Reklama

Wiadomo, że częścią bazy jest działający przez całą dobę War room, który ma zapewnić wojskowym siłom Izraelu (Israel Defense Forces) potencjał niezbędny do prowadzenia operacji w cyberprzestrzeni. „Cyberbaza” będzie również odpowiadać za ochronę wojskowych danych i zapewnienie komunikacji online w czasie operacji. Pokój sytuacyjny dla cyberobrony pozwoli wojsku funkcjonować nawet w wypadku zmasowanego cyberataku.

Informację o zakończeniu budowy cyberbazy podał izraelski portal YnetNews. Według dziennikarzy centrum zapewni ochronę cybernetyczną przez całą dobę, 7 dni w tygodniu. Będą tam stacjonować żołnierze, pracownicy wywiadu oraz inni eksperci niezbędni w sytuacji kryzysowej.

Otwarcie cyberbazy to początek nowej fazy dla izraelskiego wojska, które musi mierzyć się ze zmieniającym się krajobrazem zagrożeń w sieci. To zarazem początek budowy cyberarmii z prawdziwego zdarzenia. Wojskowi w Izraelu od pewnego czasu zapowiadają powstanie cyberdowództwa, którego rola będzie porównywalna z amerykańskim USCYBERCOM.

Obecnie za operacje w cyberprzestrzeni odpowiadają dwie jednostki: Dyrekcja C41 skupiona na kwestiach defensywnych oraz Zarząd Wywiadu Wojskowego (Military Intelligence Directorate, MID, znana również jako Aman) skoncentrowana na rozwoju zdolności ofensywnych w sieci. Budowa nowej bazy będzie oznaczać zapewne reorganizację struktur, do tej pory odpowiedzialnych za operacje w cyberprzestrzeni. Nowa jednostka wojskowa ma być w pełni gotowa w 2017 r. Wtedy też cała wojskowa aktywność w sieci będzie skupiona w jednym miejscu.

Wojsko izraelskie ściśle współpracuje z cywilnymi instytucjami odpowiedzialnymi za cyberbezpieczeństwo administracji rządowej, branży zbrojeniowej oraz infrastruktury krytycznej. Cytowany przez portal YnetNews Generał Danny Bren, założyciel pierwszych jednostek cyberobronnych twierdzi, że wrogowie Izraela dokonali wielkiego skoku naprzód w kwestii zdolności ofensywnych w sieci. Wskazał na Iran i Hezbollah jako największe potencjalne źródła zagrożeń, które łączą niebezpieczeństwo cyberataku z konwencjonalnymi działaniami militarnymi. Dlatego też izraelska armia musi dołożyć starań, by wyprzedzić potencjalnych agresorów.

Problem, z którym musi zmierzyć wojsko, to odpowiedź na pytanie: jak zatrzymać ekspertów od cyberbezpieczeństwa? Armia nie jest w stanie zaproponować im wynagrodzenia porównywalnego z sektorem prywatnym. Według generała Brena odpowiedzią na to wyzwanie jest stymulowanie rozwoju pracowników, stawianie wyzwań, inwestowanie w inicjatywę i innowację. To właśnie ma przyciągać specjalistów do pracy na rzecz wojska.

Informacje o budowie cyberbazy pokrywają się w czasie z porozumieniem podpisanym między Izraelem a USA na temat współpracy w cyberprzestrzeni. Umowę w tej materii podpisali kilka dni temu przedstawiciele Izraelskiej Narodowej Cyber- dyrekcji (Israel National Cyber Directorate, NCD), Narodowego Biura Cyberbezpieczeństwa (National Cyber Security Authority) oraz przedstawiciele amerykańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (US Department for Homeland Security, DHS).

Ścisłą kooperację mają zagwarantować narodowe CERT-y obu krajów (Computer Emergency Response Teams). Specjaliści w obu zespołach będą wspierać się w codziennych operacjach oraz podczas kryzysowych sytuacji. Izrael jest jednym z pierwszych krajów na świecie, który dołączy do amerykańskiego Programu automatycznej wymiany informacji (Automated Indicator Sharing Program). Pozwoli to na szybkie przekazywanie informacji i porad ekspertów od spraw cyberprzestrzeni. Specjaliści z obu krajów będą wymieniać się sugestiami w czasie rzeczywistym, koordynując wspólne operacje w sieci – zarówno o charakterze defensywnym, jak i ofensywnym. Do września władze Izraela chcą także uruchomić nowy narodowy CERT w mieście Beer Szewa, który ma zwiększyć możliwości obronne w cyberprzestrzeni. 

Czytaj też: USA i Izrael podpisały porozumienie o współpracy na polu cyberobrony

 

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. XxX

    Już nie jest tajna :)