Cyfrowe prawa człowieka i prawa obywatelskie w Meksyku są w dużym kryzysie – ocenia organizacja pozarządowa Access Now, która wskazuje, że władze nie tylko wielokrotnie korzystały z systemu szpiegowskiego Pegasus, lecz czerpią również inspirację z reżimów autorytarnych i wdrażają politykę, która znacząco ogranicza możliwość działania społeczeństwa obywatelskiego w sferze cyfrowej.
Informacje o wykorzystaniu Pegasusa przez meksykański rząd ujawniono w 2017 roku. Według śledztwa dziennikarskiego 17 organizacji medialnych i organizacji Amnesty International, system ten był wykorzystywany do inwigilowania co najmniej 15 tys. osób w tym kraju, od dziennikarzy, po urzędującego prezydenta.
Śledztwo w sprawie nielegalnego wykorzystania Pegasusa wszczęto co prawda po ujawnieniu tego, że system jest wykorzystywany przez rząd, jednak do tej pory nie nastąpił w nim żaden przełom – zwraca uwagę organizacja Access Now.
Nie tylko Pegasus
Obecnie meksykański rząd nie poprzestaje na Pegasusie, sięga natomiast po nowe narzędzia nadzoru elektronicznego. Ostatni zakup administracji publicznej w Meksyku to system pozwalający na geolokalizację numerów telefonów, który wykorzystano już celem mapowania ponad 130 tys. osób – twierdzą aktywiści. Sądy tymczasem zatwierdziły jego legalne wykorzystanie zaledwie wobec 130 numerów.
Technologie masowego rozpoznawania twarzy
Meksyk ma również - według Access Now - wykorzystywać technologie rozpoznawania twarzy w czasie rzeczywistym, połączone z bazą danych pozwalającą na natychmiastową identyfikację obywateli i obywatelek. Użycie tych narzędzi nie podlega żadnemu nadzorowi – zaalarmowali aktywiści.
Przedstawiciele Meksyku zasiadający w gremiach międzynarodowych: sprawozdawca specjalny ds. wolności wypowiedzi w Organizacji Państw Amerykańskich oraz członek delegacji Meksyku przy UE Jean-Pierre Bou zgodzili się, że kraj powinien dokonać rewizji obowiązującego prawa i przeprowadzić niezależne śledztwo, którego wynik będzie gwarantem, że rząd nie przekracza swoich uprawnień w zakresie wykorzystania narzędzi do inwigilacji i przestrzega reguł prawa międzynarodowego.
Narzędzia wykorzystujące technologię rozpoznawania twarzy w czasie rzeczywistym, sprzężone z systemami miejskiego monitoringu, działają m.in. w Chinach, gdzie wykorzystywane są do działań dyskryminacyjnych wobec mniejszości muzułmańskich Ujgurów. Obecne są również w Indonezji, gdzie rząd wykorzystuje je do dyskryminacji osób ze społeczności LGBTQ+, a także do walki z opozycją polityczną i obywatelami, którzy nie zgadzają się z jego polityką.
Baza danych biometrycznych
W kwietniu tego roku meksykański senat przyjął prawo dające fundamenty dla powstania Narodowego Rejestru Użytkowników Telefonów Komórkowych. Jak sama nazwa wskazuje, znajdą się w nim – obowiązkowo – wszystkie osoby korzystające z połączeń komórkowych, identyfikowane przez ich dane biometryczne.
Według Access Now, powstanie takiej bazy danych stanowi bezpośrednie zagrożenie dla wolności, prywatności i bezpieczeństwa wszystkich obywateli. Rejestr narusza zasadę domniemania niewinności – dane wszystkich abonentów są gromadzone, bo każdy może być podejrzany o terroryzm lub zwykłą przestępczość – powstanie rejestru tłumaczone jest przez rząd względami bezpieczeństwa. Ponadto, jak oceniają aktywiści, taka baza danych może stanowić niezwykle atrakcyjny cel dla cyberprzestępców.
„Żaden demokratyczny kraj nie wymaga od swoich obywateli dostarczania bardzo wrażliwych danych biometrycznych przy zakupie karty SIM” – podkreśla na swoim blogu organizacja Access Now i wskazuje, że wśród krajów, które stosują takie rozwiązania, znajdują się reżimy autorytarne – Chiny, Arabia Saudyjska, Pakistan, Wenezuela i Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Rejestracja kart SIM obowiązuje w innym kształcie również w Mjanmie (Birma). Obowiązek rejestracji wprowadzono przed puczem, a dzięki niemu obecne władze mogą monitorować, identyfikować, a także karać wszystkie osoby, które wyrażą sprzeciw wobec tego, co dzieje się w kraju.
Warto w tym punkcie przypomnieć, że również w Polsce rejestracja kart SIM – nawet tych przedpłaconych – jest obowiązkowa. Na wszelki wypadek.
Regulacją w fake newsy, cenzurą – w społeczeństwo
W lutym tego roku senator Ricardo Monreal zaproponował wprowadzenie przepisów regulujących funkcjonowanie platform społecznościowych posiadających ponad milion użytkowników. Miałyby one ubiegać się o rządową autoryzację administracji Meksyku, by móc świadczyć usługi dla obywateli tego kraju.
Do tej pory – jak podkreśla Access Now – żadne demokratyczne państwo na świecie nie wprowadziło takich regulacji. Natomiast od 2018 roku ich pojawianie się obserwujemy w wielu reżimach autorytarnych – np. na Białorusi, w Malezji czy Nikaragui.
Proponowana przez Monreala regulacja ma przeciwdziałać szerzeniu się dezinformacji i fake newsów. W praktyce jednak może przełożyć się na dopuszczanie do świadczenia usług wyłącznie tych podmiotów, które gwarantują publikacje treści zgodnych z linią rządu w Meksyku i nie dopuszczają do głosu jego krytyków.
Bezpośredni atak na organizacje społeczeństwa obywatelskiego
Organizacja ARTICLE 19 broniąca praw obywatelskich i praw człowieka opublikowała w tym roku raport, z którego wynika, że Meksyk jest jednym z najbardziej niebezpiecznych krajów dla dziennikarzy i osób zajmujących się reportażem.
Po publikacji, grupa ARTICLE 19 została otwarcie zaatakowana przez prezydenta Obradora, który stwierdził, że jej działacze prowadzą kampanię przeciwko niemu i są finansowani przez USA, a ich zadaniem jest destabilizacja kraju.
Zdaniem aktywistów, atak na tę organizację stanowi dowód na zacieśnianie się pętli rządowego nadzoru i działań mrożących wokół krytyków władzy. Amnesty International oceniła, że tak otwarte wystąpienie polityka przeciwko ARTICLE 19 może przyczynić się do zwrócenia społeczeństwa obywatelskiego przeciwko organizacjom walczącym o prawa człowieka w trudnych warunkach, jakie panują w Meksyku, a tym samym – do dalszego jego rozkładu.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.