Reklama

Polityka i prawo

Powstanie "Obserwatorium Internetu". Celem analiza nadużyć w sieci

Fot. TheDigitalArtist/Pixabay
Fot. TheDigitalArtist/Pixabay

Jak informuje magazyn „Wired”, Alex Stamos, były szef bezpieczeństwa Facebooka, podjął decyzję o stworzeniu „Obserwatorium Internetu”. Jest to projekt badawczy, którego celem ma być szeroka analiza nadużyć w sieci. 

"Obserwatorium Internetu" Stanforda (Stanford Internet Observatory) powstaje przy wsparciu 5 mln dol. otrzymanym przez Stamosa od twórcy popularnego w USA serwisu ogłoszeń drobnych Craiglist, Graiga Newmarka. Jest również współfinansowane przez Centrum Cyberpolityki Stanforda, gdzie Stamos jest wykładowcą.

Według "Wired" instytucja ma być miejscem spotkania dla naukowców specjalizujących się w dziedzinie nadużyć w Internecie, którzy będą mogli skorzystać w nim z narzędzi opartych m.in. na technologii uczenia maszynowego, analizie Big Data, a także uzyskać dostęp do danych użytkowników wielkich platform społecznościowych, takich jak Facebook czy Twitter.

Jako przykładowe zagadnienie, którym powinno zająć się obserwatorium, Stamos wskazał na zjawisko politycznej dezinformacji, jaka pojawiła się w mediach społecznościowych przed wyborami prezydenckimi w USA z 2016 roku, gdy był on jeszcze związany z Facebookiem.

"Dezinformacja nie jest jedynie problemem informatyki. To zagadnienie, które łączy w sobie nauki polityczne, socjologię i psychologię" - przekazał Stamos. "Integralną częścią idei Obserwatorium Internetu jest budowa miejsca, które stworzy wspólne warunki pracy, (...) chcemy też stworzyć miejsce niezbędne do tego, by wszystkie nauki społeczne i polityczne mogły pochylić się nad tym, co dzieje się w internecie" - dodał.

"Wired" podał, że instytucja prowadzi obecnie rozmowy z wielkimi platformami internetowymi - takimi jak Facebook, Google, Twitter, YouTube czy Reddit - z nadzieją na uzyskanie dostępu do danych ich użytkowników, które mają być analizowane w czasie rzeczywistym. Obserwatorium zainteresowane jest jednak również danymi archiwalnymi.

W ocenie magazynu negocjowanie dostępu do danych użytkowników może nie być prostym zadaniem. Facebook jest obecnie wyczulony w kwestii umów z naukowcami o udostępnianiu danych do celów badawczych w związku ze skandalem Cambridge Analytica. Jedną z jego konsekwencji była oficjalnie ogłoszona w środę ugoda z amerykańską Federalną Komisją Handlu (FTC)związana z grzywną 5 mld dolarów oraz koniecznością zaprowadzenia dalszych zmian w podejściu firmy do kwestii prywatności.

W razie niepowodzenia w negocjacjach instytucja Stamosa może zwrócić się w stronę pozyskiwania danych ze źródeł publicznie dostępnych w mediach społecznościowych bez pytania użytkowników serwisów o zgodę - wskazał magazyn.

Pomysł na "Obserwatorium Internetu", jak przypomina "Wired", narodził się podczas ubiegłorocznej konferencji Aspen Cybersecurity Summit, gdzie Stamos spotkał się z Newmarkiem. Ten już wcześniej znany był z udzielania szerokiego wsparcia projektom zajmującym się walką z dezinformacją. Na działania ukierunkowane przeciwko "wojnie informacyjnej" według magazynu Newmark przeznaczył już 100 mln dol. 

SZP/PAP

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama