Reklama

Polityka i prawo

Intymne życie mieszkańców na stronach pornograficznych. Hakerzy oferują podgląd na żywo

Fot. Pixy/CC0
Fot. Pixy/CC0

Kamery bezpieczeństwa zamontowane w singapurskich domach zostały zhakowane a intymne nagrania z udziałem mieszkańców trafiły na strony pornograficzne. Skradzione materiały wideo były przedmiotem handlu w darknecie.

Jak donoszą lokalne media, nagrania pochodzące z ponad 50 000 zhakowanych kamer zostały udostępnione w internecie na stronach pornograficznych. Część z nich była sprzedawana na czarnym rynku za około 150 dolarów.

Skradzione nagrania trwają od kilkudziesięciu sekund do ponad 20 minut i przedstawiają intymne życie mieszkańców. Większość osób znajdujących się na wideo jest naga lub w bieliźnie, co stanowi bardzo poważne naruszenie ich prywatności. Na nagraniach wyraźnie widać twarz poszkodowanych osób, a to z kolei pozwala na ich sprawną identyfikację – donosi singapurska gazeta The New Paper.

Hakerzy skutecznie naruszyli bezpieczeństwo kamer, które są bardzo często instalowane w singapurskich mieszkaniach. Są one skutecznym narzędziem nadzoru i monitorowania dzieci, osób w podeszłym wieku lub pracowników domowych zatrudnionych przez właścicieli.

Za incydent odpowiedzialna jest grupa hakerów znana w środowisku z cyberataków wymierzonych w kamery i systemy monitoringu. Media nie podają konkretnej nazwy, lecz wskazują, że jej członków można znaleźć na platformie komunikacyjnej Discord. „Grupa ma prawie 1000 członków na całym świecie” – wskazuje gazeta.

Od 10 października br. udostępniono ponad 3 TB klipów ponad 70 osobom, które wykupiły „dożywotni abonament” do nagrań za około 150 dolarów. Co więcej, hakerzy udostępnili bezpłatną „próbkę”, zawierającą zdjęcia oraz krótkie nagrania z zaatakowanych urządzeń, aby w ten sposób zachęcić użytkowników do wykupienia pełnego dostępu.

Według lokalnych mediów hakerzy posiadają dostęp do ponad 50 000 kamer, co starają się sprawnie wykorzystać. Cyberprzestępcy zaoferowali między innymi usługę VIP, w ramach której osoby płacące „ekstra” mogą uzyskać dostęp do zhakowanych urządzeń, a przez to posiadać podgląd na żywo do konkretnego mieszkania.

Clement Lee, specjalista Check Point Software Technologies na region Azji i Pacyfiku, powiedział w rozmowie z The New Paper, że kamery znajdujące się w singapurskich mieszkaniach są zagrożone ze względu na ich połączenie z Internetem. „Zwykle jest to (incydent – przyp. red.) wynikiem złego zarządzania hasłami dostępu” – podkreślił ekspert.

James Ow Yong, prawnik zajmujący się sprawami kryminalnymi, wskazał, że każdy, kto włamuje się do tego typu urządzeń, narusza prawo, nawet jeśli znajduje się poza Singapurem. Wynika to z zapisów ustawy o nadużyciach komputerowych obowiązującej w tym państwie oraz działalności międzynarodowych i regionalnych organizacji, takich jak Interpol, które są aktywnym graczem w walce cyberprzestępczością.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama