Reklama

Polityka i prawo

Donald Trump nie może blokować krytyków na Twitterze. Nowy wyrok sądu

Fot. 	Gage Skidmore/Wikimedia Commons/CC 2.0
Fot. Gage Skidmore/Wikimedia Commons/CC 2.0

Zgodnie z decyzją sądu Donald Trump nie może blokować krytycznych użytkowników na Twitterze, ponieważ jest to niezgodne z konstytucją. Według prawa prezydent USA korzystając ze swojego konta dla celów oficjalnych nie może wykluczać krytyków. 

Nowojorski sąd apelacyjny ocenił, że każdy wybierany przedstawiciel władz, który korzysta z konta w mediach społecznościowych "w celach oficjalnych", a następnie wyklucza krytyków, narusza swobodę wypowiedzi, gwarantowaną przez pierwszą poprawkę do konstytucji USA.

"Rząd nie ma prawa nagłaśniać preferowanych wypowiedzi poprzez zakazywanie (...) opinii, z którymi się nie zgadza" - ocenił sąd.

Prawnicy prezydenta przekonywali, że swoje prywatne konto na Twitterze, @realdonaldtrump, założył w 2009 roku, a więc na siedem lat zanim został prezydentem USA, i w związku z tym blokując na nim wybranych użytkowników, działał jako osoba prywatna.

Złożony z trzech sędziów panel uznał jednak, że Trump wykorzystuje to konto w przeważającym stopniu w celach związanych z pełnionym obecnie urzędem. "Prezydent wybrał już pewną platformę (komunikacji) i udostępnił jej interaktywną przestrzeń milionom użytkowników i uczestników (dyskusji), i teraz nie może w sposób wybiórczy wykluczać tych, z którymi się nie zgadza" - uzasadniono.

Konto @realDonaldTrump jest obserwowane przez ponad 60 mln użytkowników i stało się obowiązkową, codzienną lekturą dla światowych przywódców, krytyków i zwolenników obecnego prezydenta USA - pisze AP.

Sędziowie wskazali, że Trump wykorzystał prywatnego Twittera do ogłoszenia nominata na stanowisko dyrektora FBI, a także m.in. do poinformowania o zakazie pełnienia służby wojskowej przez osoby transpłciowe, dymisji szefa personelu Białego Domu czy swojej decyzji o sprzedaży zaawansowanego sprzętu wojskowego do Japonii i Korei Południowej.

W wyroku zastrzeżono, że nie każde konto w mediach społecznościowych używane przez przedstawiciela władz można uznać za konto rządowe, a przypadki naruszania pierwszej poprawki należy rozpatrywać indywidualnie.

Sąd apelacyjny podtrzymał tym wyrokiem zeszłoroczną decyzję sądu okręgowego, który wprawdzie nie nakazał Trumpowi odblokowania użytkowników, ale uznał ich prawo do bezpośredniego odpowiadania na wypowiedzi zamieszczane przez polityków, wykorzystujących media społecznościowe do prowadzenia oficjalnej działalności.

Za blokowanie krytycznych użytkowników pozwała Trumpa organizacja występująca w obronie pierwszej poprawki, Knight First Amendment Institute na Uniwersytecie Columbia, w imieniu siedmiu osób zablokowanych na Twitterze przez prezydenta USA.

Szef instytutu Jameel Jaffer podkreślił, że konta przedstawicieli władz w mediach społecznościowych stanowią obecnie jedne z najważniejszych forów dyskusji nad działaniami rządu.

Ministerstwo sprawiedliwości wyraziło rozczarowanie wtorkową decyzją sądu i poinformowało, że rozważa dalsze działania. Jak pisze agencja AP, resort może poprosić ten sam panel sędziowski o ponowne rozpatrzenie sprawy albo też zwrócić się o uchylenie wyroku do tego sądu w pełnym składzie lub do Sądu Najwyższego.

SZP/PAP

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama