kilka dni przed demonstracjami w obronie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, które odbyły się w Rosji 23 stycznia, Roskomnadzor zażądał od portali społecznościowych, by usunęły wezwania do udziału w tych akcjach kierowane do nastolatków. Następnie urząd uznał, że podobne apele ukazywały się także na Instagramie, Facebooku, Twitterze i kanale YouTube.

Najpierw regulator ogłosił, że zgodnie z żądaniem serwisy te usuwają wezwania do demonstracji. Później jednak ostrzegł, że pociągnie je do odpowiedzialności za angażowanie nastolatków w działania sprzeczne z prawem, ponieważ nie wszystkie apele zostały usunięte. Serwisy nie usunęły 170 takich wezwań i ukarane zostaną grzywną - zapowiedział urząd.

image

Źródło:PAP
Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama