Polityka i prawo
Firmy technologiczne nie chcą ponosić odpowiedzialności za nielegalne treści
Firmy internetowe takie jak Facebook, Google czy Twitter nie chcą ponosić odpowiedzialności prawnej za nielegalne treści na ich platformach, zgodziły się jednak na wprowadzenie nadzoru nad swoimi działaniami - donosi we wtorek dziennik „Financial Times”.
W liście adresowanym do Komisji Europejskiej lobbyści reprezentujący koncerny w ramach organizacji EDiMA ostrzegli, że obciążenie platform internetowych odpowiedzialnością prawną za nielegalne treści będzie prowadziło do "karania firm, które proaktywnie próbowały je wykrywać". Ponadto, regulacje o takim charakterze zdaniem organizacji mogłyby stanowić "przewrotną zachętę do poniechania przez firmy działań przed otrzymaniem informacji (z zewnętrznych źródeł - PAP) na temat występowania nielegalnych treści, ze względu na strach przed obciążeniem dodatkową odpowiedzialnością".
EDiMA, zdaniem londyńskiej gazety, zgodziła się jednocześnie z koniecznością wdrożenia mechanizmów nadzoru nad działaniami platform internetowych, który ma sprawować nowy unijny organ, powoływany na mocy regulacji Digital Services Act. Prace nad nią trwają obecnie na poziomie Komisji Europejskiej.
W październiku 2019 roku, jak przypomina "FT", jeden z unijnych urzędników nazwał nową regulację "buldożerem", którego ostateczne uformowanie w wyniku konsensusu "może zająć nawet pięć lat". Miesiąc wcześniej były szef jednostki KE odpowiedzialnej za regulację platform internetowych i handlu elektronicznego Werner Stengg ocenił, że wciąż nie ma jasności co do kształtu, jaki przyjmą reguły mające na celu stworzenie mechanizmów usuwania nielegalnych treści z internetu.
"Nielegalne treści to dziedzina, w której wciąż nie podjęto wystarczających działań. Nikt nie wie, co znajduje się na platformach internetowych, ile treści nie jest usuwanych; nie znamy skali problemu" - stwierdził w rozmowie z dziennikiem urzędnik.
Jak pisze "Financial Times", komisarz ds. gospodarki cyfrowej Thierry Breton już zapowiedział, że KE nie będzie wnosiła o usunięcie zapisów o ograniczonej odpowiedzialności firm technologicznych.
Ograniczona odpowiedzialność platform polega na samoregulacji, która ma prowadzić do aktywnego przeciwdziałania pojawianiu się nielegalnych treści w ich usługach, za wyjątkiem propagandy terrorystycznej, której usuwanie z usług online reguluje unijne prawo. Firmy kontrolujące platformy nie są jednak prawnie odpowiedzialne za treści (m.in. takie jak mowa nienawiści czy materiały dot. nadużyć seksualnych wobec dzieci), których istnienia nie są świadome.