Reklama

Polityka i prawo

#CyberMagazyn: Tabloidyzacja polityki międzynarodowej wobec Rosji. Słuszna krytyka komunikacji?

Putin
Autor. DonkeyHotey/Flickr/CC BY 2.0 / Long Thiên/Wikimedia Commons/CC 2.0 / European Parliament/Flickr/CC BY 2.0 / Sergey Guneev/Wikimedia Commons/CC 4.0 / Modyfikacje: CyberDefence24

Niemcy, Francja i Watykan, to kraje, które podlegają znaczącej krytyce za swoją politykę wobec Rosji. Pomimo udzielnego Ukrainie wsparcia, przedstawiane są jako państwa uległe wobec Kremla. Ich działania, oparte o dyplomację i długofalową politykę spotykają się z brakiem zrozumienia między innymi ze względu na tabloidyzację polityki międzynarodowej, a ich krytyka staje się podstawą dla narracji informacyjnych, mających na celu podważenie jedności państw zachodnich.

Reklama

Język dyplomacji i oficjalnych wypowiedzi często bywa mylący i zagmatwany. Nie bez powodu w języku polskim funkcjonuje powiedzenia, że dyplomata to osoba, która umie powiedzieć komuś, „do widzenia”, tak aby wywołać u niego ekscytację nadchodzącą podróżą.

Reklama

Media społecznościowe, duża rola „dziennikarstwa obywatelskiego”, tabloidyzacja mediów - sprawiły, że język ten uległ znacznej dewaluacji. Jest rzadziej wykorzystywany i często pozostaje nierozpoznany lub odbierany jako oznaka słabości czy też braku działań. W realiach transmisji i przekazów na żywo, które oglądają miliony ludzi oczekuje się twardych i stanowczych wypowiedzi, za którymi idą - widoczne w mediach - działania. Efekt ten można obserwować, patrząc na oficjalne wypowiedzi rządów w sprawie wojny w Ukrainie.

Popularnością cieszą się wypowiedzi polityków, które są stanowcze, krótkie i za którymi idą bardzo konkretne deklaracje wsparcia i pomocy militarnej. Z drugiej strony spektrum wypowiedzi: miękkie, rozmywające winę Federacji Rosyjskiej, spotykają się z ostrą krytyką.

Reklama

Celem tego tekstu jest przedstawienie komunikacji trzech podmiotów w stosunkach międzynarodowych – Niemiec, Francji i Watykanu, które pozostają poza głównym nurtem krytyki polityki Kremla, próba ich zrozumienia, a także oceny.

Po co oddalać się od głównego nurtu?

W przypadku grupy poddanej analizie, powodów związanych z oddaleniem i pewnym dystansowaniem się od głównych narracji może być wiele. Bez wątpienia zarówno Francja, jak i Niemcy są krajami o dużych ambicjach politycznych, które posiadają silne związki gospodarcze i polityczne z Rosją.

Powodem - szczególnie na początku konfliktu - mogła być dość cyniczna gra "na czas" i oczekiwanie na rozwój sytuacji. Wpływ na prowadzenie odmiennej narracji może mieć także długofalowa strategia polityki zagranicznej, w której zarówno Francja, jak i Niemcy zakładają odbudowę relacji z Federacją Rosyjską w nowym układzie sił międzynarodowych.

Co więcej, oba państwa pomimo odmiennej retoryki i pozornego pozostania poza głównym nurtem, współdziałają z USA, które wytyczają tory międzynarodowej odpowiedzi na wojnę. W przypadku wypowiedzi i milczenia Watykanu, ciężko jest wskazać na jednoznaczny interes polityczny, bądź gospodarczy, a także przyczyny zajmowanych stanowisk.

Watykan – polityczna słabość czy pożywka dla trolli?

Pozycja Stolicy Apostolskiej w obliczu agresywnej i brutalnej wojny, toczącej się w Ukrainie pozostaje niezrozumiała. W dużym stopniu odstaje od polityki - omawianych już - Francji czy Niemiec. Trudno jest w tym przypadku mówić o zakulisowych działaniach czy dyplomatycznych zabiegach, które mają na celu utrzymanie kontaktu z agresorem.

