Reklama

Podał przykład 16-letniej Safii S., Niemki pochodzącej z Maroka, oskarżonej o zaatakowanie nożem policjanta w Hanowerze w lutym zeszłego roku i 12-letniego, pochodzącego z Iraku Niemca, który w grudniu próbował zdetonować dwa ładunki wybuchowe w Ludwigshafen.

Maassen powiedział, że 20 proc. z ok. 900 Niemców zwerbowanych przez Daesh do walki w Iraku i Syrii stanowią kobiety, przy czym niektóre z nich mają zaledwie 13, 14 lat.

Czytaj też: STRATCOM: Terroryści pokonują nas własną bronią

Poinformował, że niemieckie służby monitorują 548 islamistów, podejrzewając, że mogą oni stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa. Prawo nie pozwala ich jednak aresztować, dopóki nie popełnią jakiegoś przestępstwa.

Maassen zwrócił również uwagę, że w Europie obserwuje się też "radykalizację poprzez media społecznościowe" innych grup społecznych. Wskazał, że rośnie liczba ludzi, którzy wcześniej nie byli aktywni politycznie, a teraz zwracają się ku ugrupowaniom skrajnie prawicowym. Wyraził obawę, że "ta radykalizacja może się przekształcić w gotowość do dokonywania aktów przemocy".

Tzw. Państwo Islamskie szeroko wykorzystuje media społecznościowe do szerzenia swojej ideologii, rekrutowania nowych członków, finansowania działalności oraz komunikowania się ze swoimi komórkami w Europie. Stanowi to wyzwanie dla służb państw Zachodu, ale również firm takich jak Facebook czy Twitter, które muszą balansować na granicy bezpieczeństwa i ochrony wolności słowa. Daesh skutecznie wykorzystało tę słabość.

Sposób działania tzw. Państwa Islamskiego odróżnia je również od Al-Kaidy, który raczej stawiała na zamkniętą komunikację w Internecie, do której dostęp mogli uzyskać tylko wtajemniczeni.

AK/PAP

Reklama
Reklama

Komentarze