Polityka i prawo
Ekstradycja Juliana Assange'a "pozwoli stworzyć niebezpieczny precedens"?
Dwóch australijskich polityków twierdzi, że sprawa ekstradycji do USA założyciela portalu WikiLeaks Juliana Assange’a jest sprawą polityczną, której stawką jest nie tyle co samo życie Assange’a, ale również przyszłość dziennikarstwa. Dlatego też wystosowali oni apel do premiera Wlk. Brytanii Borisa Johnsona, aby zablokował on ekstradycję ich rodaka - podaje dziennik „Guardian”.
Australijscy parlamentarzyści przylecieli do Wlk. Brytanii odwiedzić Assange'a w więzieniu.
USA oskarżyły Assange'a o spisek prowadzący do zhakowania sieci komputerowej Pentagonu. Mężczyźnie postawiono łącznie 18 zarzutów, w tym o bezprawne pozyskanie i ujawnienie treści korespondencji dyplomatycznej i dokumentacji wojskowej objętych klauzulą ścisłej tajności. Według ekspertów z dziedziny prawa ekstradycja do USA oznacza dla niego wyrok śmierci.
Zdaniem polityków z Australii, proces właściciela serwisu WikiLeaks "pozwoli stworzyć niebezpieczny precedens", w ramach którego "każdy dziennikarz, którzy popełni czyn niedopuszczalny w opinii któregokolwiek ze światowych rządów, będzie mógł podlegać ekstradycji do tego kraju". Zdaniem jednego z posłów, którzy odwiedzili szefa kontrowersyjnego serwisu, "to sprawa polityczna, w której stawką jest nie tylko życie Assange'a, ale przyszłość dziennikarstwa".
Wysłuchanie ws. ekstradycji Assange'a do USA zaplanowane jest na przyszły tydzień. W sprawie twórcy WikiLeaks głos zabrali również eksperci z dziedziny medycyny, w tym psychiatrzy, którzy w liście otwartym podpisanym przez 117 lekarzy z 18 krajów argumentują, iż Assange przeżywa obecnie "psychologiczne tortury oraz jest zaniedbany pod względem medycznym". List został opublikowany w prestiżowym czasopiśmie medycznym "Lancet", jego egzemplarz otrzymała również minister spraw zagranicznych Australii Marise Payne.
Według agencji Reutera stan zdrowia Assange'a w brytyjskim więzieniu uległ poprawie. Wcześniej założyciel WikiLeaks przez siedem lat przebywał w budynku ambasady Ekwadoru w Londynie, gdzie poprosił o azyl.
Haertle: Każdego da się zhakować
Materiał sponsorowany