Reklama

Polityka i prawo

Dlaczego amerykańska skrajna prawica powtarza tezy o wojnie na Ukrainie rodem z Kremla?

Autor. Pavel Neznanov / Unsplash

Niektóre kręgi konserwatywne w USA, w szczególności te zahaczające o ruchy skrajnie prawicowe, powtarzają suflowane przez Kreml tezy na temat wojny Rosji z Ukrainą niby komnata pogłosowa. Dlaczego uwiarygadniają Putina i jak rosyjska propaganda znalazła drogę do republikańskich serc w Ameryce?

Reklama

Wszyscy chyba słyszeliśmy wypluwane przez rosyjską propagandę tezy o tym, że Ukraina to miejsce, w którym USA rozwijają swoją broń biologiczną. To jeden z motywów, które w przekazie Kremla służą uzasadnieniu inwazji na ten kraj i wzbudzeniu w rosyjskim społeczeństwie przekonania, że Kijów stwarza dla imperium Władimira Putina egzystencjalne zagrożenie.

Reklama

Czy narracja ta narodziła się na Kremlu, jak powszechnie mogłoby się nam wydawać?

Niekoniecznie, bo wiele miesięcy temu wybrzmiała już gdzie indziej - na amerykańskim kanale Infowars, gdzie powtarzano ją wiele razy, otwierając Rosjanom furtkę do dalszych działań - fabrykowania dokumentów, zdjęć i innych materiałów uzasadniających "specjalną operację wojskową".

Reklama

Bolszewicka szkoła propagandy w social mediach

Tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę i już po niej, w mediach społecznościowych, z których korzystają zwolennicy amerykańskiej skrajnej prawicy, zaroiło się od teorii spiskowych i dezinformującego przekazu, którego częścią niejednokrotnie były całkowicie sfabrykowane materiały mające przekonać Amerykanów o konieczności "denazyfikacji" Ukrainy i podłościach, których kraj ten dopuszcza się względem narodu rosyjskiego.

Większość zwolenników skrajnej prawicy w USA chętnie przystała na tezę o prowokacyjnym zachowaniu Zachodu względem Rosji. Ruchy alt-rightowe w swojej działalności zaczęły wzmacniać tezy Kremla i legitymizować je w przestrzeni informacyjnej, wraz z nimi tworząc alternatywną rzeczywistość dewaluującą pozycję Zachodu względem polityki Putina.

Narracje Kremla a polityka wewnętrzna USA

Już po inwazji na Ukrainę niektórzy komentatorzy ruchów skrajnie prawicowych w USA zaczęli wykorzystywać wątki propagandy Kremla jako oręż w wewnętrznej walce politycznej i narzędzie do krytyki nielubianego przez prawicę obecnego prezydenta Joe Bidena.

Skrajnie prawicowa komentatorka i publicystka Candace Owens ocenia np. że wojnę na Ukrainie tak naprawdę sprowokowały Stany Zjednoczone, które niepotrzebnie drażniły Rosję.

Czytaj też

Profesor na Uniwersytecie Johna Hopkinsa Thomas Rid, którego cytuje dziennik "New York Times", słusznie wskazuje, że Rosja i skrajna prawica z USA nawzajem amplifikują swoje narracje i podbijają ich widoczność w przestrzeni informacyjnej. "Powielają te same motywy" - mówi badacz.

Jego zdaniem w dalszej perspektywie sytuacja taka może doprowadzić do pogłębienia się polaryzacji politycznej w Stanach Zjednoczonych, co z pewnością będzie miało wpływ m.in. na zaplanowane w listopadzie wybory uzupełniające. Narracje Kremla szerzące się wśród prawicowego komentariatu mogą jednak doprowadzić także do pęknięcia w samym prawym skrzydle amerykańskiej polityki, które podzieli się na to sprzyjające Rosji i na to, które życzyłoby sobie interwencji Ameryki na Ukrainie.

"Wszystko zależy od tego, jak bardzo narracje skrajnej prawicy będą oddziaływały na szerszą dyskusję medialną" - ocenia cytowany przez "NYT" analityk w organizacji pozarządowej Alliance for Securing Democracy Bret Schafer.

Czytaj też

Według niego, mącenie debaty publicznej przez tego rodzaju narracje jest zarówno w interesie Kremla, jak i ruchów skrajnie prawicowych, które od dawna grają na polaryzację amerykańskiej sceny politycznej.

Amplifikacja narracji

"New York Times" pisze, że narracje o wojnie suflujące tezy Kremla w USA osiągnęły gigantyczny zasięg dzięki mechanizmowi amplifikacji w internecie. Tym razem jednak to nie media społecznościowe głównego nurtu odegrały wiodącą rolę - ze względu na ograniczenie widoczności treści propagandowych z Rosji, które wprowadziły na swoich platformach Meta, Google i Twitter.

Propaganda i polityczna manipulacja na tematy związane z wojną na Ukrainie w USA szerzy się głównie przez kanały na Telegramie, blogi, podcasty i nagrania wideo. Główną tubą kremlowskiej propagandy są w tym wypadku osoby, które wcześniej angażowały się w rozprzestrzenianie teorii spiskowych na temat pandemii i rzekomego nieistnienia koronawirusa. To zjawisko obserwowane również w Polsce.

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama

Haertle: Każdego da się zhakować

Materiał sponsorowany

Komentarze

    Reklama