Reklama

Polityka i prawo

Bachulska: Chińskie media „jeden do jednego” powtarzają rosyjską narrację na temat wojny

Autor. zibik/Pixabay

„Kontrolowane przez chiński rząd media często jeden do jednego powtarzają rosyjską narrację na temat wojny w Ukrainie i nie zmienia się to w miarę jak konflikt zbrojny wchodzi w nowe fazy” – mówi w rozmowie z PAP Alicja Bachulska, analityczka ds. Chin w Ośrodku Badań Azji Akademii Sztuki Wojennej i projekcie MapInfluenCE.

Reklama

Jak podkreśla ekspertka, Ukraina jest prezentowana jako pasywny aktor, nieposiadający żadnej mocy sprawczej. Chińskie media, w przekazie kierowanym do Europejczyków, podkreślają też negatywny wpływ, jaki wojna wywiera na gospodarkę i bezpieczeństwo całej Unii Europejskiej.

Reklama

Bachulska jest współautorką raportu opublikowanego w maju w ramach projektu CHOICE (China Observers in Central and Eastern Europe) (https://tinyurl.com/mvr54wh4). Badacze ds. Chin z Europy Środkowej przeanalizowali w nim kierowany do mieszkańców regionu przekaz chińskich ambasad, państwowej agencji informacyjnej Xinhua oraz Chińskiego Radia Międzynarodowego (China Radio International, CRI) od 1 lutego do 19 kwietnia. Największą aktywność propagandową Chin zaobserwowali w Bułgarii, Czechach, Polsce oraz Rumunii.

Czytaj też

W Polsce prym wiedzie...

Reklama

Jak podkreśla w rozmowie z PAP Bachulska, oprócz prezentowania rosyjskiego punktu widzenia poprzez swoje media Chińczycy starają się realizować także własną politykę informacyjną. „Główną cechą tej narracji jest jej antyamerykańskość oraz prezentowanie krajów europejskich jako bezwolnych przedmiotów w polityce większych graczy. Rząd w Pekinie widzi Europę Środkowo-Wschodnią jako uzależnioną od USA i przedstawia Europejczyków jako rzekome >>ofiary amerykańskiego imperializmu<<” – mówi analityczka.

W Polsce prym w szerzeniu tego przekazu wiedzie Chińskie Radio Międzynarodowe (CRI), które nadaje polskojęzyczne audycje i jest aktywne w sieci oraz mediach społecznościowych. Jego narracja jest wyraźnie prokremlowska. „CRI za wojnę w Ukrainie wini Stany Zjednoczone i NATO. Na scenie międzynarodowej stara się zaprezentować Pekin jako rzecznika pokoju, jednocześnie dowodząc destabilizującej roli NATO i pokazując USA jako cynicznego gracza, kierującego się wyłącznie własnymi interesami” - wyjaśnia Bachulska.

W ostatnich miesiącach polskojęzyczna redakcja powtarzała wątek istnienia rzekomych amerykańskich laboratoriów biologicznych na terenie Ukrainy. Stale uwypukla też problemy rasowo-etniczne w USA. Jeszcze przed wybuchem zbrojnego konfliktu na wschodzie Europy podejmowała próby promowania prowincji Sinciang jako pięknego regionu, pokazując m.in. tamtejsze farmy melonów, gdzie pracują Ujgurowie. Nie odnosiła się przy tym bezpośrednio do zarzutów systemowego prześladowania tej mniejszości etnicznej i łamania praw człowieka w Sinciangu.

Bachulska zauważa brak profesjonalizmu polskiej redakcji CRI i stosowane przez nią niezręczne sformułowania. „Wyraźnie widać brak dostosowania treści do lokalnych realiów. Autorzy przekazu używają niewyszukanych środków i niezgrabnych, nieprzystających do rzeczywistości sformułowań. Podejmują próby dyskredytacji i ośmieszania NATO i Stanów Zjednoczonych, ale środki, które stosują czynią te wysiłki nieefektywnymi. Wydaje się, że Chiny nie mają narzędzi albo chęci umiejętnego dostosowania przekazu do profilu odbiorców” – mówi badaczka. Jak zaznacza, choć CRI zajmuje na polskim rynku medialnym niszową pozycję, to jego publikacje w mediach społecznościowych na temat wojny na Ukrainie zdobyły ponadprzeciętną popularność. Przejawia się ona jednak w niezwykle krytycznych komentarzach internautów, wymierzonych zarówno w Rosję, jak i w Chiny.

Czytaj też

Za propagandą nie idą inicjatywy gospodarcze

„Wydaje się, że za chińskimi działaniami propagandowymi nie idą żadne inicjatywy gospodarcze” – ocenia analityczka Ośrodka Badań Azji. „Po spotkaniu ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua z szefem chińskiego MSZ Wangiem Yi w Pekinie, w maju 2021 roku, agencja Xinhua opisywała możliwą konwergencję między Polskim Ładem a nowym planem pięcioletnim chińskiego rządu” – mówi. Strona chińska wyrażała wówczas zainteresowanie zacieśnieniem współpracy z Warszawą m.in. w obszarze handlu, logistyki i energetyki. Ten wątek jest jednak nieobecny w narracji, którą Chiny kierują dziś do Polaków ani w chińskich działaniach dyplomatycznych. Władze w Pekinie nie wykorzystują też swoich mediów do prochińskiego lobbingu w związku z pracami nad polskimi przepisami o cyberbezpieczeństwie i możliwym zakazem współpracy operatorów z firmą Huawei przy dostarczaniu usług bazujących na technologii 5G.

Chcemy być także bliżej Państwa – czytelników. Dlatego, jeśli są sprawy, które Was nurtują; pytania, na które nie znacie odpowiedzi; tematy, o których trzeba napisać – zapraszamy do kontaktu. Piszcie do nas na: [email protected]. Przyszłość przynosi zmiany. Wprowadzamy je pod hasłem #CyberIsFuture.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama