Hakerzy próbowali włamać się do systemów amerykańskiego portu, położonego nad Zatoką Galveston (część Zatoki Meksykańskiej), wykorzystując program do zarządzania hasłami firmy ManageEngine. Incydent zaniepokoił władze USA.
Władze Port of Houston w oficjalnym oświadczeniu do sprawy wskazały, że udało się skutecznie odeprzeć cyberatak, który miał miejsce w ubiegłym miesiącu. Dzięki zastosowaniu specjalnych procedur i szybkiej reakcji nie doszło do zakłócenia pracy żadnych systemów, a bazy danych są w pełni bezpieczne.
Atak innego państwa?
Jen Easterly, dyrektorka Agencji ds. Cyberbezpieczeństwa i Infrastruktury (CISA), podczas przesłuchania w ramach senackiej komisji, wskazała, że za próbą włamania do sieci portu może stać aktor państwowy. Jak dodała, CISA bardzo ściśle współpracuje z partnerami i wywiadem, aby poznać konkretne źródło cyberataku i móc pociągnąć sprawców do odpowiedzialności.
Senator Rob Portman, cytowany przez agencję Associated Press, zaznaczył, że incydent jest bardzo niepokojący. Jak stwierdził, Stany Zjednoczone muszą nieustannie odpierać działania ze strony innych państw, które prowadzą wrogie cyberoperacje wymierzone w amerykańskie podmioty publiczne i prywatne.
Hakerzy chcieli wykorzystać jeden z programów
Celem hakerów był program do zarządzania hasłami „ADSelfService Plus” firmy ManageEngine. W tym miejscu warto podkreślić, że w zeszłym tygodniu Straż Wybrzeża USA, FBI oraz agencja Easterly wydały ostrzeżenie dotyczące luk we wspomnianym oprogramowaniu, twierdząc, że stanowią one bardzo poważne zagrożenie dla m.in. podmiotów odpowiedzialnych za infrastrukturę krytyczną oraz kontrahentów sektora obronnego.
Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.
Czytaj też: Cyberatak zakłócił pracę głównych portów w RPA