Jednocześnie, Watykan nie posiada jasnych celów politycznych oraz pozostaje w pewnym dystansie do regionu konfliktu z racji na to, że dominującą religią Ukrainy i Rosji jest prawosławie. Środowisko międzynarodowe spodziewało się po Watykanie jednoznacznego potępienia toczącego się konfliktu, nawoływania do pokoju i zaprzestania wojny, a nawet włączenia się w proces mediacyjny.

Pomimo licznych prób nawiązania dialogu, z obiema stronami konfliktu, apeli o zakończenie walk zbrojnych, do głównego nurtu medialnego przebiły się głównie przekazy dotyczące kontrowersyjnych wypowiedzi Papieża. Szeroko komentowane były w szczególności próby pojednania stron poprzez wspólne niesienie krzyża podczas Drogi Krzyżowej, a także udzielony w tym tygodniu wywiad dla "Corriere della Sera", w którym Papież mówi o „szczekaniu NATO pod drzwiami Putina” (warto umieścić tę wypowiedź w kontekście języka włoskiego, w którym określenie "szczekania" jest mniej pejoratywne, niż w kręgu polskim i anglosaskim) i zajmuje niejednoznaczne stanowisko w sprawie dostarczania Ukrainie broni. O ile słowa Papieża i jego chęć rozmowy z Moskwą w pierwszej kolejności można interpretować jako próbę wskazania winy, o tyle próba uzasadniania rozpętania wojny wyżej wymienionym „szczekaniem” nie znajduje usprawiedliwienia.

Jednak wypowiedzi Franciszka dostarczają argumentów machinie propagandowej Kremla, która wykorzystuje je do wzmocnienia swojej narracji związanej z przerzuceniem winy za wojnę na USA. Dodatkowo wypowiedź ta stwarza pole do eskalacji konfliktu pomiędzy katolikami popierającymi i sprzeciwiającymi się sposobowi, w jaki Franciszek prowadzi Kościół. Sama wypowiedź może doprowadzić do ukształtowania się argumentu i narracji – kto jest katolikiem, potępia działania USA w kwestii Ukrainy, która może być szczególnym zagrożeniem w Polsce.

Czytaj też

Niemcy – krytyka pomimo pomocy

Niemcy są szeroko krytykowani za brak wsparcia dla wysiłku zbrojnego Ukrainy. W pierwszej fazie konfliktu wstrzymywały się one przed zarówno jednoznacznym potępieniem inwazji, jak i przed dostawą ciężkiej broni. Ograniczyły się do wysłania nieletalnego sprzętu wojskowego – w pierwszej transzy pomocy rząd wysłał 5 tys. hełmów mówiąc, że jest to deklaracja dotycząca wsparcia jednej ze stron konfliktu. Jednocześnie Chrisitne Lambrecht, minister obrony zaznaczała, że trwają „próby znalezienia pokojowego rozwiązania konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą”.

Wyzwaniem dla rządu niemieckiego jest brak unitarnego wsparcia społecznego dla pomocy Ukrainie. Otwarty list opublikowany przez 28 niemieckich intelektualistów i artystów w magazynie "EMMA" nawoływał kanclerza Sholtza do „zrobienia wszystkiego, co w jego mocy, aby osiągnąć zawieszenie broni, akceptowalne dla obu stron” oraz natychmiastowego zakończenia dostaw ciężkiego sprzętu na Ukrainę. Wsparcie dla dostaw broni jest niskie także w społeczeństwie, gdzie w przeciągu miesiąca zmalało o 10 punktów procentowych – z 55 do 45 proc.

Dopiero pod międzynarodową presją i po wyraźnej eskalacji konfliktu, Niemcy zdecydowały się zerwać z historyczną polityką niedostarczania broni do stref wojny i 29 kwietnia Bundestag zgodził się na dostarczenie ciężkiego uzbrojenia Ukrainie. Wydaje się, że inna pomoc dostarczana przez Niemcy do tej pory – wsparcie finansowe, hospitalizacja rannych w walkach żołnierzy, czy sankcje ekonomiczne nie zyskała międzynarodowego poklasku i nie była w stanie przełamać międzynarodowej niechęci, związanej z brakiem wyrazistej deklaracji politycznej.

Francja – podtrzymanie dialogu

Żywym przykładem podtrzymania odpowiednio dobranej retoryki są wypowiedzi Emmanuela Macrona, który był krytykowany między innymi za miękkie wypowiedzi, dotyczące ludobójstwa w Buczy czy stwierdzenie, że „nie nazwałby Putina rzeźnikiem”. Po fali krytyki spowodowanej przez te wypowiedzi i na potrzeby kampanii wyborczej, prezydent Francji zawiesił dialog z Putinem na prawie miesiąc, otwierając go na nowo 4 maja.

Brak wyrazistych i ostrych wypowiedzi spotkał się z międzynarodową krytyką. Oczywista brutalność wojsk rosyjskich sprawia, że dla wielu z obserwatorów wojny „czas słów” dobiegł końca i dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu jest nie do przyjęcia. Weźmy jednak pod uwagę, że dzięki powstrzymaniu się od ostrzejszej retoryki, prezydent Francji podtrzymał kanał łączności z prezydentem Rosji, który mógł prowadzić do potencjalnej deeskalacji konfliktu. Ponadto zablokował on potencjalne argumenty post factum mówiące o braku możliwości rozwiązania dyplomatycznego, ze względu na wykluczenie prezydenta Putina z rozmów na najwyższym szczeblu.

Po co utrzymywać otwarty dialog i jak go prowadzić?

Komunikacja na wyższych szczeblach politycznych i kulturowych przebiega według innych reguł, niż komunikacja masowa. Podlega jednak ocenie i krytyce tak zwanego vox populi, co zdecydowanie utrudnia stosowanie narzędzi dyplomatycznych, w tak zaognionej sytuacji międzynarodowej. Przypomnijmy, że dyplomacja jest podstawowym narzędziem rozwiązywania sporów międzynarodowych, a wojna (przynajmniej wg. Clausewitza) jest jedynie "kontynuowaniem polityki innymi środkami". Otwarty kanał komunikacji jest więc niezbędnym elementem: przerwania działań zbrojnych, zawarcia pokoju, a także tworzenia sytuacji ex post.

Czytaj też

Z racji na zjawiska towarzyszące szerokim działaniom dezinformacyjnym, kierowanym do własnego społeczeństwa, w komunikacji z Rosją niezbędny jest odpowiedni dobór słownictwa oraz twierdzeń, tak aby zachować nie tylko kanał do dialogu, ale także zachować wspólną nić porozumienia.

Elity rosyjskie, z dużą dozą prawdopodobieństwa znajdują się pod działaniem tzw. autodezinformacji – żyjąc w tworzonej przez siebie bańce informacyjnej zaczynają w nią wierzyć i uznawać za prawdziwą. Jeśli więc politycy Niemiec czy Francji zastosują ostrą retorykę, skutecznie podważą wypracowane środki komunikacji, zamykając tym samym drogę do negocjacji multilateralnych.

W tej chwili działania te nie przynoszą wymiernych efektów – są raczej okazją do wysłuchania propagandowych przekazów Kremla. Należy jednak spojrzeć na toczący się konflikt w długiej perspektywie, w której niezbędne będzie zarysowanie stabilnego i długotrwałego pokoju, gwarantującego Ukrainie satysfakcjonujące warunki.

Czy krytyka jest słuszna?

Istotnym pytaniem jest, czy krytyka Francji i Niemiec (częściowo także Watykanu) wynikająca z prowadzonej przez nie polityki jest słuszna. Przy tak wielkim oburzeniu międzynarodowym oraz przy ogromnej brutalności wojsk rosyjskich, w tym atakach na cele cywilne rozwiązania dyplomatyczne wydają się być nieodpowiednie. Stąd krytyka dla łagodnej polityki wobec Rosji jest zrozumiała. Wydaje się jednak, że niezbędne jest tu holistyczne spojrzenie na zachodzące wydarzenia, w których część państw zrzeszonych w NATO zajmuje twarde stanowisko wobec Rosji, a część prowadzi politykę opartą na dialogu i negocjacjach.

Różnica w prowadzonej polityce zagranicznej jest czymś naturalnym, podobnie jak spór odnośnie obranych kierunków politycznych. Różnice w polityce państw Zachodu oraz Watykanu są i będą wykorzystywane w rosyjskich narracjach, dążących do podzielenia i wyizolowania poszczególnych państw Sojuszu. W zaistniałej sytuacji, szczególnie istotna wydaje się chłodna analiza zajmowanych stanowisk oraz próba dostrzeżenia długiej perspektywy czasowej, przy jednoczesnym uznaniu roli i wartości jaką stanowi wspólnie obrany cel.

Czytaj też

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Reklama

Komentarze

    Reklama