Jak informują eksperci Dyżurnet.pl, najczęstsze formy cyberprzemocy to obrażanie, podszywanie się pod kogoś, włamywanie się na konta pocztowe, portale społecznościowe, komunikatory w celu rozsyłania kompromitujących informacji, publikowanie obraźliwych, ośmieszających informacji, komentarzy, zdjęć i innych materiałów. Zjawiska tego typu odnotowane zostały także w najnowszych badaniach zrealizowanych przez NASK „Nastolatki 3.0”.
Z badań przeprowadzonych przez NASK wynika, że najczęstszymi, obserwowanymi przez młodzież negatywnymi zjawiskami, są: wyzywanie ich znajomych (59,7 proc. badanych deklaruje, że się z tym zetknęła) oraz poniżanie ich i ośmieszanie (58,1 proc.). Rozpowszechnianie kompromitujących materiałów na temat swoich znajomych zauważyło 33,3 proc. badanych. Jednocześnie straszenie znajomych zaobserwowało 34,2 proc. badanych osób, a ich szantażowanie za pośrednictwem internetu aż 24,4 proc. Dość częste są także próby podszywania się pod inne osoby. Takie obserwacje deklaruje 40,5 proc. badanych.
Czytaj także: Atak phishingowy wymierzony w użytkowników LinkedIn
Wśród zgłaszanych przez internautów do Dyżurnet.pl nielegalnych lub niebezpiecznych treści odnotowujemy bardzo wiele materiałów krzywdzących dzieci, a związanych z różnymi formami uwodzenia czy też zawierających treści pornograficzne z wizerunkiem dzieci. Tylko w pierwszej połowie stycznia napłynęło do nas prawie 300 zgłoszeń dotyczących materiałów pornograficznych z udziałem małoletnich.
W najnowszych materiałach Dyżurnet.pl wskazuje odpowiednie ścieżki reagowania na niebezpieczne lub nielegalne materiały, a także prezentuje fazy przestępczych procederów wobec dzieci. - Zachęcamy szczególnie rodziców i nauczycieli do zapoznania się z prezentowanymi informacjami, aby potrafili przeciwdziałać narażaniu dzieci na niebezpieczeństwa, świadomie reagować, a w razie potrzeby przyjść dziecku z pomocą i nie bagatelizować żadnego sygnału – apeluje Martyna Różycka. Obecnie trwa kampania społeczna zespołu Dyżurnet.pl pod hasłem „Możesz pomóc – reaguj zgłoś!”, w której eksperci m.in. przypominają, że nawet jedno zdjęcie może przynieść tysiące odsłon krzywdy dziecka.