Reklama

Polityka i prawo

Jak rosyjskie władze naciskają na pracowników amerykańskich firm technologicznych?

Fot. Romario99 / Pixabay
Fot. Romario99 / Pixabay

Kiedy Apple i Google usunęły ze swoich platform dystrybucji oprogramowania aplikację Smart Voting Aleksieja Nawalnego, a Telegram i YouTube ograniczyły dostęp do serwisu opozycyjnym kandydatom w ostatnich wyborach do Dumy, świat odnotował jedynie, że amerykańscy giganci technologiczni kolejny raz ulegli woli prezydenta Rosji, Władimira Putina.

Według dziennikarzy magazynu „Wired”, Kreml nie musi naciskać na firmy technologiczne oficjalnymi kanałami, a ucieka się do bardzo starych i „klasycznych” metod, takich jak zastraszanie pracowników ich rosyjskich oddziałów.

Rosja Putina od dawna korzysta z usług chuliganów, którzy służą aparatowi opresji – pisze magazyn. Najemnicy wykorzystywani byli m.in. do napadów na protestujących zwolenników opozycji, a nawet do próby zabójstwa Aleksieja Nawalnego.

Gdzie regulator nie może, tam dotrze najemnik

Aplikacja Smart Voting Aleksieja Nawalnego w ciągu ostatnich kilku lat odniosła w Rosji znaczący sukces. Program pomagał jednoczyć zwolenników opozycji, a także wskazywał kandydatów, na których można było oddać głos w wyborach do Dumy tak, by nie wspierać partii rządzącej Jedna Rosja.

Walkę ze Smart Voting administracja Putina rozpoczęła od próby delegalizacji aplikacji przez organ regulujący rynek telekomunikacyjny – Roskomnadzor. Urząd zażądał, aby program zablokowały na swoich platformach dystrybucji oprogramowania amerykańskie firmy technologiczne. Bezskutecznie.

Wkrótce w rosyjskich biurach Google’a pojawili się uzbrojeni mężczyźni. Przedstawiciele tej spółki, a także koncernu Apple, zostali wezwani przez rosyjski parlament na specjalne wysłuchanie, gdzie mieli wytłumaczyć się z braku uległości wobec żądań Roskomnadzoru i według „Wired” byli zastraszani. Administracja Putina miała również wskazać konkretne osoby pracujące w firmach, które będą ukarane, jeśli koncerny nie zdecydują się usunąć Smart Voting ze swojej dystrybucji.

Po tym wszystkim, aplikacja Nawalnego zniknęła ze sklepów z oprogramowaniem obu spółek.

Rosyjskie kompromisy wbrew amerykańskim zasadom firm

Amerykańskie spółki technologiczne idą na znacznie szersze kompromisy z administracją Putina. Apple zgodziło się na wyłączenie nowej funkcji systemu iOS 15 Private Relay w Rosji. Jej działanie pozwala na zachowanie anonimowości podczas przeglądania internetu z wykorzystaniem programu Safari, sama funkcja Private Relay natomiast może być uważana za rodzaj VPN.

YouTube z kolei usunęło wideo, w którym obóz Aleksieja Nawalnego rekomenduje głównych opozycyjnych kandydatów w wyborach, wymieniając ich z imienia i nazwiska.

Natomiast Telegram – szyfrowany komunikator, który w Rosji był wcześniej oficjalnie blokowany – wyłączył dostęp do kanałów, z których korzystali zwolennicy opozycji wobec Jednej Rosji.

Zastraszanie niezmiennie skuteczną metodą kontroli internetu

Według „Wired” przypadek aplikacji Nawalnego pokazuje, że zastraszanie pracowników firm technologicznych groźbami aresztu, pobicia, a nawet gorszych zdarzeń pozostaje najskuteczniejszą metodą kontroli tego, co dzieje się w rosyjskim internecie.

Państwo nie musi blokować tysięcy stron internetowych – twierdzi magazyn. Wystarczy, że sięgnie po narzędzia opresji umocowane w prawie, takie jak walka z mową nienawiści czy zachęcanie do aktów terroru, a także wykorzysta istniejące już metody nadzoru elektronicznego i np. techniczne blokady łączności. Wszystkie te środki połączone są z metodami takimi, jak zastraszanie, groźby, aresztowania oraz inne formy tradycyjnego nacisku na konkretne osoby celem podporządkowania ich woli państwa – uważa „Wired”.

W opinii magazynu, uległość firm przełoży się na większe zagrożenie dla wolności zwolenników demokracji w Rosji, a także na kłopoty dla opozycji, która do tej pory wierzyła, że może opierać swoją komunikację na usługach zachodnich firm technologicznych, wykorzystując ich narzędzia np. do organizacji swoich działań czy dystrybucji informacji, dla których nie ma miejsca w oficjalnym obiegu.


Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture. 

image
Fot. Reklama

Reklama
Reklama

Komentarze